Polski rząd miał czas do czwartku na uzupełnienie programów restrukturyzacyjnych dla stoczni Gdynia i Szczecin. Poprzednie KE odrzuciła. Dla zakładu w Gdańsku - jak informował minister skarbu Aleksander Grad - unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes wydłużyła termin do końca września.
W piątek rzecznik Kroes, Jonathan Todd zapewnił, że analiza dokumentów będzie szybka, by "pozwolić na wyciągnięcie wniosków do początku przyszłego tygodnia".
W piątek minister Grad powtórzył, że resort skarbu oraz inwestorzy są gotowi spełnić najważniejsze wymagania KE. Zapewnił, że w przesłanych w czwartek dokumentach znalazły się "nowe projekcje finansowe" dla stoczni Gdynia i Szczecin.
Grad ma nadzieję, że Komisja przedłuży termin na przygotowanie planów restrukturyzacji tych dwóch zakładów do końca września. W piątek po raz kolejny rozwiewał te nadzieje rzecznik KE.
Todd: KE usiłuje znaleźć pozytywne rozwiązanie sytuacji od czterech lat
"Nikt nie może oskarżyć Komisji, że nie dała polskim władzom wystarczających możliwości, by znaleźć pozytywne rozwiązanie zapewniające długoterminową rentowność stoczni" - podkreślił Todd.
Z nieoficjalnych wypowiedzi przedstawicieli KE wynika, że Kroes nie wierzy, aby polski rząd zdołał w zadowalający sposób poprawić przesłane 26 czerwca plany.
Do porządku obrad posiedzenia KE w przyszłą środę 16 lipca wpisane jest podjęcie decyzji o zwrocie pomocy publicznej, którą dostały stocznie w Szczecinie i Gdyni.
Tymczasem ISD Polska, właściciel Stoczni Gdańsk, chce zakończyć negocjacje z KE w sprawie planów prywatyzacyjnych Stoczni Gdynia do końca lipca. W przeciwnym razie ISD wycofa się z prywatyzacji tego zakładu.
"Po naszej stronie nie ma żadnej możliwości, aby dostosować się do wymogów KE, bo prawo matematyczne, ekonomiczne na to nie pozwala" - powiedział w piątek na konferencji prasowej prezes ISD Polska Konstanty Litwinow.
Według Litwinowa, również stocznia Gdańsk nie poradzi sobie bez pomocy publicznej Skarbu Państwa
"Będziemy o tym rozmawiali i jeżeli nie osiągniemy zgody w tej sprawie, to pozbędziemy się udziałów w Stoczni Gdańsk" - mówił Litwinow.
ISD Polska chce również, aby premier Donald Tusk zaangażował się w rozmowy z KE. W tej sprawie spółka przesłała list do szefa rządu.
"Konieczne i niesłychanie pilne jest dziś wspólne wystąpienie rządu i inwestora do Komisji Europejskiej o rozmowy, w czasie których w oparciu o liczby można ustalić, jaki udział środków publicznych umożliwia wdrożenie skutecznego programu uzdrowienia stoczni" - czytamy w liście. Według Litwinowa, jest szansa, aby przekonać Komisję do zwiększenia pomocy publicznej dla stoczni.
Na mocy unijnego prawa Polska może skorzystać z przekazania sprawy polskich stoczni do decyzji rządów krajów UE
Możliwość taką zasygnalizował w czwartek premier Donald Tusk.
"Robimy wszystko, m.in. w Brukseli, ale także w rozmowach z inwestorami, żeby polskie stocznie uchronić przed czarnym scenariuszem (...) Pracujemy nad wszystkimi wariantami, żeby ludzie nie stali się ofiarami tej sytuacji w stoczni. Jeśli będzie trzeba, nie wykluczam, że odwołam się do Rady (Unii) Europejskiej" - mówił w czwartek Tusk.
Todd powiedział, że Komisja nie została oficjalnie poinformowana o takim zamiarze. Na wniosek kraju członkowskiego Rada UE może jednomyślnie zatwierdzić pomoc państwa, czemu Komisja musiałaby się podporządkować. Todd przyznał, że w przeszłości były już - choć nieliczne - takie przypadki.
W piątek ponad 2,5 tys. stoczniowców pikietowało w obronie zakładu w Gdyni
W ten sposób załoga wyraziła niepokój o przyszłość stoczni.
Protestujący chcą, aby premier oraz prezydent zaangażowali się w ratowanie stoczni. W tej sprawie wystosowali do obu polityków petycję. Komitet Obrony Stoczni chce spotkania z premierem.
Stoczniowcy wzięli również udział w referendum
Odpowiadali na pytanie, czy zdecydują się na akcję protestacyjną, włącznie ze strajkiem generalnym w obronie stoczni. Wyniki mają być znane w środę.
Również w Sopocie odbyła się pikieta 200 stoczniowców, m.in. przed domem premiera
Policja zapowiada skierowanie wniosku do sądu grodzkiego o ukaranie NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdańsk, organizatora pikiety, za nielegalny przemarsz sopockim deptakiem i użycie materiałów pirotechnicznych.