To mogą być rozmowy, które przesądzą o przyszłości polskich stoczni. Przedstawiciele rządowego funduszu katarskiego, który może kupić stocznie w Gdyni i Szczecinie, mają przylecieć dziś do Polski - dowiedział się DZIENNIK. Resort skarbu oficjalnie nie potwierdza, ale przyznaje, że Katarczycy analizują transakcję. Mają jeszcze pięć dni na decyzję.

Przedstawiciele Ministerstwa Skarbu pytani o szczegóły przyjazdu Katarczyków nabierają wody w usta. "Najbezpieczniej będzie powiedzieć, że nie wiem. Poczekajmy przynajmniej ze dwa dni, bo to bardzo delikatna materia" - mówi, uśmiechając się tajemniczo osoba z kierownictwa resortu.

Zapytaliśmy o to w środę w Sejmie także ministra Aleksandra Grada

"Nie potwierdzam, że takie spotkanie będzie" - oświadczył nam lakonicznie. Przyznał jednak wcześniej, że Katarczycy analizują projekt. "To ich decyzja, by ten proces przeanalizować z każdej strony, biznesowej, rozwiązań prawnych. Oni tego procesu nie znają, bo ten projekt prowadził prywatny inwestor. Jaka będzie ostateczna decyzja, to trzeba ich pytać" - mówił Grad.

O tym, czy projekt ma szanse powodzenia, wypowiada się bardzo ostrożnie: "Nie będę oceniał prawdopodobieństwa transakcji w procentach, tylko poczekam na rozstrzygnięcie".

Ale według naszych informacji wiara w powodzenie transkacji jest w resorcie skarbu coraz mniejsza

Jeden ze współpracowników premiera pytany o spotkanie z przedstawicielami katarskiego funduszu: "Nie wiem, że przylatują. Ale nie dziwi mnie to, bo rozmowy są intensywne i negocjacje trwają długo. Wysyłali do Polski już m.in. przedstawicieli banku" - mówi. A urzędnik resortu skarbu dodaje: "Być może przyjeżdżają lustrować majątek? Muszą wiedzieć, co kupują".



Wieczorem po naszych pytaniach do polityków PO, nieoczekiwanie głos w tej sprawie zabrał Paweł Graś, rzecznik rządu. W TVN24 oświadczył, że Katarczycy na rozmowach w Polsce pojawią się w tym tygodniu.

Po tym jak prywatny katarski inwestor Stichting Particulier Fonds Greenrights wycofał się z zakupu stoczni i nie przelał 381 mln złotych, rządowy fundusz inwestycyjny Qatar Investment Authority wyraził chęć przejęcia tych zobowiązań.

Teraz resort czeka na ostateczną decyzję Katarczyków

Transakcja ma się opierać na przejęciu zobowiązań przez rządowy fundusz od prywatnego, by nie trzeba było rozpisywać nowego przetargu na sprzedaż majątku stoczni. Jednocześnie, jeśli sprzedaż się nie uda, to przepadnie wadium w wysokości 8 milionów euro, jakie Katarczycy wpłacili, przystępując do przetargu. Resort skarbu nie wyklucza także, że będziemy dochodzili od Katarczyków odszkodowań za zerwanie umowy.

Anna Gielewska, Grzegorz Osiecki