Rozmawiamy z KRZYSZTOFEM KORUSEM, założyciel kancelarii deLege Korus - Intencją ustawodawcy jest, by rozkład ryzyka nieuprawnionego użycia karty płatniczej i e-bankowości był analogiczny. Niejasny jest jednak zakres analogii, która miałaby tu obowiązywać. Dlatego sądy nie wypełniły powstałej luki prawnej.
• Reprezentanci banków, interpretując przepisy ustawy o elektronicznych instrumentach płatniczych (u.e.i.p.), podkreślają, że chronią one wyłącznie posiadacza karty płatniczej, ale już nie korzystającego z bankowości internetowej. Czy rzeczywiście istnieje taka luka?
- Niewątpliwie instrumenty identyfikujące korzystającego z bankowości elektronicznej są elektronicznymi instrumentami płatniczymi w rozumieniu przepisów u.e.i.p. Definicja elektronicznego instrumentu płatniczego obejmuje bowiem wyraźnie instrumenty umożliwiające elektroniczną identyfikację posiadacza niezbędną do dokonania operacji. Do takich zaliczają się instrumenty identyfikujące korzystającego z bankowości elektronicznej.
Problem przepisów u.e.i.p. w zakresie ochrony posiadaczy polega na tym, iż regulują one w zadowalająco szczegółowy sposób wyłącznie dwie wyróżnione kategorie e-instrumentów płatniczych: karty płatnicze i instrumenty pieniądza elektronicznego.
• Czy przepis art. 32 u.e.i.p. jest wystarczającą podstawą do określenia jakiejkolwiek odpowiedzialności banków za przelewy on-line?
- Z tego przepisu niełatwo odczytać treść normatywną, objętą zamiarem ustawodawcy. Bez względu na kulejące sformułowanie przepis niewątpliwie ujawnia intencję ustawodawcy, aby narzucony rozkład ryzyka nieuprawnionego użycia karty płatniczej (mówi o nim art. 28) stosował się również w bankowości elektronicznej. Niejasny jest jednak zakres analogii, która miałaby tu obowiązywać. Orzecznictwo sądowe nie miało okazji wypełnić powstałej luki prawnej. W mojej ocenie uzasadniona jest wykładnia celowościowa art. 32 ust. 2 u.e.i.p. Chodzi o sprecyzowanie i skorygowanie niedostatecznych sformułowań przepisu (i płynącą stąd wykładnię literalną) w tym kierunku, iż zasady określone w art. 28 u.e.i.p. stosują się odpowiednio również do bankowości elektronicznej.
• Jaką ochronę zapewnia posiadaczowi konta w banku internetowym przepis art. 5 u.e.i.p.?
- Mimo stanowczego sformułowania i proklientowskiego charakteru tego przepisu, jego potencjalnie doniosła rola nie ma szans realizacji. Przyczyną jest niewskazanie w ustawie minimalnych choćby standardów bezpieczeństwa dla czynności potwierdzenia e-operacji bankowej oraz nierozstrzygnięcia innych kwestii. Mimo to art. 5 u.e.i.p. w przypadku nienazwanych elektronicznych instrumentów płatniczych ustanawia niedoskonałą, acz normatywną przesłankę obciążenia posiadacza jakąkolwiek operacją, w tym w ramach e-bankowości. Ochrona wynikająca z przepisu polegałaby na tym, iż w razie zakwestionowania operacji w e-bankowości, na ogólnych zasadach rozkładu ciężaru dowodu (art. 6 k.c.) bank byłby zobligowany wykazać, iż operacja dokonana w e-bankowości została potwierdzona przez posiadacza rachunku. Co do zasady sposób potwierdzenia określa umowa pomiędzy bankiem a posiadaczem rachunku. Jednak umowa nie może czynić z potwierdzenia czynności fasadowej.
• Czy przepisy u.e.i.p. stanowią dla posiadaczy elektronicznych kont wystarczającą podstawę w ewentualnych sporach z bankiem w sprawie oszukanych przelewów?
- Z uwzględnieniem zarysowanych powyżej wątpliwości na gruncie omawianej ustawy podmioty korzystające z usług e-bankowości cieszą się ochroną uwzględniającą słuszne interesy zarówno korzystającego, jak i banku. Wniosek ten nie zamyka jednak definitywnie omawianego problemu. Oprócz przepisów u.e.i.p. na kwestię odpowiedzialności w usługach bankowości elektronicznej wpływają szczegółowo (choć nie wprost) inne przepisy. Chodzi tu przede wszystkim o przepisy o czynnościach bankowych stwierdzonych dokumentem elektronicznym (nadanie im skutków formy pisemnej), przepisy kodeksu cywilnego wprowadzające łącznie z przepisami kodeksu postępowania cywilnego ograniczenia dowodowe lub obracające ciężar dowodu w sporach związanych z czynnościami prawnymi w formie pisemnej, oraz przepisy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, wymagające stosowania adekwatnych metod identyfikacji usługobiorcy. Wszystko to razem tworzy skomplikowany węzeł prawny, który bez wsparcia ustawodawcy lub przynajmniej judykatury trudno rozwiązać.
• Czy sytuację posiadaczy kont internetowych poprawi wprowadzenie do polskiego systemu prawnego norm dyrektywy w sprawie usług płatniczych?
- Dyrektywa 2007/64/WE o usługach płatniczych (termin jej implementacji to 1 listopada 2009 r.) nie pozostawia żadnych wątpliwości co do tego, iż korzystający z usług e-bankowości ma cieszyć się ochroną co do zasady analogiczną jak w przypadku posiadaczy kart płatniczych. Dyrektywa z zasady nie rozróżnia poszczególnych kategorii instrumentów płatniczych. Samo pojęcie instrumentu płatniczego jest tu szerokie i obejmuje niewątpliwie wszelkie stosowane dziś metody identyfikacji posiadaczy w e-bankowości, także te. Dyrektywa przewiduje m.in. ograniczenie odpowiedzialności posiadacza do 150 euro w przypadku niezawinionych transakcji oszukańczych, znaczne rozszerzenie ochrony posiadacza w przypadku operacji instrumentem płatniczym bez jego fizycznego przedstawienia (które dziś wywołują znaczne wątpliwości), rozszerzone obowiązki informacyjne banku wobec posiadacza w zakresie bezpieczeństwa i wiele innych. Pamiętać jednak należy, iż tyle stanowi dyrektywa. Jej korzyści staną się dostępne polskim użytkownikom usług finansowych dopiero wtedy, gdy zostanie ona poprawnie zaimplementowana.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama