Jeśli przedsiębiorstwo poniosło szkody spowodowane klęskami żywiołowymi albo pożarem lub działa w ryzykownej branży, musi się liczyć ze wzrostem stawek za OC i ochronę majątku.
Przedsiębiorcy są coraz bardziej świadomi zarówno zagrożeń wiążących się z prowadzoną działalnością, jak i tego, że szkód mogą doznać także na skutek zdarzeń losowych, takich jak pożar, huragan czy powódź. Wyciągnęli wnioski ze skutków burz i nawałnic, które w przeszły przez Polskę w drugiej połowie 2017 r. i zaczęli na większą skalę się ubezpieczać, co jest dobrą informacją. Gorsza to ta, że towarzystwa zaczęły podnosić stawki w polisach chroniących majątek firm przed skutkami szkód wyrządzonych przez żywioły.
Jak podaje Aleksandra Koczergo-Kraszewska z firmy brokerskiej Marsh, podwyżki dotyczą głównie tych podmiotów, z którymi wiąże się duże ryzyko i które likwidowały już szkody – tu stawki idą w górę minimum o 10 proc. Dla pozostałych firm stawki nie powinny drastycznie wzrosnąć.
– W pierwszych dwóch kwartałach zeszłego roku mieliśmy do czynienia z podwyżką cen na poziomie 3–5 proc. To był niezbędny ruch z uwagi na wysokie wypłaty odszkodowań w roku poprzednim – wyjaśnia Krzysztof Niewiadomski, ekspert-lider ds. rozwoju produktów korporacyjnych i mieszkalnictwa w Uniqa.
Zwyżkowy trend utrzymał się przez cały 2018 r. zarówno w ubezpieczeniach majątkowych, jak i tych dotyczących odpowiedzialności cywilnej. Znaczenia nabrała jakość ryzyka, a więc to, w jakiej branży działa dana firma, jakiej konstrukcji są należące do niej budynki, poziom ich zabezpieczeń, historia szkodowości. – Ubezpieczyciele podnoszą wysokość składki albo zaostrzają warunki udzielonej ochrony także w przypadku działalności, które są szczególnie obciążone ryzykiem pożaru – tłumaczy Rafał Klepuszewski, dyrektor departamentu ubezpieczeń dla MSP w Axa Ubezpieczenia.
Towarzystwa chcą ograniczać swoje ryzyko poprzez ustanawianie limitów kwoty wypłaty na pożar, wymagają od klientów wysokich udziałów własnych oraz wskazują obligatoryjne wymogi co do zabezpieczeń przeciw pożarowych. Te, które wcześniej były akceptowane, dziś okazują się niewystarczające. I zdarza się, że dotychczasowy, wieloletni ubezpieczyciel rezygnuje z przedstawiania oferty na kontynuację ochrony.
Podwyżki składek są też sposobem na czyszczenie portfela, aby dostosować go do aktualnej polityki szacowania ryzyka przez ubezpieczyciela. Niektóre grupy finansowe już jakiś czas temu zrezygnowały np. z ubezpieczania firm niebędących eko, np. powiązanych z przemysłem węglowym. Choć można być jak najbardziej eko, a i tak mieć kłopot ze znalezieniem polisy w dobrej cenie. Dotyczy to takich branż, jak przetwórstwo odpadów, magazyny wysokiego składowania, sektor drzewny i meblowy, branża hodowlana, produkcja tworzyw sztucznych i materiałów wybuchowych, a także... sektor energii odnawialnej. Firmy działające w tych dziedzinach bez przeprowadzenia audytu, a co za tym idzie spełnienia restrykcyjnych zaleceń towarzystwa ubezpieczeniowego, nie mają szansy na otrzymanie ofert.
– Natomiast zdarza się, że dla firm bezszkodowych o niezbyt wysokim ryzyku nawet w tych trudniejszych branżach udaje się utrzymać ceny, a nawet wynegocjować niewielką zniżkę, poprawiając zakres ochrony – twierdzi Ewa Szymczak-Nowosielska, dyrektor ubezpieczeń sektora publicznego w Willis Towers Watson. I dodaje, że dotyczy to głównie umów wieloletnich.
Brokerzy nie są w stanie przewidzieć, jaki będzie wzrost cen w nadchodzących miesiącach. Wpływ na to będzie miało wiele czynników. Po pierwsze – wynik towarzystw ubezpieczeniowych za 2018 r. ustalony po ostatecznej analizie szkód i sumy odszkodowań wypłaconych w ubiegłym roku. Pewien pogląd na sytuację dają dane KNF za I półrocze 2018 r.: łączna wartość wypłaconych odszkodowań w ubezpieczeniach szkód wywołanych gradem, mrozem i innymi przyczynami wzrosła aż o 57,77 proc., a to pokazuje, że może być trudno utrzymać dotychczasowe stawki.
Na wysokość stawek za polisy wpływają także kwestie makroekonomiczne. – Wzrost cen usług, na przykład budowlanych, wynikający z rosnących kosztów pracy, materiałów i energii ma bezpośrednie przełożenie na wysokość wypłacanych odszkodowań, a tym samym na wysokość składek – wyjaśnia Łukasz Zoń, prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.