Dostęp do dotacji na innowacyjne projekty będzie trudniejszy. Aby dostać grant, przedsiębiorca będzie musiał wykazać się stosowaniem najnowszej światowej technologii.
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego opracowało zmiany w kryteriach dostępu do unijnego wsparcia w programie Innowacyjna Gospodarka. Jeśli wejdą one w życie, dostęp do grantów z UE (głównie w Działaniu 4.4) będzie trudniejszy. Zmiany ma zatwierdzić dziś komitet monitorujący programu, który odpowiada za kształt procedur przy podziale unijnych pieniędzy.
Jak mówi GP Jarosław Pawłowski, wiceminister rozwoju regionalnego, większy nacisk zostanie położony na wiek technologii, a nie na jej rozpowszechnienie. Tak jak obecnie będzie to zastosowanie technologii znanej na świecie krócej niż trzy lata.
– W ten sposób chcemy wyeliminować ryzyko, że o dotacje będą starały się firmy, które chcą stosować schyłkowe technologie – mówi Jarosław Pawłowski.
Druga zmiana dotyczy sposobu punktowania innowacyjności – grupa ekspertów w PARP będzie oceniała poziom innowacyjności i przyznawała punkty od 0 do 20. Większy nacisk zostanie także położony na produkt końcowy. To rewolucyjna zmiana, bo do tej pory wystarczyło, że przedsiębiorca przestawił opinię jednostki badawczej lub uczelni wyższej, poświadczającą, że technologia, którą będzie stosował, jest najnowocześniejsza na świecie. To powodowało, że dotacje, które miały wspierać powstawanie w Polsce produktów, mogących konkurować na globalnym rynku, dostały w ubiegłym roku m.in. pralnie i piekarnie.
1 mld zł
zostanie rozdysponowane we wrześniowym konkursie w Działaniu 4.4. w POIG