Klienci, którzy mają problemy z obsługą kilku pożyczek gotówkowych, powinni się zastanowić nad wzięciem kredytu konsolidacyjnego. W innych wypadkach taki ruch się nie opłaca.
Eksperci zalecają dużą ostrożność osobom, które zastanawiają się nad zamianą kilku kredytów gotówkowych w jeden, zwłaszcza hipoteczny.
– Większość banków stosuje teraz znacznie wyższe marże niż wcześniej. Każdy powinien dokładnie policzyć, jakie będą koszty nowej pożyczki i porównać je z wcześniejszym obciążeniem. Może się okazać, że jest wygodniej mieć jedną pożyczkę, ale będzie ona droższa – mówi Marcin Piątkowski z Akademii Leona Koźmińskiego.
– Konsolidację kredytów, czyli zamianę kilku pożyczek na jedną, można dzisiaj polecić tylko osobie, która zaczyna mieć problemy ze spłatą wcześniej zaciągniętych pożyczek – mówi Bartłomiej Samsonowicz z Comperii.
Dzieje się tak dlatego, że przy zamianie kilku kredytów na jeden hipoteczny zmienia się okres spłaty. Kredytobiorca odczuwa ulgę, bo po konsolidacji rata kredytu może spaść nawet o połowę, ale cały koszt kredytu rośnie.
I to nawet, mimo że spada oprocentowanie. Na obniżkę mogą liczyć nawet ci, którzy chcą zamienić kilka tzw. gotówek na jedną taką pożyczkę.
– Zawsze proponujemy oprocentowanie nominalne o 1 pkt proc. niższe od średniego oprocentowania konsolidowanych produktów kredytowych – mówi Bartosz Sawicki z Millennium.
W przypadku zamiany kredytów gotówkowych na hipoteczny obniżka oprocentowania jest jeszcze bardziej znacząca – średnio z 16 do 8 proc. Jednak kredyt hipoteczny jest produktem długoterminowym. Ponieważ spłaca się go dłużej, bo nawet przez 30 lat, cały koszt kredytu rośnie. Z analiz Comperii wynika że o ile rata miesięczna kredytu konsolidacyjnego może być rzeczywiście niższa o ponad połowę, o tyle suma zapłaconych bankowi odsetek, w całym okresie kredytowania, będzie prawie trzy razy wyższa.
W rezultacie zamiana pożyczek na kredyt hipoteczny jest najbardziej korzystna dla banków.
– Jest to dobry interes dla nich, bo klient wiąże się z bankiem na znacznie dłuższy okres niż przy kredytach gotówkowych. Z punktu widzenia instytucji finansowych jest to produkt o niższej marży, ale bank ma znacznie lepsze zabezpieczenie niż przy kredytach gotówkowych – mówi Bartłomiej Samsonowicz.
Na dodatek trzeba liczyć się z opłatami za udzielenie kredytu konsolidacyjnego. W MultiBanku, ING, Raiffeisen Banku i Millennium prowizja pobierana przy kredytach konsolidacyjnych wynosi od 1,5 do 2 proc. W BGŻ zaś wynosi ona aż 4,5 proc.
– Banki w zamian za wysoką cenę tego rodzaju kredytów oferują ich większą dostępność. Jeśli kredyt jest droższy, to najczęściej można go łatwiej uzyskać – mówi Bartłomiej Samsonowicz.
Jednak łatwiejszy dostęp do kredytu konsolidacyjnego nie oznacza, że otrzyma go każdy. Przede wszystkim nie wolno mieć zaległości w ich konsolidacji.
– Bank skrupulatnie sprawdzi, czy klient miał jakiekolwiek opóźnienia w spłacie zobowiązań – mówi Bartosz Sawicki.