Projekt, który miał odpowiadać na zastrzeżenia Komisji Europejskiej, jeszcze bardziej ogranicza udział organizacji społecznych w procesach inwestycyjnych – uważają prawnicy.
Projekt, który miał odpowiadać na zastrzeżenia Komisji Europejskiej, jeszcze bardziej ogranicza udział organizacji społecznych w procesach inwestycyjnych – uważają prawnicy.
/>
Komisja Europejska oceniła, że organizacje społeczne w Polsce nie mogą skutecznie wpływać na inwestycje zagrażające środowisku. Nie mają między innymi możliwości ich tymczasowego wstrzymania, nawet jeśli istnieje ryzyko, że będą one szkodzić.
– Obecnie zdarza się, że warunki prowadzenia danej inwestycji są kwestionowane w sądach, a mimo to inwestycja jest kontynuowana – mówi Agata Szafraniuk, prawniczka Client-Earth.
Sylwia Szczutkowska ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot przypomina, że w czerwcu ubiegłego roku Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził, że pozwolenie na budowę skarżyskiego odcinka drogi ekspresowej S7 wydano z naruszeniem prawa. Ale – jak zaznacza – pozostało to bez wpływu na proces budowlany, a w grudniu ubiegłego roku drogę oddano do ruchu.
– Podczas budowy S7 koło Skarżyska drogowcy zniszczyli jedno z najcenniejszych w województwie świętokrzyskim siedlisk chronionego prawem motyla przeplatki aurinii – dodaje Sylwia Szczutkowska.
Odpowiedzią na zastrzeżenia Komisji Europejskiej ma być przekazany przez Ministerstwo Klimatu do uzgodnień międzyresortowych projekt nowelizacji ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko i innych ustaw. Zakłada on, że sądy administracyjne – na podstawie szczególnej przesłanki – będą mogły wstrzymać decyzję środowiskową, co będzie skutkowało koniecznością zawieszenia postępowania w sprawie decyzji inwestycyjnej.
Ekolodzy uważają jednak, że nie rozwiązuje to problemów, na które zwraca uwagę Komisja Europejska – przede wszystkim nadawania decyzjom środowiskowym rygoru natychmiastowej wykonalności.
– Nowelizacja wprowadza zmianę, że będzie można wnioskować o wstrzymanie wykonania decyzji środowiskowej, ale dopiero w skardze do sądu administracyjnego. To zdecydowanie za późno – ocenia Sylwia Szczutkowska.
Do tego momentu proces inwestycyjny może toczyć się niezakłócenie dalej.
– Przygotowywana jest kosztowna dokumentacja techniczna, choć podstawowe założenia inwestycji mogą rażąco naruszać prawo – podkreśla.
W dodatku – jak zauważa przedstawicielka Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot – sprawa może być badana dalej przez Naczelny Sąd Administracyjny, który nawet po dwóch latach może nie zgodzić się z wyrokiem sądu niższej instancji.
Z kolei dr Marcin Włodarski z kancelarii Leśnodorski, Ślusarek i Wspólnicy zauważa, że wstrzymanie wykonania decyzji środowiskowej możliwe będzie jedynie w przypadkach ściśle określonych w ustawie – Prawo o postępowaniach przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 2325).
– Pominięto przy tym możliwość wstrzymania wykonania decyzji na podstawie znacznie mniej konkretnych przesłanek, czyli niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody lub spowodowania trudnych do odwrócenia skutków. Tym samym takie regulacje w praktyce utrudnią możliwość wstrzymywania wykonania decyzji środowiskowych – ocenia ekspert.
Według tego prawnika w proponowanych rozwiązaniach chodzi o to, żeby móc dość szybko rozpocząć inwestycje, nawet kosztem środowiska, tym samym nowe regulacje dość mocno ograniczą możliwości działań organizacjom społecznym.
– Na etapie np. pozwolenia na budowę nie będzie możliwości podnoszenia argumentów dotyczących szkodliwości inwestycji. Jedyną możliwością będzie więc wykazanie, że w pozwoleniu na budowę nie uwzględniono wszystkich postanowień decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach – zauważa.
Wiąże się to z ryzykiem, że na etapie uzyskiwania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach – czyli dość wstępnym etapie procesu inwestycyjnego, gdy o samej inwestycji jeszcze nie jest medialnie głośno – nie zostaną w pełni rozważone, a nawet może nie zostaną podniesione wszystkie zagrożenia, jakie może nieść za sobą inwestycja.
– Natomiast podnoszenie nawet słusznych argumentów w kolejnych etapach będzie przez organy administracyjno-budowlane zbywane – dodaje prawnik.
Negatywnego wpływu rozwiązań na koszt inwestycji obawia się także branża budowlana. Przemysław Dziąg, radca prawny Polskiego Związku Firm Deweloperskich, uważa, że możliwość zawieszania postępowania inwestycyjnego, w przypadku wstrzymania wykonania decyzji środowiskowej, może być nadużywana. Według niego czynnikiem kontrolującym powinno być dodatkowe zabezpieczenie finansowe, rodzaj kaucji.
– To pozwoliłoby na pokrycie części szkód inwestora w sytuacji, gdyby skarga okazała się niezasadna, a jednocześnie dyscyplinowałoby przed wnoszeniem oczywiście niezasadnych skarg – dodaje.
I podkreśla, że głównym ryzykiem inwestora jest czas potrzebny na uzyskanie decyzji. W projekcie określono, że sąd ma miesiąc na rozpatrzenie wniosku o wstrzymanie wykonania decyzji środowiskowych, ale – jak zauważa prawnik – to jedynie przepis instrukcyjny.
Obawy te potwierdza dr Marcin Włodarski z LSW. – Powstaje pytanie o konsekwencje braku rozpoznania wniosku o wstrzymanie wykonania w tym terminie. Moim zdaniem jest to jedynie termin instrukcyjny i sąd będzie mógł rozpoznać go w dowolnym terminie, do czasu rozpoznania samej skargi. Tutaj mamy do czynienia z myśleniem życzeniowym projektodawców – podkreśla prawnik.
Zwraca uwagę, że udział i waga organizacji społecznych w procesie inwestycyjnym zostaną po uchwaleniu tych zmian ograniczone, nie zaś, jakby chciała KE, rozszerzone.
– Po raz kolejny idziemy na zwarcie z Komisją Europejską w kwestii ochrony środowiska – pointuje dr Włodarski.
Etap legislacyjny
Projekt skierowany do uzgodnień międzyresortowych
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama