Uruchamiane przez niemieckiego Lidla małe sklepy będą działać pod szyldem Lidl Express. Na razie pierwszy taki sklep rusza na Wyspach.
Pierwszy testowy market, będący połączeniem dyskontu i małego sklepu convenience, został właśnie otwarty w Edmonton Garden koło Londynu. Pojawienie się nowego formatu sklepu, o powierzchni około 500 mkw., w innych krajach, w tym w Polsce, jest tylko kwestią czasu.
Jeśli Lidl wejdzie do Polski z małymi sklepami, to dołączy do Carrefoura i Tesco, które na taki krok w naszym kraju już się zdecydowały. W tej chwili francuska sieć ma w Polsce 12 sklepów convenience pod logo „Carrefour 5 minut”.
- Do końca roku liczba ta ma wzrosnąć do 30 - informuje Maria Cieślikowska z Carrefour Polska.
Tesco natomiast przygotowuje się właśnie do otwarcia pierwszego tego typu marketu
- Do końca lutego 2009 r. chcemy ich mieć kilkanaście - wyjaśnia Przemysław Skory z biura prasowego Tesco Polska.
Skąd takie zainteresowanie małymi sklepami ze strony sieci hipermarketów? Krzysztof Badowski, dyrektor zarządzający Roland Berger, tłumaczy je nasyceniem polskiego rynku dużymi marketami.
Ale nie tylko to jest powodem. Jak podkreśla Krzysztof Badowski, sieci schodzą do coraz mniejszych formatów sklepów, bo chcą dotrzeć do nowych klientów. Mowa o mieszkańcach niewielkich miasteczek i wsi, w których żyje duża część Polaków.
Poza tym, mimo że w naszym kraju działa blisko 100 tys. małych sklepów, to ich uruchamianie wciąż jest opłacalne. Jak wynika z badania Shopper Trends, przeprowadzonego przez firmę ACNielsen, Polacy, najczęściej spośród mieszkańców krajów Europy Środkowo-Wschodniej, robią zakupy w małych, położonych blisko ich miejsca zamieszkania, sklepach. Odwiedzają je średnio co drugi dzień, zostawiając w nich z roku na rok coraz więcej pieniędzy.
Według analizy dokonanej przez Roland Berger, do 2012 roku sprzedaż w sklepach convenience wzrośnie do prawie 17 mld zł, z 12 mld w 2007 roku.