Na polskim rynku działa około tysiąca różnego rodzaju programów lojalnościowych. Najbardziej powszechne są programy, w których uczestniczą sklepy, dostawcy, farmaceuci, a nawet fachowcy na budowie.
Programy lojalnościowe są najbardziej powszechne w dystrybucji i handlu.
– Sprzedawca, kierownik sklepu czy osoba, która zaopatruje sklep, jest odbiorcą bardzo wielu programów lojalnościowych. Producentom i dostawcom chodzi o to, by na sklepowych półkach było więcej ich towarów – mówi Wojciech Koczorowski, dyrektor sprzedaży PlayPrint Polska.

Wakacje w prezencie

System opiera się głównie na rabatach w cenie, które są naliczane przy każdej dostawie, albo na jednorazowych bonusach. Takim bonusem może być np. opłacona wycieczka do ciepłych krajów.
– Latem 2010 roku naszym przedstawicielom, którzy sprzedadzą najwięcej wycieczek, ufundujemy 15 tygodniowych wyjazdów w rejon Morza Śródziemnego i dodatkowo 35 dwuosobowych biletów lotniczych – mówi Magdalena Plutecka-Dydoń z Neckermanna.
Z takich bonusów korzystają nie tylko przedstawiciele branży turystycznej – na podobne atrakcje mogą liczyć właściciele sklepów z różnych branż.
– Producenci farb, styropianu, chemii budowlanej, cementu: wszyscy starają się przywiązywać do siebie odbiorców za pomocą rabatów i bonusów – mówi Wojciech Koczorowski.
Podkreśla, że ostateczny konsument także uczestniczy w tym procesie, jednak często nieświadomie, bo decyzje podejmuje ktoś inny, np. właściciel sklepu czy apteki. Korzyści, jakie ma on z udziału w programie, są też nierzadko znacznie większe niż korzyści jego klienta.

Rabaty w sieciach

W przypadku programów lojalnościowych kierowanych bezpośrednio do indywidualnego konsumenta rynek dzieli się zupełnie inaczej. Ponad połowa oficjalnych programów jest dostępna za pośrednictwem stacji benzynowych i hipermarketów. Na stacjach PKN Orlen jest to program VITAY, a np. w sieci sklepów Auchan – Skarbonka (3 proc. z ceny wielu towarów jest przelewane na kartę). Programy rabatowe są też oferowane przez niemal wszystkie firmy telekomunikacyjne.
Eksperci są jednak zgodni, że przyszłość tego rynku należy do programów multibrandowych, bo to opcja najbardziej opłacalna dla konsumentów. Klient zbiera punkty rabatowe i wydaje je w sieci punktów handlowych i usługowych wielu firm.
– Dla konsumentów formuła multipartnerskiego programu jest bardziej atrakcyjna, bo daje więcej opcji zbierania i wymiany punktów. Uczestnik może zbierać punkty bardzo szybko i wymieniać je na ciekawe nagrody lub przekazać je na cele dobroczynne – mówi Sylwia Pyśkiewicz, dyrektor Loyalty Partner Polska, firmy, która stworzyła programu multibrandowy Playback działający w Polsce od września 2009 r.

Więcej: Na programach lojalnościowych pośrednik zarabia więcej niż klient