Zbyt wysokie wyceny i brak zainteresowania inwestorów akcjami niewyróżniających się na tle branży małych i średnich spółek - to główne przyczyny niepowodzeń majowych pierwszych publicznych ofert.
Jedenaście polskich spółek planowało w maju IPO (pierwsza oferta publiczna). Ich łączna wartość - liczona na podstawie ceny maksymalnej akcji ogłoszonej we wstępnych widełkach cenowych - wynosiła 648,2 mln zł. W większości ofert planowanych na maj nie sprzedano ani jednej akcji: siedem spółek zawiesiło lub przesunęło oferty, a dwie IPO zakończyły się fiaskiem. Pieniądze - w sumie 24,8 mln zł wobec planowanych 43,2 mln zł - zdobyły jedynie dwie. Obie - Grupa Kapitałowa Polskie Jadło i Pozbud - sprzedały w IPO mniej akcji, niż oferowały.
Na zainteresowanie ofertą nie miała wpływu ani wartość IPO, ani branża spółki. Fiaskiem zakończyła się np. warta do 281 mln zł IPO Polskiego Towarzystwa Reasekuracyjnego. Z rozmów z zarządzającymi wynika, że powodem było wycofanie dużego inwestora finansowego z zakupu akcji.
- To nic niezwykłego. Rynek odreagowuje ubiegły rok, gdy kupowano nawet kiepskie spółki. A przy odreagowaniu zdarza się, że nawet dobra firma ma kłopoty ze sprzedażą akcji - uważa Błażej Bogdziewicz, doradca inwestycyjny w BZ WBK AIB Asset Management.
- Oczekiwania inwestorów odbiegają od tego, co spółki oferują - mówi GP Rober Nejman, dyrektor działu zarządzania aktywami w DM IDMSA.
Większość spółek decyzję o ofercie podejmowała w 2007 roku, gdy sytuacja była diametralnie inna - z dużą redukcją i po wysokiej cenie można było sprzedać każdą emisję.
- Zarządy i dotychczasowi właściciele spółek mają zbyt wysokie oczekiwania co do ceny. Inwestorzy są gotowi kupić dobre spółki z pomysłem na przyszłość i za rozsądne pieniądze - uważa Nejman.
- Dominują niewielkie emisje, a tymi nie interesują się inwestorzy zagraniczni. Z kolei polscy inwestorzy indywidualni wystraszyli się, a inwestorzy finansowi nie mają pieniędzy i muszą sprzedać akcje z portfela, a to trudna decyzja, gdy chce się w zamian kupić się papiery firmy, o której niewiele wiadomo - mówi Bogdziewicz
- Dla TFI oferty o wartości 20-30 mln zł nie są atrakcyjne m.in. ze względu na małą płynność akcji - uważa Renata Miś, analityk DM AmerBrokers.
- Sądzę, że duże oferty, zwłaszcza prywatyzacyjne, mogą się udać. Będą się nimi interesowali inwestorzy zagraniczni - dodaje Bogdziewicz.
Powiodła się - nieuwzględniona w zestawieniu - międzynarodowa oferta akcji spółki NWR. IPO odbyło się na przełomie kwietnia i maja, a polscy inwestorzy kupili, według szacunków GP, akcje węglowej spółki warte 277,2 mln zł.
W końcu maja w czerwcowym kalendarzu IPO zaplanowanych było pięć ofert o łącznej wartości ponad 498 mln zł. Wczoraj cenę emisyjną na poziomie 28 zł za akcję, znacznie poniżej ceny maksymalnej, ustalił Hefal. Do chwili zamknięcia tego numeru GP informacji o cenie emisyjnej nie podał Sonel (wartość oferty do 42,6 mln zł). Największe planowane na czerwiec IPO to sprzedaż akcji Zakładów Azotowych Tarnów (szacunkowa wartość 320 mln zł) i spółki Gamet (szacunkowa wartość 96 mln zł).
- Rynek czeka na spółki Skarbu Państwa, zwłaszcza firmy energetyczne - mówi Nejman.
W jego ocenie, o powodzeniu oferty Azotów Tarnów zdecyduje wycena spółki na tle notowanych już firm azotowych. Podkreśla, że ryzykiem dla inwestorów są akcje pracownicze.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama