Czy Zygmunt Solorz jest już "magnatem telekomunikacyjnym"? Nie przesadzałbym z tymi określeniami. Tak naprawdę jesteśmy na razie skromnym graczem, któremu bardzo daleko do trzech dużych podmiotów – PTC, Polkomtelu i PTK Centertel – oraz czwartego, wciąż rosnącego, P4. Potrzeba jeszcze dużo czasu, aby nasz biznes osiągnął podobną skalę - mówi Solorz.
ROZMOWA
MICHAŁ FURA:
Dotychczas mówiono o panu głównie: „magnat medialny”, ale po mocnym wejściu w telekomunikację niektórzy już zaczynają używać określenia: „magnat telekomunikacyjny”.
ZYGMUNT SOLORZ-ŻAK*:
Nie przesadzałbym z tymi określeniami. Tak naprawdę jesteśmy na razie skromnym graczem, któremu bardzo daleko do trzech dużych podmiotów – PTC, Polkomtelu i PTK Centertel – oraz czwartego, wciąż rosnącego, P4. Potrzeba jeszcze dużo czasu, aby nasz biznes osiągnął podobną skalę.
Konsoliduje pan jednak rynek, trzyma w rękach najwięcej częstotliwości telekomunikacyjnych ze wszystkich graczy, dzięki którym można dostarczać internet. Można nazwać pana kolekcjonerem częstotliwości.
Tak naprawdę liczba posiadanych częstotliwości nie ma znaczenia, dopóki nie są one wsparte infrastrukturą techniczną, dzięki której te częstotliwości można wykorzystywać i w efekcie na nich zarabiać. W tym sensie na razie można nas nazywać kolekcjonerami, ale przecież nie to jest celem. Budujemy sieć, dzięki czemu częstotliwości będzie można wykorzystywać biznesowo. Już powstało około 350 stacji bazowych, ale podjęliśmy decyzje o budowie kolejnych. Do końca roku ich liczba powinna wzrosnąć do około 1 – 1,2 tys. Budowa większości planowanych obiektów powinna zostać zakończona do końca przyszłego roku, ale trzeba pamiętać, że jest to proces niezwykle czasochłonny, wymagający uzyskania wielu zgód, np. administracyjnych, i spełnienia wielu procedur. Jednak dzięki tym inwestycjom już za dwa lata większość klientów Cyfrowego Polsatu powinna znaleźć się w zasięgu naszej sieci, dzięki czemu będzie można zaproponować im nowe usługi, w tym przede wszystkim szerokopasmowy, szybki internet.
Ile to wszystko będzie kosztować?
Dużo.
Pewne szacunki się już pojawiały. Mówiło się o 1 – 2 mld zł.
To wszystko spekulacje. Nigdy nie podawaliśmy konkretnych szacunków – to tajemnica handlowa. Mogę jedynie powiedzieć, że sama budowa nadajników w tym roku to setki milionów złotych. Wszystkie koszty można natomiast liczyć w miliardach złotych.
Kolejnym obiektem na pana celowniku jest operator Hawe. Dojdzie do połączenia z należącą do pana Sferią?
Mam nadzieję. Chciałbym, by doszło do tego jak najszybciej. Budowa sieci jest bardzo kosztowna i robienie tego tylko dla jednej częstotliwości nie miałoby sensu. Koszt stworzenia infrastruktury będzie zawsze taki sam, bez względu na to, czy na maszcie znajdą się anteny jednej, czy czterech częstotliwości. Sens biznesowy będzie to więc miało wówczas, kiedy jedna stacja będzie obsługiwała kilka częstotliwości. W ten sposób zmniejsza się koszty inwestycji. Dlatego konsolidujemy rynek.



Są opinie, że po przejęciu Hawe będzie pan miał w rękach biznes, który może sprzedać potem jakiemuś globalnemu graczowi chcącemu wejść do Polski.
Mogę zapewnić, że nie planujemy sprzedawać biznesu telekomunikacyjnego, który budujemy. Inwestujemy, gdyż uważamy, że ma to strategicznie sens dla całej grupy z Cyfrowym Polsatem na czele. Rynek się zacieśnia, konkurencja jest coraz większa. Internet staje się coraz bardziej powszechnym i potrzebnym dobrem. Mogąc oferować internet długookresowo, umacniamy na rynku pozycję Cyfrowego Polsatu. Ale także tworzymy w ten sposób kanał dystrybucji wszystkich treści, które obecnie oferuje szeroko rozumiana grupa Polsat.
Ma pan jeszcze na horyzoncie innych graczy, którzy pasowaliby do tej układanki i byłby pan gotowy ich przejąć?
Powiem tak: jesteśmy otwarci na współpracę, która pomoże nam obniżyć koszty budowy sieci.
A może sięgnie pan po Polkotmel, który jest na sprzedaż? Miałoby to dla pana sens?
Sens by miało. Chociażby z tego powodu, o którym powiedziałem przed chwilą – pomogłoby znacząco zmniejszyć koszty inwestycji.



Oferty są przecież na stole. Przynajmniej ze strony PGE, która chce sprzedać swoją część udziałów.
Nie mam na stole żadnej oferty. Sprawa nie jest taka prosta, jak się wydaje. Generalnie w żadnej sytuacji nie interesuje mnie status udziałowca mniejszościowego, gdyż wtedy jest to jedynie inwestycja finansowa. Lubię mieć kontrolę. A w tej konkretnej sytuacji udziałowców jest kilku, dochodzą do tego różne zapisy umowy spółki, o których było głośno chociażby podczas sporu Vodafone z TDC, więc sprawa jest skomplikowana. Poza tym zawsze pozostaje pytanie o koszty, bo trzeba pamiętać, że jesteśmy już mocno obciążeni budową sieci. Także sens by miało, ale koszt jest na chwilę obecną zbyt duży.
Czyli szans na pana wejście do Polkomtelu nie ma?
Nigdy nie mówię nigdy.
Jakich wyników Polsatu oczekuje pan w tym roku?
Trochę lepszych niż w ubiegłym. Porównując przychody z tytułu reklamy za pierwsze cztery miesiące, to są one o kilka procent wyższe niż przed rokiem. Nasze ostrożne szacunki pokrywają się z istniejącymi już prognozami, tzn., że rynek reklamowy w telewizji ma szanse na kilkuprocentowy wzrost. Wszystko zależy jednak od rozwoju sytuacji gospodarczej.
Na rynku mówi się, że dogada się pan z Vivendi i odkupi od niej Cyfrę+. Czy to możliwe?
Temat nie istnieje, obie platformy konkurują i nie ma żadnych rozmów, żadnych ofert ani nawet przymiarek do takich ofert. Nie chciałbym też na ten temat spekulować, gdyż zazwyczaj wszelkie spekulacje przeszkadzają w działaniach, które można by ewentualnie podjąć w przyszłości.
*Zygmunt Solorz-Żak
jeden z najbogatszych Polaków, w ubiegłym roku „Forbes” wycenił jego majątek na 6,2 mld zł. Właściciel Grupy Polsat, Cyfrowego Polsatu. Ma także udziały w Invest-Banku, PTE Polsat i Biotonie
Zygmunt Solorz-Żak, jego majątek w tegorocznym rankingu najbogatszych Polaków tygodnika Wprost wyceniony został na 5,8 mld zł. Oprócz Polsatu kontroluje Cyfrowy Polsat, Śląsk Wrocław, Invest Bank, PTE Polsat i Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie Polisa-Życie / DGP
Zygmunt Solorz-Żak / DGP