Niemiecki Allianz, największe w Europie towarzystwo ubezpieczeniowe, płaci za potknięcia swej spółki-córki, Dresdner Banku. Z powodu jego strat zysk netto ubezpieczyciela spadł w pierwszym kwartale o 66 proc. do 1,1 mld euro, wobec 3,2 mld euro przed rokiem – pisze agencja Bloomberg.



Profity Allianza w tym samym okresie 2007 roku wzrosły jednak dzięki wpływom ze sprzedaży udziałów w koncernie BMW i firmie reasekuracyjnej Munich Re. Wtedy było to okrągłe 2 mld euro.

Dresdner Bank, przejęty w 2001 roku za 23,5 mld euro, jest obecnie kulą u nogi wiodącego ubezpieczyciela naszego kontynentu. W zeszłym roku bank musiał spisać na straty aktywa rzędu 1,3 mld euro, a w tym kwartale kolejne 900 mld euro z powodu krachu na rynku kredytów hipotecznych.

Cytowany przez Bloomberga Juergen Meyer z SEB Asset Management we Frankfurcie uważa, że najwyższy czas, aby Allianz pozbył się Dresdner Banku. Perypetie z bankiem porównał on do wieloletnich kłopotów niemieckiego koncernu motoryzacyjnego Daimler z amerykańskim Chryslerem.

Przed południem w Frankfurcie notowania Allianz spadły o 0,9 proc. do 129,65 euro za akcję. W zeszłym miesiącu Allianz poinformował o planach wydzielania z biznesu banku jego oddziałlu bankowości inwestycyjnej Dresdner Kleinwort, nie wykluczając opcji sprzedaży domu maklerskiego.

T.B., Bloomberg