Finansjera dużo mówi o ochronie klimatu, ale nie zatrzymała strumienia pieniędzy płynącego do sektora paliw kopalnych – zarzucają ekolodzy uczestnikom 50. edycji Światowego Forum Ekonomicznego w Davos.
W tym roku najbardziej prestiżowa konferencja gospodarcza odbywa się pod hasłem „Partnerzy na rzecz zrównoważonego i spójnego świata”, a klimat stanowi jeden z jej tematów przewodnich. Organizatorzy forum zwrócili się do wszystkich uczestników z apelem, by zadeklarowali dążenie do zeroemisyjności najpóźniej w perspektywie 2050 r.
Polska nie połknęła jednak klimatycznego bakcyla. Jak mówił wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, podchodzimy do spraw klimatycznych „z entuzjazmem, ale jednak na chłodno”. – Jesteśmy krajem, który jest niezwykle zainteresowany, by dokonywać transformacji energetycznej. Chcemy być liderami tych zmian, ale nie możemy abstrahować od naszej sytuacji. Musimy godzić wyzwania klimatyczne, które przed nami stoją, z naszym bezpieczeństwem energetycznym – podkreślał.
Prezes Banku Pekao Marek Lusztyn mówi, że zielony trend widać w sektorze bankowym. – Jest część inwestorów, która w polityce inwestycyjnej ma wpisany zakaz finansowania inwestycji szkodliwych dla środowiska – zaznacza. W Davos o zielonych inwestycjach mówią m.in. wszystkie amerykańskie banki (z wyjątkiem federalnego). Na powierzchowność tej proklimatycznej przemiany wskazuje jednak opublikowany w przeddzień forum raport Greenpeace.
Organizacja stawia światu finansów zarzut hipokryzji: z jednej strony w ostatnich latach coraz więcej mówi o potrzebie ochrony klimatu, z drugiej – nie przeszkadza mu to na różne sposoby wspierać brudne sektory. – Banki, ubezpieczyciele i fundusze emerytalne są współodpowiedzialne za kryzys klimatyczny. Wspierając przemysł paliw kopalnych (...), przygotowują grunt pod kolejny globalny kryzys. Finansiści z Davos okazują się hipokrytami, bo mówią, że chcą ratować planetę, a tak naprawdę zabijają ją dla krótkoterminowego zysku – oskarża dyrektorka Greenpeace Jennifer Morgan.
Jak czytamy w raporcie, w ostatnich pięciu latach 24 czołowe instytucje finansowe wsparły sektor związany z paliwami kopalnymi kwotą aż 1,4 bln dol. Najwięcej, bo 200 mld dol., skierował do firm związanych z węglowodorami amerykański JPMorgan Chase. W ścisłej czołówce rankingu znalazły się też grupa Citi, Bank of America, Royal Bank of Canada, Barclays, MUFG, TD Bank, Scotiabank, Mizuho oraz Morgan Stanley.
Organizacja wzięła też pod lupę działalność inwestycyjną funduszy emerytalnych i ubezpieczycieli. Jak podano, trzy reprezentowane w Davos fundusze łącznie zainwestowały w koncernach paliwowych co najmniej 26 mld dol. Z kolei obecni w Davos ubezpieczyciele – według Greenpeace – mają pod swoją opieką brudne aktywa o wartości 24 bln dol.
Działania elit skrytykowała też Greta Thunberg. – Nie chcemy realizacji tych celów do 2050, 2030 czy nawet 2021 r. Chcemy, żeby to zostało zrobione teraz – mówiła Szwedka, podkreślając, że bez radykalnego cięcia emisji u ich źródeł nie ma mowy o zatrzymaniu ocieplenia, do którego zobowiązano się w porozumieniu paryskim.
Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do grupy instytucji, które znalazły się w opracowaniu Greenpeace, jednak do zamknięcia numeru nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Wcześniej do tez raportu odniósł się dla „Guardiana” rzecznik Barclays. – Uznajemy zmiany klimatu za jedno z największych wyzwań, przed jakimi stoi dzisiaj świat. W 2018 r. pomogliśmy sfinansować inwestycje społeczne i środowiskowe o wartości 27,3 mld funtów, w tym poprzez zielone obligacje i wsparcie dla energii odnawialnej – oświadczył.