Główny Urząd Statystyczny podał w piątek, że produkcja przemysłowa w maju 2019 r. wzrosła o 7,7 proc. rok do roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem nie zmieniła się. Z kolei ceny produkcji przemysłowej w maju 2019 r. wzrosły w ujęciu rocznym o 1,4 proc., a w ujęciu miesięcznym ceny wzrosły o 0,2 proc.
Zdaniem ekonomisty, wpływ kalendarza pozostał w maju pozytywny w analogicznej skali jak w kwietniu, natomiast do spadku dynamiki rocznej przyczyniła się dość wysoka baza odniesienia z zeszłego roku.
"W ujęciu fundamentalnym wzrost produkcji przemysłowej pozostaje względnie silny przy odsezonowanej dynamice rocznej pozostającej wciąż powyżej 5 proc. rok do roku. Jednocześnie jednak dynamika odsezonowana w maju zanotowała najniższy odczyt w tym roku, co może świadczyć o stopniowym wygasaniu wzrostowego momentum produkcji. Podtrzymujemy opinię, że wyraźne spowolnienie w gospodarce niemieckiej będzie się przekładać na coraz wolniejszy wzrost aktywności w polskim przemyśle" - napisał.
Jak dodał, "biorąc pod uwagę zakładany przez nas mocny spadek dynamiki produkcji przemysłu w czerwcu ze względu na silny negatywny efekt kalendarza, oczekujemy, że w całym II kw. 2019 produkcja rosła wyraźnie wolniej niż w I kw. 2019, co znajdzie odzwierciedlenie w dalszym spowolnieniu wzrostu gospodarczego".
Zdaniem ekonomisty, jeśli chodzi o ceny produkcji sprzedanej przemysłu (PPI), do wyraźnego spadku dynamiki PPI w maju przyczynił się efekt wysokiej bazy odniesienia w przypadku cen paliw (mocny wzrost cen przed rokiem), zniżka cen miedzi oraz kontynuacja tendencji spadkowej cen węgla.
"Majowe dane z sektora przemysłowego wskazują na bardzo stopniowy charakter spowolnienia w krajowym przetwórstwie, które wciąż utrzymuje solidny wzrost" - czytamy.
Zdaniem Piękosia dane nie powinny mieć istotnego wpływu na perspektywy krajowej polityki pieniężnej. "Obecny konsensus w ramach RPP co do kontynuacji długiego okresu stabilizacji kosztu pieniądza wydaje się trwały, choć należy zwrócić uwagę, że ostatnie wzrosty inflacji w okolice celu NBP zaktywizowały jastrzębie skrzydło RPP. W scenariuszu bazowym zakładamy, że stopy procentowe NBP pozostaną na obecnym poziomie co najmniej do końca 2020 r (stopa referencyjna na poziomie 1,50 proc.)" - ocenia ekonomista.