Polisy chroniące od skutków błędnych decyzji władz firm nie powinny w tym roku zdrożeć. Więcej zapłacą tylko szefowie firm finansowych oraz tych, które miały problem z opcjami. Konkurencja wśród ubezpieczycieli jest na tyle duża, że można wynegocjować lepsze warunki umów.
Dobrą informacją jest, że kierujący firmami spoza branży finansowej będą mogli nadal dość twardo negocjować, zarówno warunki, jak i cenę takiej
umowy.
– Z jednej strony mamy dążenie dotychczasowego potentata na tym rynku, czyli AIG, przynajmniej do zachowania, a nawet wzrostu portfela. Z drugiej widać chęć Allianz czy ACE do przejęcia dobrych klientów AIG – mówi Paweł Sukiennik, niezależny ekspert w zakresie
ubezpieczeń D&O.
Dodaje, że aktywna w pozyskiwaniu dużych
klientów jest londyńska firma brokerska Howden. O utrzymanie portfela walczy też PZU, reasekurując swoje ryzyko na rynku londyńskim. O klientów walczą też tacy gracze jak HDI Gerling, Generali, Compensa, Ergo Hestia czy syndykaty Lloyds.
– Taka sytuacja powoduje, że spodziewam się wzrostu cen
polis o 20–30 proc., ale tylko dla instytucji finansowych, a szczególnie spółek z problemami opcyjnymi – mówi Paweł Sukiennik.
Inni eksperci wskazują, że wzrost w tym segmencie będzie jeszcze wyższy.
– Wzrosty cen sięgają 40–60 proc. – mówi Krzysztof Wasilewski, doradca zarządu Domu Brokerskiego Progress.
– Sektor finansowo-bankowy należy do tych, gdzie ceny już dziś wzrosły o kilkadziesiąt procent w stosunku do ubiegłego roku – mówi Magdalena Sonnenberg-Czapińska z ACE.
Wyjaśnia, że to pochodna wzrostu kosztów kapitału, z którym borykają się rynki finansowe, większej liczby zgłaszanych roszczeń i coraz gorszych wyników spółek, co powoduje że prawdopodobieństwo zgłoszenia szkody jest większe. Mało tego, okazuje się, że nie we wszystkich firmach można liczyć na ofertę.
– Nie oferujemy ubezpieczeń D&O dla instytucji finansowych – mówi Michał Molęda, dyrektor zarządzający w HDI Geling Polska.
Szczególne problemy z uzyskaniem oferty również u innych ubezpieczycieli będą mieli menedżerowie z firm, które były zaangażowane w transakcje opcyjne. Jeśli w ogóle dostaną polisę, to pod warunkiem wyłączenia takich roszczeń.
– To właściwie jedyny punkt, w którym warunki umów D&O pogorszyły się. Cały czas można wynegocjować dobry zakres takich umów dla pozostałych grup menedżerów – mówi Paweł Sukiennik.
I nic dziwnego, bo wygląda na to, że menedżerów, którzy zaangażowali swoje spółki w opcje, czekają kłopoty.
– Obecnie prowadzimy w imieniu spółek kilkadziesiąt takich spraw, z których w kilkunastu przypadkach mamy już decyzje walnych zgromadzeń o nieudzieleniu absolutoriów. Może to być wstęp do zgłoszenia roszczenia cywilnego o rekompensatę za straty wyrządzone spółce – mówi Przemysław Maciak z kancelarii Sojka i Maciak Adwokaci.
Dodaje, że na razie jego kancelaria prowadzi z bankami negocjacje co do sposobu rozliczenia transakcji opcyjnych. Dopiero gdy one się zakończą, będzie podstawa do oszacowania strat i otwarta droga do składania konkretnych roszczeń.
Ci menedżerowie, którzy mają polisę D&O, już zgłaszają okoliczności mogące stanowić podstawę od wniesienia przeciw nim roszczenia, żeby wspólnie z ubezpieczycielem przygotować strategię obrony.
– Większość takich zgłoszeń powiązać można z zawirowaniami na rynkach, jakich doświadczyliśmy w ostatnim roku – mówi Magdalena Sonnenberg-Czapińska.
Dodaje, że chodzi nie tylko o transakcje opcyjne, ale też działania menedżerów, które doprowadziły do problemów finansowych firmy czy nawet upadłości.
– Kierowanie firmą w dzisiejszych czasach jest sporym wyzwaniem i być może dlatego obserwujemy duże zainteresowanie menedżerów wykupieniem takiego ubezpieczenia – mówi Magdalena Sonnenberg-Czapińska.
Pojawiają się już pierwsze wypłaty. AIG na podstawie ugody wypłaciło 15 mln zł hucie Szopienice, której menedżerowie zaangażowali spółkę w ryzykowne kontrakty terminowe, co przyniosło 55 mln zł strat.
– Fakt, że wypłacamy już pierwsze roszczenia z ubezpieczeń D&O, obala ewentualne opinie, że polisa D&O nie działa. Przedsiębiorcy dostrzegają, że to produkt, który powinien być elementem programu ubezpieczeniowego każdej spółki – mówi Robert Woźniak z AIG.
Eksperci spodziewają się, że do 2011 roku liczba roszczeń będzie rosnąć. To skutki opcji, wymuszonych fuzji, przejęć czy prywatyzacji.
– Problem opcyjny i kryzys przyspieszą wzrost rynku D&O w Polsce. Powinien on wzrosnąć o 100 proc. w ciągu najbliższych dwóch–trzech lat – mówi Paweł Sukiennik.