Umowy o zamówienia publiczne będą podlegały obowiązkowej zmianie w związku z okolicznościami wywołanymi epidemią. Przedsiębiorcom nie będą też naliczane kary umowne – takie zmiany przewidziano w projekcie tarczy antykryzysowej 3.0.
Wykonawcy postulują wprowadzenie takich reguł od samego początku epidemii. Wpłynęła ona znacząco na realizację wielu inwestycji. Brak pracowników (spowodowany nie tylko zagrożeniem chorobą, lecz także wyjazdami obywateli Ukrainy), załamanie się łańcuchów dostaw – to wszystko powoduje, że realizacja wielu zamówień jest opóźniona, a niektórych wręcz niemożliwa. Tymczasem mało która umowa o zamówienie publiczne zawiera klauzule dotyczące siły wyższej. W tej sytuacji przedsiębiorcy są zdani na łaskę zamawiających. Część urzędników pozostaje głucha na prośby firm dotyczące aneksowania kontraktów i grozi naliczaniem kar umownych.
Już pierwsza wersja ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz.U. z 2020 r. poz. 374 ze zm.) wprowadziła możliwość zmiany umów. Problem w tym, że jest to jedynie możliwość, a nie obowiązek. Projekt najnowszych zmian poprawia sytuację wykonawców pod tym względem. Zgodnie z art. 15r ust. 4 ustawy zamawiający będą musieli zmieniać umowy po stwierdzeniu, że okoliczności związane z wystąpieniem COVID-19 mogą wpłynąć lub wpływają na należyte wykonanie umowy. Przepis ten jako przykładowe modyfikacje wskazuje zmianę terminu wykonania lub nawet czasowe zawieszenie wykonywania, zmianę sposobu realizacji i zmianę zakresu świadczenia wykonawcy wraz z odpowiadającą jej zmianą wynagrodzenia (nie może przekroczyć 50 proc. wartości pierwotnej umowy). To jednak wyliczenie przykładowe i nic nie stoi na przeszkodzie, by zamawiający aneksowali kontrakty również w innym zakresie.
Równie istotna dla przedsiębiorców będzie zmiana dotycząca kar umownych. „W okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii w związku z COVID-19, i przez 90 dni od dnia odwołania stanu, który obowiązywał jako ostatni, zamawiający nie może potrącić kary umownej zastrzeżonej na wypadek niewykonania lub nienależytego wykonania umowy” – głosi dodawany art. 15r1 ust. 1.
Nowe przepisy mają też poprawić płynność na rynku zamówień publicznych. Dlatego też przy umowach zawieranych na okres dłuższy niż 12 miesięcy zamawiający będą zobowiązani do płacenia wynagrodzenia w częściach lub też udzielenia zaliczek. Dzisiaj mają taką możliwość, ale rzadko z niej korzystają. W I kwartale 2020 r. zaliczkowanie przewidziano w zaledwie 0,47 proc. przetargów poniżej progów unijnych. Tarcza 3.0 zobowiąże zamawiających do płacenia zaliczek w wysokości co najmniej 5 proc. ogólnej zapłaty lub wynagrodzenia w częściach, przy czym ostatnia z części nie będzie mogła wynosić więcej niż 50 proc.
Poprawie płynności finansowej będą też służyć zmiany w regułach pobierania i zwrotu zabezpieczenia należytego wykonania umowy. Górna jego granica wyniesie 5 proc. (w przypadku zamówień o zwiększonym ryzyku: 10 proc.). Zamawiający będą też mogli zwrócić część zabezpieczenia po wykonaniu części zamówienia. Nowością jest również zniesienie obowiązku żądania wadium w przetargach powyżej progów unijnych.
Zmiany w specustawie odblokują również Krajową Izbę Odwoławczą. Od 16 marca 2020 r. ze względu na zagrożenie związane z COVID-19 nie odbywają się przed nią jawne rozprawy, co z kolei uniemożliwia kontynuację przetargów, w których wpłynęły odwołania.
Jak już informował DGP, sprawy będą się toczyły bez udziału stron. Rząd nie zdecydował się na rekomendowane przez część ekspertów skorzystanie ze środków komunikacji elektronicznej i prowadzenie rozpraw w formie telekonferencji. Odwołania będą rozpoznawane na podstawie pism przekazywanych przez strony. Możliwe będzie przedstawienie stanowiska w formie elektronicznej lub pisemnej.