W tym roku 10 z 30 krajów NATO wyda na obronność ponad 2 proc. PKB. Oprócz opublikowania danych o wydatkach Sojusz ogłosił, że stworzy Centrum Kosmiczne z siedzibą w niemieckim Ramstein.
DGP
2 proc. PKB to minimum, które państwa członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego powinny wydawać na obronność. O tym wskaźniku często wspominał prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, krytykując fakt, że niektórzy członkowie NATO są pasażerami na gapę, czyli korzystają ze zdolności obronnych USA, sami za to nie płacąc. Najmocniej Trump atakował w ten sposób Berlin.
Opublikowane w ubiegłym tygodniu szacunki Kwatery Głównej w Brukseli co do wydatków w 2020 r. pokazują, że przez ostatnie pięć lat wiele się zmieniło. O ile w 2014 r. tylko trzy kraje spełniały kryterium 2 proc., to w tym roku będzie ich już 10, a kolejne pięć jest blisko osiągnięcia tego poziomu. W tym roku szczególnie duży wzrost wydatków na obronność zanotują Niemcy – ma to być skok z 1,36 proc na 1,57 proc. PKB, co przy wielkości gospodarki RFN daje wzrost wydatków niemal o 5 mld euro. To prawie połowa budżetu Polski na obronność.
Warszawa według tych szacunków ma w 2020 r. wydać 2,3 proc. PKB. Na tak dobre wskaźniki wpłynęła recesja związana z pandemią – u wszystkich sojuszników PKB się w tym roku skurczy. – Właściwe jest zatem pytanie, czy wydatki jako procent PKB to wskaźnik użyteczny i przydatny, czy jednak nie lepiej patrzeć przez pryzmat zdolności każdego z państw. Ale ten pierwszy wskaźnik jest zrozumiały dla opinii publicznej, co łatwo się przekłada na presję polityczną i przynosi efekty – komentuje Wojciech Lorenz, analityk ds. bezpieczeństwa w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.
Oprócz rozmów o bardziej równomiernym rozkładaniu ciężarów finansowych między sojusznikami, na wirtualnym spotkaniu ministrów obrony państw Sojuszu sekretarz generalny Jens Stoltenberg ogłosił powołanie sojuszniczego Centrum Kosmicznego. Jednostka powstanie w Ramstein w Niemczech. – Przestrzeń kosmiczna ma ogromne znaczenie dla tego, co możemy robić na Ziemi – komunikacji, nawigacji, telefonów komórkowych, łączności wojskowej, transmisji danych. Ponadto wiele działań na ziemi, morzu i lądzie zależy od zdolności w przestrzeni kosmicznej, nie tylko od satelitów – wyjaśniał Stoltenberg.
– Dlatego musimy upewnić się, że mamy bezpieczne i niezawodne systemy w kosmosie. Z tego powodu martwimy się rozwojem wypadków, np. rozbudową przez Chiny i Rosję zdolności, które mogą zniszczyć albo oślepić satelity – dodawał Norweg. – To następny krok, bo już prawie rok temu Sojusz uznał kosmos za kolejny obszar działań operacyjnych obok lądu, morza, powietrza i cyberprzestrzeni. To istotne, ponieważ Pekin już lata temu zademonstrował zdolność do strącania satelitów, a Moskwa jest oskarżana o prace nad satelitami mającymi zdolność do zwalczania innych satelitów – mówi Lorenz.
Wartość satelitów dla wojska jest nie do przecenienia. Na nich opiera się m.in. system GPS czy systemy ostrzegania o wystrzeleniu pocisków balistycznych. Na spotkaniu nie pominięto również tematu pandemii. W piątek Sojusz zdecydował się wesprzeć Czechy 60 respiratorami, wcześniej podobnej pomocy udzielił Albanii, Czarnogórze i Macedonii Północnej. Niedawno powstał także specjalny fundusz, z którego mogą być finansowane działania związane z pandemią, do którego dorzuciło się już kilkunastu członków Sojuszu, m.in. Litwa i Słowacja. Polski nie ma w tym gronie.