W ciągu 15 lat obecności w UE ten region naszego kraju odrobił 1/5 dystansu rozwojowego w stosunku do pozostałych państw członkowskich – wynika z analiz Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju
ikona lupy />
DGP
Podsumowanie, przygotowane przez resort, dobitnie pokazuje dystans, jaki wciąż dzieli nas od standardów zachodnioeuropejskich oraz to, jak żmudnym procesem jest jego skracanie. Program Operacyjny Polska Wschodnia (PO PW), o budżecie ok. 2 mld euro na lata 2014–2020, skierowany jest do pięciu województw: lubelskiego, podlaskiego, podkarpackiego, świętokrzyskiego i warmińsko-mazurskiego. Według danych resortu z początku maja br. w ramach zawartych umów o dofinansowanie na różnego rodzaju projekty pozyskano już ponad 6,2 mld zł unijnych środków z obecnego rozdania.
Głównym celem istnienia PO PW jest nadrobienie zaległości rozwojowych w tej części kraju. Jak wynika z najnowszych opracowań MIR, ten proces postępuje, choć tempo jest dość powolne. W ciągu 15 lat naszej obecności w UE udało się skrócić dystans do pozostałych państw członkowskich o ok. 1/5, a PKB na mieszkańca Polski wschodniej wynosi dziś ok. 50 proc. średniej unijnej. Jeszcze w 2004 r. wspomniana piątka województw należała do najmniej zamożnych regionów – nie tylko w kraju, ale i całej ówczesnej Unii złożonej z 24 państw. W 2006 r. PKB per capita w tych województwach wynosił niewiele ponad 1/3 średniej unijnej.
Resort przyznaje, że „nadrabianie zaległości rozwojowych to proces długotrwały”. Z tą tezą zgadzają się zresztą samorządowcy. – Oceniam, że Europę Zachodnią dogonimy raczej za kilkadziesiąt niż kilkanaście lat – mówi nam bez ogródek jeden z włodarzy ze ściany wschodniej. Wskazuje, że budżet PO PW na lata 2014–2020 to 2 mld euro, czyli najmniej wśród programów operacyjnych na szczeblu krajowym (z wyjątkiem PO Pomoc Techniczna, przeznaczonym dla instytucji wdrażających eurofundusze w Polsce).
MIR wskazuje jednak na dotychczasowe, namacalne efekty PO PW. Przykładowo w perspektywie 2007–2013 utworzono ok. 20 tys. miejsc pracy. Powstało też blisko 10 tys. km szkieletowej sieci szybkiego internetu, a w Olsztynie przywrócono linię tramwajową. Do użytku oddano 353 km dróg krajowych i wojewódzkich (w tym 23 obwodnice miast o długości 113 km). Powstał także wschodni szlak rowerowy Green Velo o długości 2 tys. km, łączących największe atrakcje turystyczne pięciu województw. W obecnej perspektywie wsparcie skupia się głównie na rozwoju innowacyjnej przedsiębiorczości, rozbudowie ekologicznego transportu miejskiego, drogach i kolejach międzywojewódzkich.
– Dziś Polska Wschodnia to miejsce, w którym żyje się lepiej, z dobrymi warunkami dla nowych inwestycji i rozwoju przedsiębiorczości, z coraz lepszą bazą turystyczną, przyciągającą turystów z kraju i zagranicy. Choć wiele już zmieniono, makroregion nie ustaje w działaniach na rzecz rozwoju – przekonuje wiceszef MIR Adam Hamryszczak.
Aktualnie trwają prace nad następcą PO PW na lata 2021–2027. Na to zresztą liczą samorządowcy. – Realna poprawa pozycji rozwojowej Polski Wschodniej jest najlepszym potwierdzeniem, że instrument w postaci wyodrębnionego programu operacyjnego, dedykowanego wyłącznie temu makroregionowi, był trafny i najlepiej uzasadnia potrzebę jego kontynuacji w nowej perspektywie finansowej 2021–2027 – ocenia Jarosław Stawiarski, marszałek woj. lubelskiego.
Wtórują mu inni włodarze. – W najbliższych latach z naszego punktu widzenia decydujący będzie kształt polityki spójności i polityki rolnej. Zależy nam na utrzymaniu specjalnego programu dla Polski Wschodniej – mówi Gustaw Marek Brzezin, marszałek woj. warmińsko-mazurskiego.
– Podlaskie od 2004 r. zrealizowało blisko 12 tys. projektów, na które otrzymaliśmy 20 mld zł dofinansowania z UE. Naszym priorytetem jest zwiększanie konkurencyjności regionu i rozwój gospodarczy, ale bez zbudowania bazy infrastrukturalnej nie moglibyśmy przejść do tego etapu. Zawdzięczamy go w dużej mierze funduszom europejskim – podkreśla Artur Kosicki, marszałek woj. podlaskiego.
Na samorządy mogące korzystać ze środków PO PW z zazdrością patrzą władze Mazowsza. Konsekwentnie zabiegają o to, by województwo zostało objęte wsparciem z tego programu. – Dotychczas argumentem przeciw były zbyt wysokie wskaźniki ekonomiczne regionu (głównie PKB). Obecnie Mazowsze dzięki staraniom samorządu województwa jest już podzielone statystycznie na dwa obszary: warszawski stołeczny oraz mazowiecki regionalny i to właśnie ten drugi zdecydowanie kwalifikuje się do wsparcia z takich programów jak Polska Wschodnia – przekonuje urząd marszałkowski woj. mazowieckiego. – Prace nad budżetem UE rozpoczną się zaraz po wyborach. To będzie też okres intensywnej pracy nad programami ruszającymi po 2020 r. Czas więc, by pozametropolitalna część Mazowsza znalazła się w programie Polska Wschodnia – apelował kilka dni temu marszałek Adam Struzik.
Co na to MIR? – Nie wykluczamy rozszerzenia zasięgu programu o terytoria z województw sąsiadujących z makroregionem. Ostateczne decyzje zapadną na etapie tworzenia programu i umowy partnerstwa – odpowiada resort. Wskazuje też, że równolegle może powstać inny ponadregionalny program (Program 2020+), skierowany do obszarów zagrożonych „trwałą marginalizacją oraz miast średnich tracących funkcje społeczno-gospodarcze”. – Obszary te występują na terytorium całej Polski, w każdym z 16 województw, ale szczególne ich zagęszczenie, tj. podregiony, w których powierzchnia oraz liczba gmin zmarginalizowanych jest nie mniejsza niż 30 proc. ogólnej liczby bądź powierzchni wszystkich gmin w podregionie, rozlokowane są w Polsce północnej i wschodniej, w tym w północnej, wschodniej i południowej części Mazowsza – zaznacza MIR.