Na uruchomienie małej agencji pocztowej wystarczy kilka tysięcy złotych. W duży, miejski oddział, uruchomiony we franczyzie, trzeba już zainwestować znacznie więcej.
Do niedawna rynek pocztowy zarezerwowany był dla monopolisty - państwowej Poczty Polskiej (PP). Od kilku lat o klienta - coraz skuteczniej - zaczynają rywalizować prywatne firmy. Nic dziwnego - wartość usług pocztowych w Polsce szacuje się na 7 mld zł. Aby rozpocząć samodzielnie działalność w tej branży, trzeba mieć jednak wielomilionowy kapitał. Tańszym rozwiązaniem jest podjęcie współpracy z jednym z funkcjonujących już na rynku operatorów. Do uruchomienia takiej franczyzowej placówki potrzeba ponad 20 tys. zł.

Poczta Polska straci klientów

Polski rynek usług pocztowych jest rynkiem regulowanym - z uprzywilejowaną pozycją PP. Ustawa - Prawo pocztowe wprowadziła instytucję tzw. obszaru zastrzeżonego, polegającą na wyłączności operatora publicznego do wykonywania niektórych usług pocztowych. Chodzi o monopol poczty narodowej w obrocie przesyłkami do 50 gramów. Rynek cięższych przesyłek otwarty jest już na konkurencję. Pełna liberalizacja rynku w naszym kraju nastąpi w 2013 roku. Dla prywatnych firm jest to więc rynek bardzo perspektywiczny. Jak usłyszeliśmy w Stowarzyszeniu Tanie Listy, uwolnienie tego rynku sprawi, że pojawią się kolejni komercyjni konkurenci.
Postępująca liberalizacja może zatem spowodować odpływ klientów narodowego operatora do alternatywnych usługodawców. Według ekspertów niezależne firmy posiadają bogatszą ofertę, wyższą jakość świadczonych usług oraz konkurencyjne wobec monopolisty ceny.
- Wszystko wskazuje na to, że PP będzie traciła klientów na rzecz mniejszych, ale bardziej nowoczesnych, elastycznych i konkurencyjnych cenowo firm, oferujących kompleksową obsługę - mówi Andrzej Krawczyk, partner zarządzający w Akademii Rozwoju Systemów Sieciowych (ARSS).

Branża odporna na kryzys

Obecnie w Polsce w branży usług pocztowych działa ponad 100 przedsiębiorstw. Najwięksi to InPost, PAF Operator Pocztowy czy Polska Grupa Pocztowa. Szacuje się, że operatorzy niepubliczni w 2007 r. zarobili 1,7 mld zł. Choć ich udziały systematycznie rosną, to do Poczty Polskiej wciąż należy jednak ponad 73 proc. rynku. Mimo to klienci coraz przychylniej patrzą na konkurentów monopolisty. Z badań przeprowadzonych przez TNS OBOP wynika, że ponad 70 proc. Polaków jest za obecnością na rynku usług pocztowych większej liczby operatorów prywatnych.
Główną działalnością niepublicznych firm z tej branży jest roznoszenie ulotek. Zyski gwarantuje im jednak dostarczanie paczek. Listy to domena Poczty Polskiej, która przesyła 98,9 proc. wszystkich listów. Według Stowarzyszenia Tanie Listy prywatni operatorzy dywersyfikują swoją działalność, oferując także usługi kurierskie, finansowe, ubezpieczeniowe, poligraficzne czy nawet kredytowe i tłumaczeniowe.
InPost i PAF Operator Pocztowy wybrały ponadto rozwój poprzez franczyzę. Jak zapowiada Rafał Brzoska, prezes InPost (firma obsługuje 178 miast za pośrednictwem 700 punktów), spółkę interesuje współpraca z przedsiębiorcami z całej Polski. Analitycy z ARSS twierdzą, że firmy chcą rozwijać sieci franczyzowe, bo są one odporne na kryzys ekonomiczny. Zdaniem Andrzeja Krawczyka popyt na usługi pocztowe jest raczej sztywny i niezależny od koniunktury w gospodarce.
- Dzięki intensywnym pracom zmierzającym do pełnej liberalizacji rynku tempo rozwoju tego sektora utrzyma się na dotychczasowym poziomie, umożliwiając niezależnym operatorom pocztowym dalszy rozwój - przekonuje.
Co więcej, uważa on, że w trakcie spowolnienia gospodarczego ludzie będą szukać oszczędności i tym chętniej korzystać z zakupów w sklepach internetowych.
- A paczki internetowe to duży, szacowany na 800 mln zł, rynek, który rośnie co roku o kilkadziesiąt procent - podkreśla.



Zarobimy minimum 2,5 tys. zł

Franczyza zapewnia dostęp do sprawdzonego systemu, rozpoznawalną markę, niezbędne licencje, wspólną politykę marketingową, bezpłatne szkolenia i fachową opiekę ekspertów, a także gotowy projekt z kompleksową realizacją placówki (wraz z jej wyposażeniem) oraz wyłączność terytorialną (ograniczoną do miasta, gminy bądź powiatu).
Aby zostać franczyzobiorcą usług pocztowych, nie trzeba być milionerem - z raportu Departamentu Rynku Pocztowego Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) wynika, że największa grupa podmiotów funkcjonujących na tym rynku (33 proc.) to te z kapitałem 10-50 tys. zł oraz do 10 tys. zł (17 proc.).
Na rozpoczęcie działalności potrzeba jednak zazwyczaj najmniej około 30 tys. zł. Średnio jest to jednak 80 tys. zł. W niektórych przypadkach inwestycja jest jednak kilkukrotnie droższa. Wiele zależy od lokalizacji oraz rodzaju placówki. Najtańszym rozwiązaniem jest wydzielenie powierzchni np. w osiedlowym sklepie (który już prowadzimy). Można także otworzyć punkt o powierzchni 4-6 mkw. lub placówkę o pow. większej niż 10 mkw. (oddział).
A ile można zarobić? Przedstawiciele firm oferujących współpracę agencyjną nie zdradzają szczegółów. W przypadku najmniejszego tzw. punktu obsługi klientów możemy liczyć na ok. 2,5-3 tys. zł brutto. Prowadząc większe oddziały, zarobimy dwa, trzy razy więcej.

Tylko kilka tysięcy złotych

Na rozruch interesu, np. z PAF (blisko 400 lokalizacji w całej Polsce, w tym w 60 miastach), do momentu osiągnięcia pierwszych dochodów, trzeba mieć od 29 do 39 tys. zł. Opłata agencyjna (licencja - ok. 1,9 tys. zł szkolenia, oprogramowanie itp.) uzależniona jest od liczby mieszkańców. W przypadku miejscowości do 40 tys. mieszkańców zapłacimy 5 tys. zł, od 40 do 150 tys. mieszkańców - 10 tys. zł, a powyżej 150 tys. mieszkańców - 15 tys. zł. Do tego dochodzą koszty związane z wyposażeniem sortowni i magazynu (10 tys. zł) oraz adaptacją samej placówki (12-18 tys. zł).
Do momentu uzyskania rentowności oddziału trzeba liczyć się także z kosztami rzędu 40-160 tys. zł (utrzymanie pracowników, leasing środków transportu, czynsz, paliwo).
Poza tym, aby rozpocząć współpracę, kandydat musi dostarczyć zaświadczenie o niekaralności, o niezaleganiu w ZUS i US, wykupić pakiet ubezpieczeń oraz złożyć zabezpieczenie w formie weksla.
Można również zostać agentem Poczty Polskiej.
- Założenie agencji pocztowej jest jednym z najtańszych pomysłów na biznes. Wystarczy być właścicielem lub wynająć lokal, ewentualnie podnająć część sklepu lub punktu usługowego. Poczta dostarcza swojemu agentowi wyposażenie placówki. Jeśli dysponuje się własnym lokalem, do założenia agencji pocztowej może wystarczyć klika tysięcy złotych - wyjaśnia Andrzej Krawczyk.