Transformacja energetyczna w Europie Środkowej będzie generowała wyższe koszty przez większe uzależnienie tego regionu od paliw kopalnych i opóźnień systemowych - wskazywali w czwartek w Brukseli przedstawiciele sektora energochłonnego z tego regionu.

Podczas wydarzenia zorganizowanego przez Central Europe Energy Partners (CEEP) z udziałem Komisji Europejskiej dyskutowano o zmianach, jakie muszą zajść w nadchodzących latach, aby UE zmniejszała emisję gazów cieplarnianych.

Debata, która odbyła się dosłownie na kilka dni przed rozpoczęciem prac nowej KE pod przywództwem Ursuli von der Leyen, kolejny raz pokazała, że dla przedsiębiorstw m.in. z Polski zmiany, jakie chce ona wprowadzić pod hasłem Europejskiego Zielonego Ładu, będą dużym wyzwaniem.

"Komisja Europejska ściśle współpracuje z rządami krajów Europy Środkowej, pomagając im w znalezieniu najlepszego sposobu transformacji energetycznej" - zapewniał zastępca dyrektora dyrekcji generalnej ds. energii KE Klaus-Dieter Borchardt.

Szef rady dyrektorów CEEP Leszek Jesień zwracał uwagę, że sytuacja poszczególnych krajów Europy Środkowej różni się i jest zależna od ich miksu energetycznego, lokalnych zasobów naturalnych czy możliwości finansowych. "11 krajów (regionu - PAP) ma podobne cechy, ale opierają ścieżki transformacji na własnej specyfice i dorobku. Dlatego należy być bardzo ostrożnym przy ustalaniu kierunków i polityki transformacji i stosowaniu tych samych rozwiązań dla każdego kraju" - ostrzegał Jesień.

CEEP przygotowało stanowisko wskazujące m.in. na potrzebę przeznaczenia znacznie wyższych środków z UE na przekształcenia niż wymieniane obecnie kwoty. Zdaniem organizacji zamiast proponowanych przez PE niespełna 5 mld euro na fundusz sprawiedliwej transformacji, należałoby przeznaczyć na ten cel 25 mld euro, i to bez uszczuplenia innych unijnych polityk, jak np. polityki spójności.

"Wycofywanie węgla będzie oznaczało utratę bezpośrednich i pośrednich miejsc pracy. Węgiel jest wydobywany w 41 regionach w 12 krajach członkowskich; od tego sektora zależnych jest bezpośrednio 237 tys. miejsc pracy" - wyliczono w stanowisku CEEP.

Wiele z 207 elektrowni węglowych działających w 21 krajach członkowskich mieści się Europie Środkowej i Południowo Wschodniej. Poza Polską jeszcze w Czechach, Rumunii, Bułgarii i Słowacji, czyli krajach, gdzie PKB na osobę jest niższe niż średnia unijna.

Z wyliczeń CEEP wynika, że wycofanie z eksploatacji elektrowni węglowych i zamknięcie kopalń doprowadziłoby do utraty do 77 tys. miejsc pracy do 2025 r. i 160 tys. do 2030 r. Tylko na Śląsku jest 80 tys. miejsc pracy powiązanych z węglem, z których połowa mogłaby zniknąć do 2030 r. - wskazuje CEEP.

"Negocjacje w sprawie długoterminowej strategii UE, neutralności klimatycznej i przyszłych wieloletnich ram finansowych toczą się. To, jaki będzie ich wynik, zależy od różnych czynników, ale decydenci powinni pamiętać, że wdrażane przez nich zasady powinny być odpowiedzialne i dobrze skrojone" - podkreślił dyrektor Central Europe Energy Partners w Brukseli Maciej Jakubik.