Największy polski pracodawca zamierza zredukować koszty wynagrodzeń przez anulowanie regulaminowych premii. Z powodu złej sytuacji finansowej spowodowanej skutkami pandemii.
Zgodnie z planem zarządu Poczty Polskiej pracownicy spółki nie dostaną wszystkich typów regulaminowych premii za sierpień: tzw. czasowo-jakościowej, zadaniowej i wynikowej.
Uchwała władz spółki w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Z naszych informacji wynika jednak, że w poniedziałek zarząd poinformował o swoich zamiarach związki zawodowe. Wstrzymanie premii motywuje złą sytuacją finansową Poczty Polskiej i koniecznością szukania oszczędności.
– Zarząd zwrócił się do związków zawodowych o opinię w sprawie niewypłacania premii za sierpień – potwierdza rzeczniczka operatora Justyna Siwek. – Poczta Polska, jak wiele podmiotów gospodarczych w Polsce i na świecie, odczuwa bardzo mocno skutki epidemii COVID-19. Z jednej strony istotnie spadły przychody z usług listowych, z drugiej strony ponieśliśmy znaczne koszty, by zapewnić bezpieczeństwo pracownikom, klientom oraz partnerom biznesowym – uzasadnia.
Priorytetem stabilizacja
Na maseczki, rękawiczki i inne środki ochrony dla pracowników spółka przez niespełna trzy miesiące wydała 57 mln zł. W marcu i kwietniu br. jej przychody były o ponad 15 proc. niższe niż rok wcześniej. Firma „odnotowała wysoką stratę finansową”.
Z materiałów, które udostępniono w Senacie przy pracy nad ustawą o Tarczy 4.0, wynika, że w marcu br. nadano niemal 20 proc. mniej listów niż przed rokiem, a w kwietniu – o ponad 44 proc. Przed pandemią też były spadki, ale rzędu 9–10 proc. w skali roku. Listy są głównym źródłem przychodów Poczty Polskiej: w ub.r. dały niemal dwie trzecie z 7 mld zł obrotów. Niespełna jedna piąta pochodziła z rynku KEP – przesyłek kurierskich, ekspresowych i paczkowych – który rośnie z roku na rok, a w czasie epidemii jeszcze zwiększył dynamikę.
W zatrudniającej ok. 80 tys. osób spółce wynagrodzenia to ok. 70 proc. kosztów, choć pensja większości pocztowców jest zbliżona do płacy minimalnej (2,6 tys. zł). Ostatnią podwyżkę pracownicy Poczty otrzymali w październiku 2018 r. W tym roku za pracę podczas epidemii listonosze, kierowcy, pracownicy placówek pocztowych, sortowni oraz ochrony dostali 300 zł brutto dodatku za marzec i 400 zł za kwiecień.
Regulaminowa premia wynosi od poniżej 300 zł brutto do kilkuset złotych miesięcznie. Poczta nie informuje, ile wyniosą uzyskane w ten sposób oszczędności. Nie podaje również, czy niewypłacone tego lata premie zostaną przekazane pracownikom w późniejszym terminie, po poprawie sytuacji ekonomicznej spółki.
Co z premiami za kolejne miesiące i tzw. łącznościówką, czyli premią roczną równą średniej płacy miesięcznej? – Trudno obecnie dokładniej przewidywać, jak będzie wyglądał rynek usług listowych w kolejnych miesiącach, biorąc pod uwagę, że pandemia trwa nadal. Stąd pismo skierowane do związków zawodowych dotyczy jedynie premii za sierpień – odpowiada rzeczniczka Poczty Polskiej. – Priorytetem zarządu jest stabilizacja sytuacji finansowej Poczty i troska o długofalowy rozwój firmy oraz sytuację pracowników. O wszelkich decyzjach w tym zakresie partnerzy społeczni i pracownicy będą i są informowani na bieżąco – deklaruje.
Wśród pocztowców krążą też nieoficjalne wiadomości o planach redukcji etatów wśród listonoszy i powiększenia rejonów doręczeń tym, którzy pozostaną. To też ma być skutek wywołanego epidemią załamania na rynku listów. Biuro prasowe spółki nie udzieliło nam informacji na ten temat.
Solidarność na nie
– Jesteśmy przeciwni odbieraniu pracownikom premii, gdyż naszym zdaniem sytuacja ekonomiczna Poczty tego nie uzasadnia – mówi Bogumił Nowicki, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej. – Także redukcja zatrudnienia wśród listonoszy nie byłaby racjonalnym działaniem. Owszem, listów jest teraz mniej, za to rynek przesyłek kurierskich rośnie w czasie epidemii szybciej niż dotychczas – i to jest epokowa szansa dla Poczty Polskiej. Skoro część listonoszy jest trochę mniej obciążona, można im powierzyć dostarczanie małych przesyłek kurierskich i odbić ten rynek zagranicznym firmom. Dużo mówimy ostatnio w Polsce o patriotyzmie gospodarczym. Dotyczy on także usług. Wykorzystanie tej szansy będzie sprawdzianem dla zarządu – stwierdza Nowicki.
W piątek Sejm przyjął ustawę o ochronie zdrowia w epidemii i po jej ustaniu. Zgodnie z nią Poczta Polska otrzyma ok. 70 mln zł za przygotowania do wyborów prezydenckich korespondencyjnych 10 maja, które się nie odbyły. Z kolei podpisana w czerwcu przez prezydenta Tarcza 4.0 stanowi, że budżet państwa zapłaci Poczcie za obsługę głosowania w czerwcu i lipcu. Ta sama ustawa przewiduje dla spółki rekompensatę kosztów związanych z epidemią i przychodów utraconych z powodu COVID-19. Podczas prac nad ustawą szacowano, że obroty Poczty mogą zmaleć w br. o 600 mln zł.
Wcześniej operator uzyskał odroczenie płatności składek ZUS i podatku CIT. Na początku czerwca zarząd chciał zaś obniżyć płace większości załogi o 1 proc., by skorzystać z Tarczy Finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju dla dużych firm – ale nie zgodzili się na to związkowcy.