Wskaźnik informujący z wyprzedzeniem o przyszłych tendencjach w gospodarce w lipcu spadł po raz czwarty z rzędu. W ostatnich miesiącach jego spadki stały się coraz bardziej gwałtowne.
Pierwsze symptomy obecnego spowolnienia gospodarczego pojawiły się równo rok temu. I niewiele przemawia za tym, aby najbliższe miesiące przyniosły odwrócenie dotychczasowych negatywnych tendencji. Raczej należy oczekiwać ich pogłębienia się w tym roku, zaś na pierwsze zwiastuny powrotu dobrej koniunktury można liczyć najwcześniej pod koniec I kwartału 2009 r.
W lipcu ponownie spadło tempo napływu nowych zamówień w sektorze przedsiębiorstw produkcyjnych. W znacznie większym stopniu dotyczy to zamówień przeznaczonych na eksport niż tych, które pochodzą od krajowych odbiorców. Szczególnie dotkliwie spadek zamówień odczuwają eksporterzy, zwłaszcza ci mniejsi, dla których ubezpieczenie od ryzyka kursowego istotnie podwyższa koszty produkcji. W konsekwencji w przedsiębiorstwach zaczynają przyrastać zapasy wyrobów gotowych. Od początku roku powiększają się one bardzo szybko, pomimo iż firmy od marca tego roku wyraźnie ograniczają wielkość produkcji. W tej sytuacji należy spodziewać się dalszego jej ograniczania. Co prawda, jak na razie popyt krajowy może jeszcze wzrastać, jednak nie będzie miało to charakteru długofalowego.
W krótkim okresie do wzrostu popytu przyczynią się rosnące wynagrodzenia oraz ponowny wzrost zainteresowania kredytem konsumpcyjnym. Realny wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw ponownie przyspieszył w ostatnim miesiącu, do 7 proc. w skali roku. Biorąc pod uwagę wzrost cen konsumpcyjnych, zwłaszcza cen żywności, i energii spodziewać się można w najbliższym czasie nasilonych roszczeń płacowych ze strony sfery budżetowej, co dodatkowo utrwali presję inflacyjną.
W przedsiębiorstwach spada wydajność pracy. Szybko rosnące wynagrodzenia w połączeniu ze słabszym popytem będą wymuszały ograniczenie w zatrudnianiu pracowników. Pierwsze symptomy takich działań ze strony przedsiębiorstw zaczynają się już pojawiać. Zatrudnienie od kwietnia w zasadzie nie zwiększa się.
Przedsiębiorcy wskazują na pogarszającą się kondycję finansową swych firm. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy oceny stanu finansów uległy znacznemu pogorszeniu. W konsekwencji należy spodziewać się mniejszych zysków przedsiębiorstw i ograniczenia inwestycji w perspektywie najbliższego roku. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że wśród menedżerów firm narasta niepokój o losy perspektyw rozwojowych całej gospodarki. Wskaźnik nastrojów wśród przedsiębiorców pogarsza się od lata ubiegłego roku, jednak w ostatnich dwóch miesiącach możemy mówić o załamaniu optymizmu wśród kadry kierowniczej firm.
Podaż pieniądza M3 w ujęciu realnym zwiększyła się nieco w stosunku do ubiegłego miesiąca głównie za sprawą rosnących depozytów. Ilość gotówki w obiegu jednak uległa ograniczeniu. Spadki indeksów giełdowych wydają się nie mieć końca. Inwestorów ogarnęła awersja do ryzyka i brak wiary w poprawę sytuacji w najbliższym czasie.
Więcej: www.biec.org