Bank wspiera przedsiębiorców już na 14 tamtejszych rynkach. Właśnie pomógł sprzedać naczepy do Wybrzeża Kości Słoniowej.
Afryka pozostaje kontynentem właściwie nieodkrytym przez polskie firmy. W ubiegłym roku jej udział w naszym eksporcie i imporcie niewiele przekraczał 1 proc. Także pod względem wartości handlu liczby nie są imponujące, a obroty wyniosły niecałe 6 mld euro. Saldo handlu polsko-afrykańskiego jest dla nas niekorzystne i wynosiło minus 78 mln euro.
Jedyne, co w przypadku Afryki może napawać optymizmem, to dynamika wzrostu eksportu, którego wartość w 2019 r. zwiększyła się o prawie jedną czwartą. Tym samym ustępowała jedynie Australii i Oceanii, ale z tym regionem świata mamy najmniejsze obroty handlowe. Zdaniem państwowych instytucji odpowiedzialnych za pomoc przedsiębiorcom w ekspansji międzynarodowej, Afryka to bardzo perspektywiczny rynek. Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) pomógł właśnie zrobić biznes spółce Wielton, która sprzedała do Wybrzeża Kości Słoniowej (WKS) 25 naczep, ubezpieczając transakcję w Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE). Teraz BGK wykupuje wierzytelności z tego kontraktu i pozwala sfinalizować dostawę.
Bank chwali się, że to już 70. rynek zagraniczny, na którym wsparł polskie firmy, i 14. na kontynencie afrykańskim. – W ostatnich dwóch latach pomogliśmy naszym klientom na siedmiu rynkach afrykańskich. Afryka to piąty kierunek eksportowy, zaraz za Białorusią, Rosją, Ukrainą i grupą państw UE, na który przedsiębiorcy chcą pozyskiwać finansowe wsparcie transakcji w BGK. Biorąc pod uwagę potencjał rozwojowy Afryki, na pewno będziemy wspierać i zachęcać przedsiębiorców do zwiększania obecności na tym kontynencie – mówi DGP Karol Jakubaszek z BGK.
Producent naczep jest już obecny na tym rynku, ma tam nawet spółkę córkę. – Afryka to trudny, ale obiecujący rynek. Z każdym rokiem Wielton Afryka, spółka powołana w 2017 r. w WKS, sukcesywnie zwiększa sprzedaż, wchodząc na nowe rynki i intensywnie rozbudowując sieć sprzedaży – podkreśla Artur Pietrzak, dyrektor Wielton Afryka. W ubiegłym roku polskie firmy sprzedały w WKS towary warte 33,6 mln euro. Import z tego kraju jest kilkukrotnie wyższy i sięgnął ponad 156 mln euro. To niewiele, co pokazuje dopiero 99. lokata Wybrzeża na liście rynków eksportowych rodzimego biznesu. Kupujemy tam głównie kakao i jego przetwory oraz kauczuk i wyroby kauczukowe. Na liście są jeszcze rudy metali oraz orzechy. Z Polski trafiają tam przede wszystkim produkty rolno-spożywcze: przetwory ze zbóż, mąki, skrobi lub mleka, mięso i podroby jadalne. Na dalszych miejscach są papier i tektura, meble oraz lampy.
– WKS to najbardziej zróżnicowana i najszybciej rozwijająca się gospodarka Afryki Zachodniej. Silną pozycję zawdzięcza dobrze rozwiniętej infrastrukturze logistycznej: międzynarodowe lotnisko, drugi po nigeryjskim Lagos największy port na afrykańskim wybrzeżu Atlantyku oraz linia kolejowa łącząca kraj z innymi rynkami regionu. To wszytko sprawia, że rynek ten jest coraz częściej postrzegany przez europejskie firmy jako brama do Afryki Zachodniej – mówi Thomas Amari, kierownik zagranicznego biura handlowego Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH) w Abidżanie, największym mieście WKS i głównym ośrodku gospodarczym tego kraju.
PAIH wspiera ekspansję międzynarodową na rynku afrykańskim poprzez sieć siedmiu biur zagranicznych w Egipcie, Kenii, Maroku, Nigerii, Południowej Afryce, Senegalu i WKS. Na tym kontynencie jest najliczniejsze grono najszybciej rozwijających się gospodarek świata. Prowadzone są tam duże projekty inwestycyjne, szczególnie infrastrukturalne, o które najmocniej zabiegają firmy z Chin, Francji, Indii i Turcji. Zdaniem ekspertów z państwowych instytucji wspierających eksport jest tam też miejsce dla polskich firm budowlanych, a perspektywy otwierają się także przed przetwórstwem przemysłowym, głównie spożywczym. PAIH uważa, że okazją dla naszego biznesu jest rosnący popyt na usługi medyczne. W Kenii dużym zainteresowaniem cieszy się polski sprzęt i oprogramowanie szpitalne czy telemedycyna. W Senegalu mówi się o dużych możliwościach sprzedaży części zamiennych do samochodów osobowych i ciężarowych.
Szanse ma też przemysł związany z przechowywaniem produktów rolno-spożywczych. Z powodu braku odpowiednich technologii w Afryce marnuje się ok. 40 proc. całej produkcji warzyw i owoców. Od lat polskie firmy są też silne w niszy eksportowej, jaką są peruki, na które popyt w Afryce jest bardzo duży. Zdaniem KUKE epidemia koronawirusa nie zastopowała sprzedaży polskich towarów do Afryki. Korporacja widzi to po stanie negocjacji kontraktów, które będzie ubezpieczała. Tamtejsze rynki, chociaż perspektywiczne, wciąż uchodzą za bardziej ryzykowne niż preferowane przez nasz biznes kraje europejskie.
O projekty infrastrukturalne rywalizują Chiny, Francja i Turcja