Planowana przez General Motors redukcja zatrudnienia w europejskich fabrykach Opla nie będzie dotyczyć zakładu w Gliwicach - takie ustne zapewnienie usłyszeli związkowcy z gliwickiej fabryki od przedstawicieli GM.

Informacje o planach zwolnień w europejskich fabrykach Opla, gdzie - według nieoficjalnych doniesień - pracę może stracić ok. 9,5 tys. pracowników - podano podczas spotkania Prezydium Europejskiej Rady Pracowników GM oraz przedstawicieli pracowników z Polski, Węgier i Austrii z zarządem GM oraz dyrektorami personalnymi fabryk.

Pracowników Opla z Polski reprezentował Robert Potempa z zakładowej Solidarności. "Padały tylko ogólne liczby, mało było konkretów. Usłyszeliśmy jednak, że szczegółowy plan restrukturyzacji ma zostać podany jeszcze w grudniu" - powiedział w czwartek Potempa.

"Według ustnych zapewnień przedstawicieli zarządu GM te zwolnienia nie dotkną fabryki w Gliwicach. Choć z jednej strony cieszą nas zapewnienia, że w naszej fabryce zwolnień nie będzie, z drugiej martwi nas, że będą zwolnienia w innych europejskich fabrykach" - dodał wiceszef Solidarności w gliwickim Oplu Mirosław Rzeźniczek.

Związkowcy chcą, by redukcja zatrudnienia - jeśli rzeczywiście musi do niej dojść - odbyła się na zasadzie dobrowolnych odejść oraz odpraw dla pracowników, wyższych niż przy grupowych zwolnieniach.

Podczas niedawnego spotkania szefowie GM zapowiedzieli, że żadna fabryka Opla w Europie nie otrzyma od koncernu gwarancji produkcji. "Tę zapowiedź przyjmuję za spokojem. Ale jeśli choć jedna fabryka taką gwarancję dostanie, będziemy się domagać gwarancji dla wszystkich" - skomentował Rzeźniczek.

Przypomniał, że gdy rozmawiano o sprzedaży Opla konsorcjum Magny i Sbierbanku, zachodnioeuropejskim fabrykom dawano gwarancje produkcji, a gliwickiemu zakładowi nie. Budziło to obawy związkowców, że fabryka zostanie zlikwidowana, by ratować zakłady, które otrzymały gwarancję produkcji.

Według informacji związkowców, GM spłacił już swoje zobowiązania wobec rządu niemieckiego, ale w przyszłym roku chce znaleźć w europejskich zakładach Opla 265 mln euro oszczędności, a to może oznaczać bolesne dla fabryk cięcia. Możliwe jest także zwrócenie się o pomoc publiczną do rządów krajów, gdzie działa Opel.

Oficjalnie przedstawiciele GM Poland nie wypowiadają się o założeniach restrukturyzacji firmy do czasu wypracowania szczegółowego planu dla Opla w Europie. W poniedziałek rzecznik GM w Polsce Przemysław Byszewski zastrzegł, że ewentualny wniosek do polskiego rządu o pomoc publiczną musiałby być następstwem całego planu restrukturyzacji Opla w Europie, który nie jest jeszcze gotowy.

Dotychczas firma, do której należy gliwicka fabryka Opla, nie zwracała się o taką pomoc. Nie ma też informacji o tym, by taki wniosek miał być już przygotowywany na szczeblu polskich struktur GM.

Szef Opla w Europie, Nick Reilly, spotkał się niedawno z wicepremierem, ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem. Strony zgodziły się, że jeżeli firma będzie wnioskować o pomoc, to musi być ona zgodna z polskim i unijnym prawem. W tym zakresie strony zadeklarowały współpracę, jednak na konkrety jest jeszcze zbyt wcześnie.

Biuro prasowe Ministerstwa Gospodarki potwierdza, że pomoc dla GM jest możliwa, pod warunkiem, że będzie zgodna z prawem. Wcześniej jednak firma musiałaby złożyć stosowny wniosek. "Rząd RP jest gotowy do udzielenia wsparcia GM Manufacturing Poland zgodnie z obowiązującymi zasadami pomocy publicznej w UE oraz regułami jednolitego rynku" - wynika z informacji resortu.

W tym roku gliwicka fabryka została dotknięta kryzysem na rynku motoryzacyjnym, zmniejszając produkcję o ponad połowę. Od początku roku do końca września z linii produkcyjnych w zakładzie zjechało 66 tys. 955 aut wobec 151 tys. 779 w tym samym czasie zeszłego roku. Impulsem prowadzącym do wzrostu ma być uruchomiona na początku listopada produkcja nowej astry czwartej generacji. Produkcja tego modelu jest stopniowo zwiększana, by wkrótce osiągnąć wielkość 25 aut na godzinę.

Na 30 listopada w gliwickiej fabryce zaplanowano uroczystość związaną z wyprodukowaniem pierwszej astry IV na polski rynek oraz osiągnięciem przez zakład pełnej prędkości produkcyjnej tego modelu. Udział w spotkaniu zapowiedział przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.