PZU może wejść na warszawską giełdę jeszcze przed 15 maja 2010 r. Bardziej prawdopodobny termin to lipiec–sierpień przyszłego roku.
Walne zgromadzenie PZU otworzyło drogę do debiutu spółki na giełdzie. Może on nastąpić jeszcze w I połowie przyszłego roku, bo zarząd spółki jest zobligowany do złożenia prospektu emisyjnego do Komisji Nadzoru Finansowego nie później niż do 2 lipca 2010 r. Jeśli nie uda się wprowadzić PZU na giełdę w przyszłym roku, to udziałowcy i władze spółki będą podejmowali kolejne próby, żeby do debiutu nie doszło później niż z końcem 2012 r. Jednym z powodów opóźnienia może być zła sytuacja na rynkach, co obniży wycenę spółki, która zgodnie z ugodą pomiędzy Eureko a Skarbem Państwa nie może być niższa niż 25,25 mld zł.
– Od decyzji udziałowców i ich działań zależy, kiedy ostatecznie spółka zadebiutuje na giełdzie. Obu stronom zależy jednak na szybkim debiucie – mówi Andrzej Klesyk, prezes PZU.
Jego zdaniem debiut mógłby nastąpić szybciej, gdyby chodziło o emisję nowych akcji, ale w wypadku PZU na giełdę trafią istniejące już papiery, posiadane przez dwa podmioty: celową spółkę Kappa i Eureko. Na termin debiutu ma wpływ też prawo amerykańskie, bo według niego – obok prawa polskiego – ma być przygotowany prospekt.
– Dzięki temu możemy liczyć na większy krąg potencjalnych inwestorów, bo niektórzy z nich przy tego typu transakcjach muszą określić, według jakiego prawa będą rozstrzygane ewentualne spory – mówi Maciej Wewiór, rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa.
A właśnie amerykańskie reguły określają, że spółka musi zadebiutować na giełdzie nie później niż 135 dni od dnia ogłoszenia zaudytowanych wyników.
– Nie czekając na uchwałę, rozpoczęliśmy już przygotowania do IPO. Między innymi już rozpoczęliśmy procedurę audytu – mówi Andrzej Klesyk.



Dzięki temu podsumowanie wyników rocznych będzie gotowe jeszcze w I kwartale. To zaś oznaczałoby, że spółka może zadebiutować na giełdzie jeszcze przed 15 maja 2010 r. Prezes przyznał jednak, że wejście na giełdę w tym terminie byłoby trudne do zrealizowania. Kolejny termin debiutu, który zostałby przeprowadzony już na podstawie wyników po I kwartale, wypada nie później niż 14 sierpnia.
Teoretycznie najlepiej byłoby upublicznić spółkę przed tą pierwszą datą, bo zyski za 2009 rok będą rekordowe: między 3,6 a 3,9 mld zł. Tymczasem wyniki w przyszłym roku będą niższe. Jak wyjaśnił Andrzej Klesyk, kryzys powoduje, że mniejsza jest np. wartość ubezpieczanego mienia, a co za tym idzie, i składki. Równocześnie w czasie kryzysu rosną wypłaty odszkodowań, również takich, które mogą być próbą wyłudzenia. W spółkę uderzyło też droższe euro, co pociągnęło za sobą wzrost cen części używanych do naprawy aut.
Na dodatek niższe będą wyniki z inwestycji, bo wraz ze spodziewanym wzrostem stóp procentowych spadnie wycena posiadanych przez PZU obligacji. Dodatkowo portfel inwestycyjny skurczył się o 12,75 mld zł wypłaconej dywidendy, co oznacza spadek zysków z inwestycji o około 750 mln zł w przyszłym roku.
W ramach przygotowań do debiutu spółka koryguje też rezerwy, szczególnie w ubezpieczeniach majątkowych.
– Musimy to zrobić przed IPO, żeby nie zaskakiwać inwestorów takimi informacjami – mówi Andrzej Klesyk.
Wczorajsze walne zgromadzenie przyjęło też zmiany w statucie. Jedną z nich jest rozszerzenie składu zarządu, który ma liczyć od dwóch do siedmiu osób, w tym prezesa (wcześniej było to maksymalnie pięć osób). Zniknął też m.in. punkt dający Eureko prawo do wskazywania większej liczby członków rady nadzorczej, niżby to wynikało z posiadanych udziałów.