Ulga prorozwojowa, ulga na automatyzację i robotyzację – minister Jadwiga Emilewicz mówi w wywiadzie dla DGP o pakiecie rozwiązań, które mają mobilizować firmy do inwestycji, zwłaszcza w nowoczesne technologie. Pakiet „smart city” ma z kolei wprowadzić nowe standardy planowania przestrzennego, co ułatwi inwestycje w miastach.
Według jednego z pomysłów obecnie funkcjonująca ulga na badania i rozwój zostanie rozszerzona na koszty zakupu maszyn i urządzeń, które automatyzują produkcję. Druga propozycja to tzw. ulga prowzrostowa, wzorowana na rozwiązaniach stosowanych w krajach azjatyckich. – Zakłada, że wskaźnik wzrostu przychodów firmy obniża jej podatek, dzięki temu opłaca się rosnąć. Szczegóły tych rozwiązań pokażemy już w pierwszym kwartale przyszłego roku – zapowiada Jadwiga Emilewicz.
Jak powiedział jeden z naszych rozmówców z rządu, wstępne propozycje leżą już na biurku Mateusza Morawieckiego. – Co wejdzie w życie, zależy od jego decyzji. Ulga dotycząca automatyzacji spowoduje, że za tego typu inwestycje państwo odda firmie 38 zł na każde wydane 100 zł, podczas gdy przy zwykłej amortyzacji zwrot wynosi 19 zł – mówi nasz informator. Jak nieoficjalnie ustalił DGP, jeden z zakładanych wariantów daje możliwość odliczenia 2,5 zł za każdą zainwestowaną złotówkę. Takie rozwiązania jako korzystne dla firm mogą być wprowadzone w ciągu roku podatkowego.
– Możliwość odliczenia wyższych kosztów za inwestycje w robotyzację ma szansę oddziaływać na wzrost innowacyjności gospodarki. Choć warto pamiętać, że podstawowe bodźce są po stronie kosztów, m.in. pracy – podkreśla ekonomista Maciej Bukowski, prezes WiseEuropa.
„Smart city” to rozszerzenie propozycji, które w minionej kadencji opracował wiceminister inwestycji i rozwoju Artur Soboń. Zakładały m.in. zniknięcie niesławnych „wuzetek” i wprowadzenie nowych narzędzi, takich jak plan ogólny, plan zabudowy i zintegrowany projekt inwestycyjny.