Obecnie, zgodnie z kodeksem spółek handlowych, istnieją w Polsce dwa typy spółek kapitałowych: z ograniczoną odpowiedzialnością oraz akcyjna. Ta pierwsza cieszy się znacznie większą popularnością, nadaje się do prowadzenia biznesu przez małe i średnie firmy. Stworzenie spółki akcyjnej z kolei oznacza już naprawdę duże wyzwanie i znaczne koszty.
Zdaniem Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii nowoczesny, ale zarazem jeszcze raczkujący drobny biznes nie ma obecnie dla siebie odpowiedniego wehikułu prawnego. Większość start-upów bardziej pasuje bowiem do charakterystyki spółki akcyjnej. A zarazem nie dysponują one ani kapitałem, ani możliwościami organizacyjnymi, by taką zakładać – więc z konieczności wybierają spółkę z o.o.
Stąd pomysł, by stworzyć swoisty pomost między już istniejącymi rozwiązaniami: prostą spółkę akcyjną (PSA). Ma się ona cechować łatwością zakładania i likwidowania, prostotą w prowadzeniu oraz niskimi kosztami. Rozwiązanie idealne? Otóż zdaniem wielu – nie. „Prosta spółka akcyjna bowiem nie będzie wcale taka prosta” – grzmią liczne autorytety prawa handlowego. A do tego, zdaniem profesorów, doprowadzi to do destabilizacji polskiego rynku kapitałowego i popsuje obecny kodeks spółek handlowych.
Minister Jadwiga Emilewicz w wywiadzie dla Tygodnika Gazety Prawnej (patrz rozmowa s. C 10) podkreśla jednak, że nowe rozwiązanie tworzone jest z myślą nie o profesurze, lecz o samych przedsiębiorcach. A ci ostatni projektowane zmiany chwalą.
Projekt ustawy powołującej do życia PSA, formalnie wprowadzany jako nowelizacja kodeksu spółek handlowych, został już zatwierdzony przez rząd. W ostatnich dniach skierowano go do Sejmu. Resort przedsiębiorczości chce, by założenie nowego rodzaju spółki było możliwe już w marcu 2020 r.