Rozmawiamy z BOŻENĄ LUBLIŃSKĄ-KASPRZAK, prezesem Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości - PARP kończy prace nad wdrożeniem zaliczek dla przedsiębiorców. Będą dostępne w najbliższym czasie, ale firmy, które korzystają z funduszy unijnych, nie deklarują na razie zainteresowania nimi.
Poprzedni prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorstw został nagle odwołany. Czy to oznacza, że agencja źle funkcjonuje?
- W każdej organizacji można zrobić wiele, aby poprawić jej funkcjonowanie. Podobnie jest z PARP. Jest wiele obszarów, w których agencja może funkcjonować lepiej. Dotyczy to obszarów na styku PARP - beneficjent czy też PARP - urzędy i organizacje, z którymi współpracujemy. Naszym najważniejszym zadaniem jest jeden z trzech celów rządu na ten rok, czyli poprawa wydatkowania funduszy unijnych.
Agencja nie radzi sobie z wydawaniem funduszy unijnych?
- Na pewno może robić to lepiej. Jeśli chodzi o fundusze na lata 2007-2013, to PARP uruchomił pierwsze konkursy w 2008 roku. Z tego powodu rok 2009 będzie dla nas trudny, bo projekty, które uzyskały dotacje w ubiegłorocznych konkursach, wchodzą w okres realizacji i pojawią się pierwsze wnioski o płatności. Do tego musimy monitorować i pracować nad tymi inwestycjami. Często oznacza to indywidualną pracę z beneficjentem. Dodatkowo w tym roku uruchamiany bardzo dużo nowych konkursów. W niektórych działaniach będzie kilka naborów wniosków. Te dwie rzeczy nakładają się na siebie, co oznacza, że będzie potrzebna dobra organizacja pracy.
Jaką ocenę wystawiłaby pani obecnie PARP?
- Na pewno agencja jest dobrym uczniem i jest mocna rekomendacja do potrzymania tego dobrego wizerunku. Jednak wszyscy musimy w PARP dużo pracować, by agencja, tak jak się czasem zdarza z dobrym uczniem, nie osiadła na laurach.
Co pani chce zmienić w funkcjonowaniu PARP?
- Chcę usprawnić działania agencji w wielu obszarach. Począwszy od kwestii związanych z dostępem do informacji, tak by PARP była bardziej dostępna i przyjazna dla przedsiębiorców, a skończywszy na długości oceny wniosków o dotacje czy wniosków o płatność. Docierają do mnie sygnały, że trwa to za długo. Powody są różne - czasami po prostu przedsiębiorca nie dostarczy na czas niezbędnych dokumentów. Ale widzę pole do poprawy w tym zakresie, szczególnie przy większej elastyczności z naszej strony w granicach przepisów i procedur.
Rozumiem, że jednym z pani głównych celów będzie przyśpieszenie procedury oceny wniosków?
- Tak, uważam, że jest to możliwe. Mamy cztery miesiące na przeprowadzenie oceny i okres jej trwania jest uzależniony od tego, jaki projekt do nas trafi. Jednak sądzę, że jest w tym zakresie rezerwa, którą możemy wykorzystać.



Obecnie kończy się pierwsza runda konkursów o unijne dotacje dla firm. Jak duże jest zainteresowanie przedsiębiorców dotacjami? Czy potrzebują ich w czasach kryzysu?
- Pierwsze konkursy, które mamy już w tym roku za sobą, pokazują, że zainteresowanie jest duże. Można nawet zaryzykować ocenę, że jest większe niż w ubiegłym roku. Konkursy w działaniach, w których już zakończył się nabór wniosków, kończyły się bardzo szybko. W ciągu jednego, dwóch dni wyczerpywała się pulą środków do podziału. To, co nas cieszy, to fakt, że przedsiębiorcy, którzy w ubiegłym roku uzyskali dotacje, nie rezygnują z nich i realizują swoje inwestycje. Występują sporadyczne przypadki, gdy dochodzi do przesuwania harmonogramów ze względu na czas potrzebny na uzyskanie kredytu czy też rozpoznanie sytuacji na rynku.
Czy przedsiębiorcy są zainteresowani zaliczkami?
- W połowie marca zapytaliśmy o to przedsiębiorców, którzy uzyskali wsparcie w ramach Działania 4.4 w programie Innowacyjna Gospodarka i odzew nie był duży. Około 20 firm zgłosiło zainteresowanie zaliczkami. Być może wynika to z tego, że ten instrument nie jest jeszcze znany i przedsiębiorcy nie wiedzą, jak będzie funkcjonował.
Kiedy PARP udostępni zaliczki dla firm?
- Przedsiębiorcy już mogą składać wnioski o zaliczki. Dotyczy to w szczególności tych firm, które uzyskały wsparcie w 2008 roku. Według rozporządzenia zaliczki są dla nich dostępne na indywidualny wniosek. Natomiast PARP jest w ostatniej fazie uzgadniania z resortem gospodarki kształtu systemu wypłaty zaliczek i formuły aneksu do umowy o dofinansowanie. System będzie jednolity, aczkolwiek chcemy, by zaliczki były dostosowane do specyfiki poszczególnych dotacji.



Czy PARP będzie miała jeszcze jakieś pieniądze dla firm, które starały się o unijne dotacje z perspektyw 2004-2006 i nie udało im się zdobyć wsparcia?
- Dostaniemy dodatkową kwotę około 130 mln zł na podpisanie nowych umów. Być może stanie się to już w przyszłym tygodniu. Jednak, by mieć szansę na dotacje, przedsiębiorca będzie musiał do końca kwietnia zakończyć inwestycje. To oznacza, że pieniądze trafią głównie do już zakończonych projektów lub projektów, które będą mogły być zrealizowane w tak krótkim czasie, z listy rezerwowej Działania 2.2.1 SPO WKP. Będziemy do tego podchodzić elastycznie. Firma będzie mogła zrealizować część inwestycji do końca kwietnia, rozliczyć ją i dostać dotację, a potem ze środków własnych ją dokończyć. Zainteresowanie dodatkowymi pieniędzmi jest spore. Nie należy się temu dziwić, bo kilkaset firm czeka na możliwość skorzystania z tych pieniędzy.
BOŻENA LUBLIŃSKA-KASPRZAK
od 12 marca 2009 r. prezes PARP, wcześniej przez prawie rok była wiceprezesem agencji. Siedem lat pracowała w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w tym trzy lata jako wiceprezes. Ukończyła Wydział Ekonomii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie
OPINIE
MARZENA CHMIELEWSKA
dyrektor departamentu funduszy strukturalnych w Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan
Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości to najsprawniej działająca instytucja w zakresie wsparcia unijnego dla przedsiębiorców. Zawsze może działać lepiej, ale w porównaniu z innymi jest wzorem otwartości i sprawności. Warto prześledzić bariery w dostępie do dotacji z UE, które w ubiegłym roku zgłaszali przedsiębiorcy w ramach programu „Proste fundusze”. Niewielka część z nich dotyczyła PARP, a zgłaszane problemy były szybko rozwiązywane. PARP radzi sobie z wydatkowaniem funduszy unijnych. W ubiegłym roku dość sprawnie przeprowadziła wiele konkursów, a kontraktacja nie idzie źle. Oczywiście nabory wniosków zarówno w 2008 roku, jak i w 2009 roku mogły zostać uruchomione wcześniej. Jednak należy pamiętać, że PARP nie odpowiada za wszystko. Niezbędne do uruchomienia unijnych dotacji rozporządzenia były przygotowywane w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, a pozostała dokumentacja w Ministerstwie Gospodarki.
MICHAŁ GWIZDA
partner w firmie doradczej Accreo Taxand
Jako doradca, które na bieżąco śledzi wszystko, co jest związane ze wsparciem unijnym dla przedsiębiorców, mam obecnie małą wiedzę o tym, jak będą funkcjonowały zaliczki dla firm korzystających z unijnych dotacji. W takim razie jaką wiedzę może mieć przeciętny przedsiębiorca? Zainteresowanie możliwością skorzystanie z zaliczek jest duże, ale na dziś nikt nie wie, jak one będą funkcjonowały. Nie ma jasnych zasad przyznawania i rozliczania zaliczek. To powoduje, że przedsiębiorcy podchodzą do nich bardzo nieufnie. Obawiają się tego, jak obowiązek stosowania zabezpieczeń w przypadku większych dotacji wpłynie na ich możliwości korzystania z kredytów bankowych. W końcu zarówno bank, jak i urząd będą żądały zabezpieczenia od przedsiębiorcy. Podobny problem zresztą sygnalizują sami bankowcy. Niestety, choć nic nie wiem o zaliczkach, to PARP wymaga od firm, składających teraz wnioski o dotacji, aby zadeklarowały, czy chcą z nich skorzystać. Jeśli przedsiębiorca powie nie, to nie będzie mógł w przyszłości skorzystać z zaliczki.
Marzena Chmielewska, dyrektor departamentu funduszy strukturalnych w Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan / DGP
Bożena Lublińska-Kasprzak, prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości Fot. Wojciech Górski / DGP