Co najmniej 50 mld euro trzeba będzie dodatkowo wydać do 2020 roku w Unii Europejskiej na przyjazne dla środowiska technologie energetyczne - ogłosiła dziś Komisja Europejska. Wskazując różne źródła finansowania, nie zapowiedziała żadnych nowych pieniędzy z budżetu UE do 2013 roku.

Z wyliczeń KE zawartych w europejskim strategicznym planie w dziedzinie technologii energetycznych wynika, że rocznie inwestycje w odnawialne źródła energii powinny już od przyszłego roku wzrosnąć z obecnych 3 mld euro do 8 mld euro.

"Konieczne jest jak najszybsze zwiększenie nakładów na badania w dziedzinie czystych technologii. KE pragnie, aby opublikowany plan stał się punktem wyjścia dla gospodarki niskoemisyjnej, co będzie możliwe pod warunkiem, że zasoby sektora publicznego i sektora prywatnego będą wykorzystywane łącznie w skoordynowany sposób" - oświadczył unijny komisarz ds. nauki badań Janez Potocznik.

Towarzyszący mu na konferencji prasowej komisarz ds. energii Andris Piebalgs przekonywał, że UE musi działać szybko, by zrealizować zakładany cel redukcji emisji CO2 o 20 proc. do 2020 roku. Do tego samego roku udział energii odnawialnej w UE ma wynieść 20 proc. Do 2050 r. energia w UE ma być produkowana ze źródeł całkowicie nieemisyjnych.

"Mamy wyjątkową możliwość zmiany modelu produkcji energii powodującego zanieczyszczenia i wykorzystującego ograniczone i niebezpieczne paliwa kopalne na bardziej niezależny model produkcji czystej i zrównoważonej energii" - przekonywał Piebalgs.

Wśród różnych źródeł finansowania inwestycji KE wymienia przede wszystkim sektor prywatny

Wśród różnych źródeł finansowania wielomiliardowych inwestycji, KE wymienia przede wszystkim sektor prywatny, krajowe nakłady publiczne oraz ograniczone wsparcie z budżetu UE na badania naukowe i kredyty Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Dodatkowo stawia na zaangażowanie różnych funduszy kapitału podwyższonego ryzyka i innych funduszy, takich jak Marguerite Fund, założony przez kilka europejskich banków, wśród nich - PKO BP.

W toku prac nad dokumentem KE wykreśliła wygospodarowanie dodatkowych środków w ramach obecnego wieloletniego budżetu do 2013 roku. Komisarze przekonywali, że "czasy są trudne", więc unijne pieniądze mają przede wszystkim zapewnić efekt "dźwigni", która wygeneruje właściwe środki. To dotyczy np. nakładów na pilotażowe inwestycje w technologię wychwytywania i składowania dwutlenku węgla (CCS), o które ubiega się m.in. elektrownia w Bełchatowie (180 mln euro). KE wskazuje, że źródłem finansowania inwestycji będą dochody z handlu uprawnieniami do emisji CO2 przez zakłady przemysłowe.

Takie mało ambitne podejście skrytykowali europejscy Zieloni. "Mimo deklarowanego przywiązania do celów na 2020 rok w planie nie ma zapowiedzi wydania ani jednego euro z budżetu przed 2013 rokiem" - ubolewał eurodeputowany Claude Turmes. Protestował przeciwko wrzuceniu do jednego worka energii wiatrowej czy słonecznej z energią nuklearną i ryzykowną - jego zdaniem - technologią CCS.

W planie KE szacuje koszty inwestycji w różne technologie

W planie KE szacuje koszty inwestycji w różne technologie: w energię wiatrową - 6 mld euro, w słoneczną - 16 mld euro, energię z biomasy - 9 mld euro, bezpieczną energię nuklearną IV generacji - 7 mld euro, inwestycje w "inteligentne eko-miasta" (gdzie redukcja emisji CO2 sięgnie co najmniej 35-40 proc. w porównaniu z 1990 rokiem) - 11 mld, CCS - 13 mld euro...

"Komisja Europejska zaproponowała zwiększone, skoordynowane fundusze na rozwinięcie bardziej zielonego sektora energetycznego, ale nie zdołała przedstawić spójnej strategii, jak osiągnąć ten cel" - ubolewała organizacja Greenpeace w komunikacie.