Przedsiębiorców zajmujących się odpadami czeka biurokratyczne zawirowanie w papierach. Przy czym większość o zmianach w ogóle nie wie, a przepisy mają wejść w życie… za tydzień.

Na jakie atrakcje na progu majówki może liczyć ponad 300 tys. firm z branży odpadowej? Będzie to konieczność dostosowania ewidencji (patrz: grafika) do nowych wymogów, które zaczną obowiązywać już 1 maja.

Dla wielu przedsiębiorców to nie lada zaskoczenie. Bo o nowym obowiązku, który dla tysięcy podmiotów będzie oznaczał wymuszoną aktualizację oprogramowania komputerowego i przestawienie się na inne dokumenty, dowiedzieli się w Wielki Piątek 19 kwietnia. Wtedy bowiem projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie wzorów dokumentów stosowanych na potrzeby ewidencji odpadów po raz pierwszy ukazał się na rządowych stronach.

Zdaniem branży to gorzki żart, by publikować niekonsultowany z nią dokument w takim terminie, jednocześnie dając kilka dni roboczych na przystosowanie się do nowych wymogów. Zwłaszcza że nie obędzie się to bez kosztów, których ministerstwo zdaje się nie dostrzegać – alarmują przedsiębiorcy.

Nowe wzory

Pikanterii sprawie dodaje to, że na przedstawienie nowych propozycji czasu było aż nadto, bo projekt rozporządzenia wdraża w życie m.in. wytyczne z ustawy – Prawo przedsiębiorców (Dz.U. z 2018 r. poz. 646 ze zm.) i Konstytucji biznesu, które weszły w życie ponad rok temu. Ta pierwsza wyeliminowała konieczność równoległego posługiwania się numerem REGON i NIP. Z kolei drugi dokument zobowiązał ministerstwa do przeglądu rozporządzeń, w których pojawia się obowiązek stosowania pieczątek przez przedsiębiorców i usunięcia tych wymagań do maja 2019 r.

Obie te zmiany znajdziemy w najnowszym projekcie. W praktyce ze wzorów dokumentów, którymi posługują się teraz firmy gospodarujące odpadami, zniknie numer REGON oraz rubryki przeznaczone na urzędowe pieczątki. Resort tłumaczy, że są to kosmetyczne zmiany, które nie będą miały wpływu na sytuację finansową firm. Dlatego też niepotrzebne było konsultowanie ich z branżą. – Projektowane rozporządzenie nie wprowadza nowych wymagań, a jedynie koryguje zastępowany akt prawny – przekonuje ministerstwo.

Dodatkowe koszty

Adam Małyszko, prezes Stowarzyszenia Forum Recyklingu Pojazdów Samochodowych FORS, przekonuje jednak, że zmiany wcale nie będą kosmetyczne. W jego ocenie konieczne będzie bowiem przestawienie całego wewnętrznego i zewnętrznego obiegu dokumentów, w tym aktualizacja stosowanego oprogramowania, tak aby uwzględnić w nim nowe wzory formularzy.

– Nie sposób zgodzić się z uzasadnieniem projektu, że chodzi wyłącznie o zmianę w objaśnieniach. Tak nie jest, bo projektowane przepisy spowodują zmiany techniczne, a to przyniesie trudne do oszacowania koszty dla wielu przedsiębiorców. Zwłaszcza że muszą oni dokonać zmian praktycznie natychmiast, co bez wątpienia będzie wiązało się z większymi wydatkami niż w przypadku normalnego trybu – przekonuje. I podaje, że nawet jeżeli w jednostkowym przypadku będzie to koszt na poziomie 500 zł, to ich suma wyniesie ok. 150 mln zł.

To nie pierwszy raz

Mniej pesymistyczny w swoich prognozach jest Karol Wójcik, ekspert Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami. Zaznacza jednak, że rozumie niepokój przedstawicieli firm.

– Ofensywa legislacyjna dotycząca gospodarki odpadami, z którą mieliśmy do czynienia w ciągu ostatniego roku, powoduje, że jeśli teraz pojawiają się jakiekolwiek projekty zmian prawnych wprowadzane w ekspresowym tempie, towarzyszą im obawy przedsiębiorców, czy zdążymy we wskazanym czasie spełnić nowe wymagania. Dlatego rozporządzenie, które ma obowiązywać zaledwie 10 dni po ogłoszeniu jego projektu, i to bez uprzednich konsultacji, może wzbudzać niepotrzebne emocje – mówi ekspert.

Podobnych zgrzytów między terminami określonymi przez ministerstwo a realiami pracy przedsiębiorców było już wiele w poprzednich miesiącach. Przykładem wprowadzony na mocy ustawy o odpadach (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 701) obowiązkowy monitoring wizyjny miejsc przetrzymywania odpadów. Zgodnie z prawem musi on działać od 22 lutego br. Tymczasem szczegóły techniczne, jak powinien wyglądać (np. jakie normy muszą spełniać kamery), wciąż nie są określone w przepisach, bo prace nad stosownym rozporządzeniem się przedłużają. Obecnie dokument jest na etapie notyfikacji technicznej w Komisji Europejskiej i – jak informuje biuro prasowe resortu środowiska – procedura ta zakończy się 7 czerwca.

Po co to wszystko?

Branża kwestionuje też konieczność planowanej ingerencji w papierowe dokumenty, które zgodnie z przepisami mają zupełnie zniknąć od 1 stycznia 2020 r., kiedy to ruszy elektroniczna ewidencja przy użyciu internetowego systemu Ministerstwa Środowiska, czyli bazy danych o odpadach (BDO). Przypomnijmy, że ma ona uszczelnić rynek i przeciwdziałać patologiom poprzez wzmocnienie nadzoru m.in. nad transportem śmieci. W praktyce nawet najprostsze dokumenty ewidencyjne będą musiały być sporządzane w wersji elektronicznej i raportowane w czasie rzeczywistym.

Dlatego też Stowarzyszenie FORS postuluje, by nie zmieniać wzorów kart ewidencji odpadów, a jedynie objaśnienia do nich. – Należałoby po prostu zapisać, że stosowanie numeru REGON oraz pieczątki nie jest wymagane – mówi Adam Małyszko.

W jego ocenie byłby to kompromis między obecnymi przepisami, nowymi wymogami i tym, że za 8 miesięcy forma papierowa dokumentów i tak odejdzie do lamusa.

– Zaproponowanie takiego rozwiązania do czasu wejścia w życie przepisów zobowiązujących do prowadzenia ewidencji w BDO nie zakłóciłoby pracy przedsiębiorcom, nie naraziłoby na dodatkowe koszty, a jednocześnie wypełniłoby obowiązki wynikające ze zmiany ustawy o przedsiębiorcach – przekonuje Adam Małyszko.