Samorządy nie będą mogły pobierać podatku od nieruchomości, dla której nie zostanie uchwalony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
ANALIZA
W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie poselskiego projektu nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.
- Główną barierą rozwoju inwestycji budowlanych w Polsce jest niedostatek terenów z prawem do zabudowy, szczególnie w największych miastach, gdzie zapotrzebowanie na nowe obiekty mieszkaniowe, handlowe, usługowe jest największe - mówi Paweł Poncyliusz, poseł PiS, członek sejmowej Komisji Przyjazne Państwo i sprawozdawca projektu.
- Brak miejscowych planów jest główną przyczyną wysokich cen gruntów - dodaje.

Sankcje dla gmin

Posłowie chcą, by gminy, które planów nie uchwalają, ponosiły sankcje finansowe. Zgodnie z projektem nie będą miały prawa nakładania podatków od nieruchomości na grunty, które nie mają miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Zdaniem samorządowców rozwiązanie wcale nie sprawi, że liczba uchwalanych planów nagle zacznie się zwiększać.
- Gminy bardzo często nie mają środków na wykonanie tych postanowień, które znalazły się w uchwalonych planach. Jeżeli teraz odbierze im się jeszcze środki z podatków od nieruchomości, to na tworzenie planów zagospodarowania przestrzennego będzie jeszcze mniej planów niż obecnie - tłumaczy Jerzy Tokajuk, naczelnik Wydziału Planowania i Zagospodarowania Przestrzennego w Białymstoku. Jego zdaniem przepisy powinny raczej zachęcać i mobilizować gminy do uchwalania planów, a nie straszyć je sankcjami finansowymi.

Tylko 30 dni na konsultacje

Autorzy projektu zamierzając także usprawnić i skrócić proces uchwalania planów. Chcą zdyscyplinować organy, które są zobowiązane do uzgadniania i opiniowania projektu planu, jak np. wojewodę, wojewódzkiego konserwatora zabytków czy gminną komisję urbanistyczno-architektoniczną. Zgodnie z projektem będą one miały jedynie 30 dni na zajęcie swojego stanowiska. Jeżeli w tym czasie nie wydadzą swojej opinii lub uzgodnienia, to będzie to równoznaczne z zaopiniowaniem lub uzgodnieniem bez uwag.

Paradoks renty planistycznej

Projektodawcy chcą także przyznać gminom dodatkowe dochody z tytułu uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Zgodnie z projektem gminy, będą pobierać tzw. rentę planistyczną w wysokości 10 proc. wzrostu wartości nieruchomości po przyjęciu planu. Co prawda, już dziś gminy mogą pobierać taką opłatę w wysokości od 0,1 do 30 proc. wzrostu wartości nieruchomości, jednak bardzo często od poboru tego podatku odstępują.
- Niesłusznie projekt wprowadza obowiązek pobierania renty planistycznej na z góry ustalonym poziomie - mówi Wiesław Bielewski, wiceprezydent Gdańska i prezes Krajowej Izby Urbanistów.
- Gminy powinny mieć bowiem możliwość odstąpienia od jej pobrania lub obniżenia jej wysokości. Taka elastyczność może być skutecznym mechanizmem przyciągającym przedsiębiorców - dodaje.

Zgoda zamiast planu

Zdaniem przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury zaproponowane przez posłów z komisji Palikota zmiany są potrzebne, jednak mają one jedynie kosmetyczny charakter. Z tego też względu resort chce kompleksowo zmienić procedurę uchwalania planów i budowy na obszarach, które planami objęte nie są. Rządowy projekt nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym przewiduje zatem m.in. likwidację decyzji o warunkach zabudowy i zastąpienie jej tzw. zgodą urbanistyczną, która ma być wydawana przez starostę w oparciu o lokalne parametry urbanistyczne. Parametry takie gmina będzie sporządzała dla obszaru rozwoju zabudowy, czyli dla obszaru wyznaczonego w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, na którym przewidziana jest lokalizacja zabudowy, wymagająca realizacji sieci wodociągowej, kanalizacyjnej, elektroenergetycznej lub ciepłowniczej.
- Dzięki temu inwestor dokładnie będzie znał granice obszaru, który przeznaczony jest pod budownictwo. Poza tym obszarem urbanizacja będzie w znaczący sposób ograniczona - mówi Olgierd Dziekoński, wiceminister infrastruktury.
Rządowy projekt zmian przewiduje także wprowadzenie lokalnych przepisów urbanistycznych, które będą umożliwiały zabudowę np. centrów miast, dla których bardzo rzadko gminy uchwalają miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Będą one określały m.in. sposób usytuowania budynków w stosunku do dróg i granic.