Polska stała się największym beneficjentem unijnej kasy. Po opłaceniu składek otrzymała z budżetu UE w 2009 r. 6,5 mld euro, o prawie 2 mld euro więcej niż w 2008 r. - wynika z przedstawionego we wtorek przez KE sprawozdania z realizacji budżetu UE za ub. rok.

Otrzymane 6,4885 mld euro stanowi 2,16 proc. polskiego dochodu narodowego w 2009 roku. W liczbach bezwzględnych, drugim po Polsce beneficjentem unijnego budżetu była Grecja z pozycją netto 3,2 mld euro, a kolejnymi Węgry (2,7 mld) i Portugalia (2,2 mld).

"W roku 2009 Polska stała się głównym beneficjentem strumieni pieniężnych z Brukseli. To jest na miarę naszych oczekiwań i potwierdza, że rozpędziła się polityka regionalna w Polsce" - powiedział komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski. Jak dodał, nadrabiamy czas po straconych latach 2007-08, kiedy transfery były znacznie niższe z powodu późnego porozumienia ws. wieloletniego budżetu 2007-13 i opóźnionych z tego powodu pracach programowych.

W ubiegłym roku najwięcej dostała Grecja

W ubiegłym roku to Grecja była pierwszym beneficjentem netto unijnego budżetu, otrzymując 6,2 mld euro. W tym roku jej bilans spadł o połowę. "To prawdopodobnie był początek kłopotów ze zdolnościami do absorpcji i kofinasowania" - tłumaczył Lewandowski.

Komisarz oczekuje, że w br. wyniki Polski będą jeszcze lepsze, wyższe od prognoz, choć nie wyklucza, że pod koniec obecnej perspektywy finansowej, Polska ustąpi miejsce głównego beneficjenta innemu krajowi. "W Polsce był wyczuwalny silny głód finansowania, w gruncie rzeczy projekty już zostały wyczerpane i można się spodziewać, że w następnych latach może się pozycja netto Polski nieco pogorszyć, ale to będzie miarą sukcesu" - powiedział.

Biorąc pod uwagę wielkość transferów w stosunku do dochodu narodowego, największym beneficjentem w 2009 były kraje bałtyckie: Litwa i Estonia, następnie Węgry i Polska na czwartej pozycji.

Jak dodał Lewandowski, tak duże i "mądre" wykorzystanie funduszy unijnych przez Polskę daje mu "dobre argumenty" na nadchodzące negocjacje w sprawie nowego budżetu UE. "Niestety, nie we wszystkich częściach Europy mamy dowody skuteczności polityki regionalnej. Niektóre regiony Europy będą żywiły eurosceptycyzm i głosy, że nam się to nie opłaca, nie daje efektów. W przypadku Europy Wschodniej to są argumenty na rzecz przyszłości i obrony polityki regionalnej" - powiedział Lewandowski.

Ze sprawozdania finansowego za ub.r. wynika, że wydano 97 proc. środków przewidzianych w budżecie. Ogółem wydatki przekroczyły 112 mld euro. Lewandowski podkreślał, że ponad 30 proc. budżetu zostało przeznaczone na pobudzenie gospodarcze i wzrost.

"Każde euro, które inwestujemy w nasze regiony, może dzięki "efektowi dźwigni" pozwolić uzyskać środki dwu - lub trzykrotnie większe. To właśnie w ten sposób dzięki budżetowi UE dokonujemy rzeczywistych zmian" - powiedział. KE szacuje, że w latach 2007-08 dzięki funduszom UE udało się stworzyć lub zachować ponad 200 tys. miejsc pracy. Ponadto z programu Erasmus sfinansowano ponad 300 tys. stypendiów, które objęły 4 tys. uniwersytetów.

Wydatki na rolnictwo wyniosły w 2009 r. 40 mld euro, co obejmuje zarówno pomoc bezpośrednią, jak i interwencje rynkowe. KE analizuje, że "stanowi to prawie połowę dochodu rolników".

Na działania zewnętrzne wydano w 2009 r. ponad 10 mld euro. Ponad 150 mln ludzi w 70 krajach otrzymało pomoc humanitarną i wsparcie żywnościowe. Ponadto, UE zarządzała 10 misjami na całym świecie w miejscach "zapalnych", takich jak Kosowo, południowy Kaukaz, Afganistan, Bliski Wschód i Afryka.

"UE otrzymuje coraz więcej próśb o interwencję poza jej granicami, czy to w czasach konfliktów, czy też katastrof naturalnych" - powiedział Lewandowski. - W ostatnich latach musieliśmy czterokrotnie dostosować ramy finansowe, podczas gdy w ciągu poprzednich 20 lat nie zdarzyło się to ani razu". Przekonywał, że to wskazuje na potrzebę większej elastyczności przyszłego budżetu UE po 2013 roku.