Arabia Saudyjska, największy na świecie eksporter ropy, poinformowała w piątek Stany Zjednoczone, które są z kolei największym konsumentem energii, że jest gotowa zwiększyć dostawy tego surowca, lecz nie widzi potrzeby, by czynić to teraz. Poinformował o tym Stephen Hadley, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA George'a W. Busha.

Amerykański prezydent przebywa z wizytą w Królestwie Arabii Saudyjskiej, gdzie spotkał się z królem Abd Allahem ibn Abd Al-Azizem as-Saudem.

Bush ponowił swój apel o większe wydobycie ropy w krajach zrzeszonych w Organizacji Państw Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) w celu okiełznania rekordowych cen tego surowca.

W piątek cena ropy osiągnęła nowy absolutny rekord - blisko 128 dolarów za baryłkę

Saudyjski minister ds. ropy naftowej i bogactw naturalnych Ali ibn Ibrahim an-Naimi powtórzył po raz kolejny, że dostarczy na rynek tyle ropy, ile jest konieczne, by zaspokoić popyt klientów Arabii Saudyjskiej - powiedział Hadley dziennikarzom po spotkaniu Busha z Naimim. Minister dodał, że nie widzi, by popyt był niezaspokojony. Ocenił, że wzrost wydobycia ropy nie spowoduje drastycznego spadku cen w Stanach Zjednoczonych.

"10 maja zwiększyliśmy wydobycie o 300 tysięcy baryłek dziennie. Produkcja w czerwcu wyniesie 9,45 miliona baryłek dziennie. W przyszłości, jeśli zaistnieje taka potrzeba, Arabia Saudyjska nie widzi przeciwwskazań, żeby wyprodukować więcej" - powiedział saudyjski minister.