Złe nastroje wśród konsumentów potwierdzają różne badania rynku. W drugim kwartale wartość Barometru Consumer Finance (indeks dotyczy kredytów i pożyczek) spadła do 46 pkt z 60,7 pkt. Łącznie w pierwszym półroczu regres wyniesie prawie 26 pkt. Oznacza to największy spadek w historii badania.
- Obecna sytuacja jest na tyle nadzwyczajna, że wszystkie barometry i badania nie dość precyzyjnie mogą odzwierciedlać faktyczne oczekiwania i ich zmianę – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – W kwietniu konsumenci mogli przewidywać, że w czerwcu będą pesymistyczni, ale sytuacja może się zmienić bardzo szybko. Bardzo ważna będzie reakcja konsumentów na otwarcie restauracji, galerii handlowych czy wznowienie usług fryzjerskich.
Konsumpcja miała ostatnio największy wpływ na dynamikę polskiego PKB, jej regres mógłby przesądzić o recesji w Polsce. Nastroje konsumentów wskazują na negatywny scenariusz dla gospodarki. Jednak w tym samym czasie agencja Bloomberg ocenia, że to właśnie polska gospodarka ucierpi najmniej wśród krajów UE, a spadek PKB wyniesie 4,3 proc. w 2020 r.
Prognozy różnych instytucji są dla Polski względnie dobre (inne kraje wypadają gorzej), ale nie powtórzy się sytuacja z poprzedniego kryzysu światowego i Polska nie będzie „zieloną wyspą”.
- Największy dołek jest już prawdopodobnie za nami. Nie ma jednak powodów, żeby się cieszyć, bo będziemy mieli spadek PKB, czego nie widzieliśmy od lat 90. – komentuje ekspert XTB. – To będzie duży wstrząs, który pozostanie zależny od polityki gospodarczej, bo nawet jeśli wrócimy do wzrostów pod koniec roku, to czeka nas duży deficyt finansów publicznych, a w konsekwencji tego może dojść do dodatkowego opodatkowania umów o pracę i indywidualnych przedsiębiorców.