Lichwa wPolsce jest nielegalna ipowinna być zwalczana. Jednak pomimo obowiązujących przepisów wciąż funkcjonuje iczęsto ma się dobrze. Osoby czy też podmioty oferujące pożyczki wsposób niezgodny zprawem, narzucają nieuczciwe warunki, co prowadzi niejednokrotnie do utraty mieszkań, gospodarstw rolnych czy też przedsiębiorstw. Każde działanie organów państwa nakierowane na faktyczne ukróceniem lichwy witamy zsatysfakcją – pod warunkiem jednak, że prowadzi ono do osiągnięcia zasadniczego celu, jakim jest ochrona wszystkich pożyczkobiorców przed lichwiarzami.
Jedną zwielu inicjatyw wstosunkowo już długiej historii walki naszego państwa zlichwą jest opublikowany 18 lutego 2019 r. przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt ustawy ozmianie niektórych ustaw wcelu przeciwdziałania lichwie. Zakłada on wprowadzenie szeregu zmian do kodeksu cywilnego, kodeksu karnego, kodeksu postępowania cywilnego, ustawy okredycie konsumenckim czy prawa bankowego. Według deklaracji twórców projektu wszystko to składa się na „kompleksowe” działania ukierunkowane na zlikwidowanie patologii udzielania pożyczek ocharakterze lichwiarskim. Wmoim przekonaniu ten zamiar jednak się nie udał inależy jeszcze intensywnie nad tą inicjatywą – zwielu powodów – popracować.
Trzeba radykalnie poprawić uzasadnienie projektu. Jego inicjatorzy nie przedstawili bowiem danych wskazujących na wielkość rynku umów lichwiarskich. Nie dokonali również oceny czy organy państwa potrafią ichcą efektywnie stosować istniejące regulacje, aprzez to, czy skutecznie chronią ludzi przed lichwiarzami woparciu oto prawo, które jest. Po co złemu kierowcy nowy samochód, skoro nie potrafi jeździć starym?
Należy również zapewnić neutralność projektu tak, by nie można było wobec jego autorów formułować zarzutu wyraźnego preferowania banków. Ioile to jeszcze da się zrozumieć, otyle preferowanie SKOK-ów wymaga już staranniejszego uzasadnienia niż to zaproponowane wmateriałach załączonych do projektu. Należy bowiem podkreślić, że zaproponowane rozwiązania nakładają na wszystkie firmy zajmujące się udzielaniem pożyczek niskokwotowych nowe obowiązki, które zasadniczo obniżają ich rentowność oraz bardziejkomplikują ich działanie na rynku, ajednocześnie wtym wszystkim projekt wyraźnie preferuje właśnie banki iSKOK-i. Aby takie zróżnicowanie było możliwe, muszą zaistnieć przesłanki pozwalające na uznanie, że rozwiązanie jest proporcjonalne, tj. należy udowodnić, że cel regulacji jest uzasadniony realną potrzebą społeczną, że przyjęte środki są zdatne do tego, by cel ten został osiągnięty, aprzy tym, że są niezbędnie konieczne do realizacji celu. Atakże, że efekt zastosowania tych środków daje nadwyżkę społecznych korzyści. Wprzeciwnym razie projektodawcy będą musieli zmierzyć się zzarzutem tworzenia rynku dla banków, azwłaszcza SKOK-ów.
Projekt powinien też lepiej uwzględnić specyfikę pożyczek udzielanych pomiędzy osobami fizycznymi, awięc pożyczek prywatnych, funkcjonujących np. pomiędzy członkami najbliższej rodziny albo znajomymi. Wodniesieniu do tych relacji wprowadza się wiele rozwiązań, które dla zwykłych ludzi będą po prostu nieprzyjemnym zaskoczeniem, iktóre mogą spowodować świadome albo nieświadome łamanie nieżyciowego prawa. Do takich złych rozwiązań należy np. ograniczenie możliwej do ustalenia sumy zabezpieczenia spłaty pożyczki do równowartości sumy kwoty pożyczki, maksymalnych kosztów pozaodsetkowych imaksymalnych odsetek za okres 2 lat. Oznacza to, że ustawa – gdyby została przyjęta – zmuszałaby osoby, które nie zajmują się zawodowo udzielaniem pożyczek, do udzielania ich wyłącznie na bardzo krótki czas. Zmuszałby także pożyczkodawców do szybkiego podejmowania działań zmierzających do dochodzenia ich wierzytelności od dłużników. Takie ograniczenia są tym bardziej niepożądane, że mają się nijak do polskich realiów powolnej egzekucji należności. Przewlekłość postępowań będzie prowadzić do braku możliwości uzyskania prawomocnego wyroku wterminie 2 lat.
Należy także zadbać oto, aby nie wprowadzać dyskryminacji części podmiotów, októrych mowa wprojekcie. Chodzi wszczególności opoprawienie przepisów dotyczących wymaganej weryfikacji standingu kredytowego. Ta bowiem rodzi poważne wątpliwości co do zgodności tego rozwiązania ze standardami unijnej dyrektywy CCD, gdyż projekt wychodzi ewidentnie poza maksymalne ramy harmonizacyjne tej dyrektywy – jest więc wtym zakresie tzw. goldplatingiem. Dodatkowo, wskazanie jednego zkilku podmiotów, zktórego danych będzie można skorzystać wcelu owej weryfikacji, wręcz prosi się opytanie, dlaczego inne firmy dysponujące takim samym zasobem informacji zastały wregulacji pominięte? Czyżby państwo chciało tu pozbyć się neutralności? Jeżeli tak, to zjakiego powodu?
Krótko mówiąc, kierunek jest dobry, ale prawodawca jeszcze błądzi.