Główny ekonomista BRE Banku Ryszard Petru oraz Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha pozytywnie oceniają przedstawiony dziś przez rząd program prywatyzacji. Ich zdaniem, kryzys przyspieszył proces prywatyzacji w Polsce.

Rząd zdecydował na wtorkowym posiedzeniu o sprzedaży 10 proc. akcji KGHM w 2010 roku, a także o częściowej sprzedaży w latach 2009-2010 udziałów Skarbu Państwa w spółkach energetycznych: Tauron, PGE i Lotos, przy czym do 2011 gwarantowana jest kontrola państwa w tych spółkach.

"Paradoksalnie kryzys spowodował, że po latach zastoju rusza z powrotem prywatyzacja" - powiedział Petru. Zwrócił przy tym uwagę, że nie ma ekonomicznego sensu utrzymywanie przez Skarb Państwa tzw. resztówek jako udziałów państwa w niektórych firmach. "Nie rozumiem, dlaczego nie były sprzedawane kilkuprocentowe udziały w bankach, które niczego nie dawały rządowi. Wyprzedaż tego oczyszcza zasoby Skarbu Państwa" - powiedział.

Pozytywnie ocenił plany prywatyzacji energetyki, która - według niego - wymaga ogromnych inwestycji.

"Upublicznienie 10 proc. akcji KGHM nie zrobi dużej różnicy"

Zdaniem Petru, upublicznienie 10 proc. akcji KGHM nie zrobi dużej różnicy, bo Skarb Państwa i tak pozostanie głównym właścicielem w spółce. "Nie widzę tutaj problemu, ale rozumiem, że Skarb Państwa nie ma pomysłu na to, co rozbić z KGHM. Sprzedanie 10 proc. akcji ma tę zaletę, że spółka stanie się jeszcze bardziej publiczna i poprzez giełdę zwiększy się nadzór właścicielski nad nią. Dla spółek państwowych wejście na giełdę i upublicznienie ich zawsze było czynnikiem sprzyjającym lepszemu zarządzaniu" - powiedział.

Sadowski uważa, że każdy moment, który przybliża nas do gospodarki wolnej od rządu, daje powód do zadowolenia. Jego zdaniem, decyzja rządu o przyspieszeniu prywatyzacji jest racjonalna. "Racjonalność ta jednak podyktowana jest niestety nie tym, że rząd przekonany jest co do tego, że własność prywatna jest lepsza od państwowej, lecz koniecznością załatania dziury budżetowej i dotrzymania obietnic o niepodnoszeniu podatków" - powiedział.

"Do tej pory rząd nie spieszył się z prywatyzacją"

Zdaniem Sadowskiego, do tej pory rząd nie spieszył się z prywatyzacją. "Dopiero kryzys gospodarczy zmusił go do racjonalnego działania" - wskazał. Zaznaczył, że niezależnie od pobudek, jakimi kieruje się rząd, prywatyzacja jest potrzebna.

Obecny na konferencji minister skarbu Aleksander Grad poinformował, że wśród kluczowych firm przeznaczonych do prywatyzacji w latach 2009 - 2010, 15 firm przeznaczono do sprzedaży w roku 2009, a 39 spółek w 2010 roku. Dodał, że tegoroczne przychody z prywatyzacji wyniosą ponad 11 mld zł, a w 2010 roku około 25 mld zł.

Zdaniem Petru, plan osiągnięcia takich przychodów z prywatyzacji jest ambitny i może być trudny do zrealizowania. "Jego realizacja będzie pochodną determinacji rządu i sytuacji na rynku" - ocenił.

Natomiast Sadowski powiedział, że takie dochody są "do osiągnięcia".