Średnia powierzchnia nowych mieszkań to ponad 74 mkw. Dopiero w rozpoczynanych teraz inwestycjach deweloperzy dostosowali się do wymagań rynku i budują mniejsze mieszkania, do 50 mkw.
– W kwietniu średnia powierzchnia mieszkań deweloperskich oddawanych do użytku wzrosła do 74 mkw. To o ponad 20 metrów więcej, niż zazwyczaj chcą kupić nabywcy – mówi Katarzyna Siwek z firmy Home Broker.
Eksperci podkreślają, że nigdy wcześniej nie było tak dużego niedopasowania podaży do potrzeb klientów. Deweloperzy całą winę za obecną sytuację zrzucają na procedury biurokratyczne, które wydłużają czas realizacji inwestycji, oraz na politykę kredytową banków.
– Małe mieszkania sprzedają się najlepiej, bo banki restrykcyjnie obliczają zdolność kredytową. Zdecydowanie łatwiej dostać pożyczkę na kupno małego lokalu, więc takie mieszkania kupowane są najchętniej – mówi Katarzyna Rauber z Bouygues Immobilier Polska.
Ale takich mieszkań nie ma już na rynku zbyt dużo.
– Jeśli chcemy kupić mieszkanie w zakończonej inwestycji, w którym chcemy szybko zamieszkać, to jest z tym duży problem, bo takich lokali na rynku jest bardzo mało – mówi Katarzyna Siwek.
W ofercie firm deweloperskich takich najbardziej popularnych lokali wprawdzie nie brakuje, jednak są one na wczesnym etapie budowy. W Gant Development na 630 mieszkań do 50 mkw., które są w ofercie, tylko 68 jest gotowych do zamieszkania. Podobnie jest w innych firmach i niestety sytuacja ta nie zmieni się szybko.
– Dzisiaj oddawane są mieszkania, których budowę rozpoczęto dwa lata temu, a projektowanie, były przed trzema laty. Wtedy największy popyt był właśnie na duże mieszkania – wyjaśnia Jacek Bielecki z Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Przyszedł jednak kryzys i Polacy musieli ograniczyć swoje apetyty mieszkaniowe. Deweloperom nie udało się dostosować do nowych trendów rynkowych. Okazało się, że przeprojektowanie planu budowy, tak aby zaoferować klientom większą liczbę mniejszych lokali, nie jest w polskich warunkach proste. Nie chodzi tylko o problemy techniczne, ale też o konieczność przygotowania nowego projektu, uzyskanie pozwolenia budowlanego i innych uzgodnień związanych z inwestycją. Może to zająć nawet rok.



– Główną barierą okazały się jednak lokalne przepisy, które narzucają inwestorom określoną liczbę miejsc parkingowych. Czasem musi ich być nawet o 30 proc. więcej niż samych mieszkań. Z tego powodu nie ma najczęściej możliwości przeprojektowania inwestycji i zwiększenia liczby lokali – mówi Jacek Bielecki.
Niektórym deweloperom jednak się udało.
– Przeprojektowaliśmy naszą inwestycję Willa Park na warszawskiej Ochocie. Na 146 budowanych tam mieszkań 133 to obecnie lokale poniżej 55 metrów. Już dzisiaj wiemy, że był to bardzo dobry ruch – mówi Katarzyna Rauber.
To jednak wyjątek. Za to we wszystkich nowych inwestycjach regułą jest, że odsetek mniejszych lokali do ok. 50 mkw. jest tam zdecydowanie większy niż w inwestycjach rozpoczynanych wcześniej.
– W Sopockiej Rezydencji 37 proc. mieszkań ma powierzchnię do 50 mkw. W Szczecinie w inwestycji rozpoczętej w tym roku na 217 mieszkań aż 112 to lokale do 50 mkw. – mówi Wojciech Ciurzyński, prezes Polnordu.
W Gant Development w większości nowych inwestycji ponad połowa mieszkań, to lokale do 50 mkw.
Jeśli chodzi o duże mieszkania, powyżej 70 mkw., to deweloperzy twierdzą, że także na nie jest dzisiaj popyt. – Większe mieszkania również się sprzedają, choć przyznaję, że wyraźnie wolniej niż małe – mówi Wojciech Ciurzyński.
To powoduje też, że jeśli klient decyduje się na większy metraż, może liczyć na niższą cenę. – W dużych miastach ofertowe ceny większych lokali są średnio 10 proc. niższe niż mniejszych. Dodatkowe 2 – 3 proc. ceny można wynegocjować, jeśli lokal od dłuższego czasu jest w ofercie i nie znajduje nabywców – mówi Katarzyna Siwek.