Wzrost gospodarczy w tym i przyszłym roku będzie się opierał na konsumpcji, dlatego ostatnią rzeczą, jaką można zrobić to podnieść podatki - powiedział w poniedziałek w Polsat News minister finansów Tadeusz Kościński. Dodał, że zaplanowano waloryzację rent i emerytur w przyszłym roku na poziomie 3,84 proc.

Kościński podkreślił, że w projekcie budżetu na 2021 r. zarezerwowano pieniądze na program 500 plus i na 13 i 14 emeryturę.

Jak mówił, rząd nie planuje podnosić podatków. "To ostatnia rzecz, którą byśmy zrobili. Wtedy mniej pieniędzy zostaje w firmach oraz kieszeni podatnika. Mogę zapewnić, że nie trwają żadne prace nad podnoszeniem podatków" - dodał. Jak tłumaczył, byłoby to nielogiczne, jeśli to konsumpcja ma napędzać wzrost gospodarczy.

Wzrost gospodarczy "w tym i przyszłym roku będzie się opierał na konsumpcji, dlatego zadbaliśmy, żeby było wystarczająco pieniędzy na 13, 14 emeryturę i 500 plus, aby te pieniądze były wykorzystane do konsumpcji" - powiedział.

Szef resortu finansów dodał, że "PKB nie tylko jest uzależnione od konsumpcji, ale zależy też od eksportu, a nasi eksporterzy już znajdują nawet w pandemii nowe rynki, m.in. w Azji i Ameryce Południowej".

Kościński zapewnił, że finanse publiczne są zdrowe oraz, że mimo deficytu, nie ma problemów, by sfinansować sektor zdrowia. "W projekcie budżetu na 2021 r. zapisaliśmy 82,3 mld zł deficytu. To maksimum, którego nie możemy przekroczyć. Na koniec dzisiejszego dnia mamy 125 mld zł na rachunkach budżetowych" - podał.

"Udaje nam się uplasować obligacje Skarbu Państwa z ujemną rentownością, to znaczy, że inwestorzy wierzą w to, co się dzieje w gospodarce i chętnie swoje pieniądze lokują u nas" - dodał Kościński.

W ocenie szefa resortu finansów, praca zdalna zmieniła nasze zachowania konsumpcyjne. "Będziemy wydawać mniej na komunikację i w galeriach handlowych, więcej na IT oraz w internecie" - tłumaczył.

Podkreślił, że Polacy mają pracę. Mówił, że bezrobocie miało mieć dwucyfrowy wynik, a jest na poziomie 6 proc.