"Prognozy MF są zbieżne z moimi prognozami. Szczyt inflacji przypadnie na sierpień i inflacja powinna ukształtować się na poziomie 4,9-5,1 proc. Potem powinna spadać przez wrzesień, październik i listopad. Natomiast w grudniu możemy odnotować kolejny szczyt na poziomie tego pierwszego" - ocenia Noga.
Noga powtórzył, że trzeba czekać na napływające kolejne dane z gospodarki, kluczowe będą płace oraz wyniki wzrostu gospodarczego za II kwartał roku.
"Obecnie tyle dzieje się na świecie, nie wiadomo, co będzie działo się dalej z cenami ropy. Trzeba obserwować gospodarkę, ale podtrzymuję, że jeśli będzie taka konieczność, to RPP podniesie stopy najprawdopodobniej nie wcześniej niż w październiku" - powiedział PAP Noga.
"Musimy czekać na płace przede wszystkim. Musimy przekonać się, co się dzieje(...) Potrzebujemy dużo danych. Potrzebujemy danych dotyczących płac, wyników PKB w II kwartale" - dodał w telewizji TVN CNBC.
"Nie możemy czekać, by utrwaliły się oczekiwania inflacyjne na poziomie 4,5-5 proc., bo to jest groźne, bo cel wynosi 2,5 proc."
"Patrząc na nasze działania powstrzymujące wzrost inflacji, kluczowe są wynagrodzenia. Jeśli prognozy inflacji się sprawdzą, to to, co jest zagrożeniem, to rosnące płace. Jeśli one wzrosną o 12 proc., jest to problem. Jeśli ten problem nie zniknie, to RPP będzie musiała reagować" - powiedział.
Dodał, że RPP nie może dopuścić do utrwalenia oczekiwań inflacyjnych na wysokim poziomie.
"Nie możemy czekać, by utrwaliły się oczekiwania inflacyjne na poziomie 4,5-5 proc., bo to jest groźne, bo cel wynosi 2,5 proc." - powiedział.
Dodał, że gospodarka w II kwartale roku rozwijała się w tempie 5,6 proc.
"Wszyscy orzekli, że jest spowolnienie. Według najnowszych analiz w II kwartale wzrost na poziomie 5,6 proc., wydaje mi się to wielce prawdopodobny" - dodał.