Ogromna konkurencja na rynku sklepów z odzieżą używaną sprawiła, że szansę powodzenia mają tylko duże placówki, oferujące duży wybór wysokiej jakości towaru, najlepiej z Wielkiej Brytanii i Irlandii.
Mimo wchodzenia na polski rynek coraz to nowych zachodnich marek odzieżowych, sklepy second hand wciąż mają wiernych klientów. W tym roku nawet liczba odwiedzających ciuchlandy wzrosła, a to w związku z ograniczeniem wydatków na odzież i obuwie. Tradycyjne sklepy przyznają się do 20–30-proc. spadków obrotów. Takiego problemu nie mają sklepy z używaną odzieżą oraz końcówkami serii, w których liczba klientów wzrosła średnio o 10 proc.
– Rośnie szczególnie popyt na końcówki kolekcji znanych światowych marek. Do tego stopnia, że można nawet mówić o powolnym wypychaniu z rynku sklepów z odzieżą z drugiej ręki – uważa właściciel hurtowni odzieży używanej Afix, która tygodniowo sprzedaje blisko 40 ton ubrań.

Łatwo wystartować

Poza dobrą koniunkturą, do uruchomienia tego rodzaju sklepu skłaniać mogą także stosunkowo niskie wydatki na inwestycje. Ciuchlandy i sklepy z końcówkami serii odzieżowych to placówki, w których standard wyposażenia nie odgrywa większej roli.
Wystarczy kupić kasę fiskal-ną, koszyki dla klientów, kosze na odzież, wieszaki, ladę sklepową oraz wagę elektroniczną, w przypadku gdy otwieramy sklep z używaną odzieżą, którą na ogół sprzedaje się na wagę. Do tego dochodzą jeszcze koszty zrobienia przymierzalni dla klientów. W większym sklepie powinny być przynajmniej 2–3. Całość inwestycji w zależności od wielkości sklepu nie powinna przekroczyć 10–20 tys. zł.
Najważniejszą rzeczą jest zachowanie czystości oraz przejrzystości. Ważne jest też, by sklep oferował duży wybór.
– Polski rynek jest już bowiem nasycony pod względem sklepów z używaną odzieżą i końcówkami serii, dlatego tylko stawiając na wysoką jakość towaru oraz duży wybór, można odnieść sukces. To oznacza, że małe sklepy osiedlowe nie mają już racji bytu – uważa Janina Sawicka, właścicielka trzech ciuchlandów w Warszawie.
– Najwyższej jakości używana odzież pochodzi z Wielkiej Brytanii i Irlandii – uważa właściciel hurtowni odzieży używanej MAT Fortuna.
Za nią zapłacimy najwięcej, nawet powyżej 50 zł za kilogram w hurcie. Dobrze też jest się zaopatrywać u dostawców, którzy importują towar ze Szwecji oraz Holandii. Właściciele sklepów nie polecają natomiast odzieży i obuwia z Niemiec, bo w ich opinii to towar najbardziej znoszony i zniszczony.
– Wiele hurtowni proponuje także zupełnie nowe ubrania, pochodzące z bieżących kolekcji znanych światowych marek, jak Mexx, Marks & Spencer, Next czy H&M. Za takie zapłacimy najwięcej, nawet powyżej 60 zł za kg – mówi Krzysztof Zieliński, właściciel sklepu z używaną odzieżą w Poznaniu.

Na sztuki lub na kilogramy

Przed zatowarowaniem sklepu należy określić, do kogo będzie kierowana oferta. Jeśli do osób, które poszukują markowych, dobrej jakości rzeczy, wówczas w hurtowni należy zakupić towar sortowany, czyli przebrany i pogrupowany.
– Jego sprzedaż powinna odbywać się na sztuki, a nie na wagę. W przeciwnym razie będzie nieopłacalna, bo sortowana odzież kosztuje od 15 do 50 zł za kg, a torby i buty około 25–30 zł za kg – informuje właścicielka sklepu z używaną odzieżą w Poznaniu.
Jeśli sklep ma być typowym ciuchlandem, w którym sprzedaż będzie prowadzona na wagę, wówczas lepiej zdecydować się na zakup towaru niesortowalnego.
– Za taki zapłacimy od 4,5 zł do 7,5 zł za kg. W tzw. big bagu, w którym oferowany jest towar nieprzebrany, znajduje się 150 kg odzieży – mówi właściciel hurtowni Afix.
Jak dodaje, towaru niesortowanego nie można przeglądać przed zakupem. Trzeba w związku z tym liczyć się, że nawet 20 proc. znajdującej się w torbie odzieży może do niczego się nie nadawać.
Towar do sklepu z końcówkami kolekcji najczęściej kupuje się w hurtowni na sztuki. Tu, podobnie jak w przypadku odzieży używanej, najbardziej cenione są ubrania z Wielkiej Brytanii. Cena jednej rzeczy waha się od 10 zł do 50 zł i więcej.
– Niezależnie od tego, który rodzaj sklepu zamierzamy prowadzić, najlepiej postawić jest na odzież dla kobiet. Największym powodzeniem cieszą się tzw. ubrania lekkie, czyli bluzki, spódnice i sukienki – zauważa właściciel hurtowni Afix.

Dowóz gratis

Wciąż także dobrze sprzedają się ubranka dla dzieci i niemowląt, choć na dużo gorszym poziomie niż jeszcze dwa lata temu.
– To efekt dużej liczby sieci handlowych, które w ostatnich latach wprowadziły do swojej oferty ubranka dla najmłodszych. Do tego często w nich organizowane są promocje i obniżki – twierdzi przedstawiciel hurtowni Afix.
Nie trzeba dysponować własnym transportem, by odebrać zamówiony towar z hurtowni. Większość z nich dysponuje bowiem samochodami dostawczymi i proponuje transport odzieży w każdy zakątek kraju.
– W promieniu do 100 kilometrów od naszej hurtowni dostarczamy towar gratis. Większość właścicieli sklepów dysponuje jednak własnym transportem, dlatego usługa dowozu jest niezwykle rzadka – mówi właściciel hurtowni odzieży używanej MAT Fortuna.
Przy mniejszej ilości towaru istnieje możliwość skorzystania z wysyłki kurierskiej. Za przesłanie 30 kg odzieży zapłacimy około 30 zł.