Sprawa dotyczy banków spółdzielczych. Jest też wątek związany z kontrowersyjną nowelizacją ustawy o KNF.
Komisja Nadzoru Finansowego odmówiła wczoraj zgody na rozpoczęcie działalności operacyjnej przez Polski Bank Apeksowy. To instytucja, którą chciało powołać kilkadziesiąt banków spółdzielczych. Byłaby dla nich sposobem na uniknięcie wstępowania do dwóch istniejących systemów ochrony instytucjonalnej (IPS). Część spółdzielców wielokrotnie uważała, że IPS ograniczą swobodę ich działania.
To pierwsza upubliczniona decyzja KNF pod kierownictwem Jacka Jastrzębskiego. Werdykty nadzoru są zwykle podejmowane jednogłośnie. W tym przypadku tak nie było. Za odmową zagłosowali przewodniczący KNF, Zdzisław Sokal, prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, Marcin Obroniecki z Ministerstwa Finansów i Marcin Pachucki, wiceprzewodniczący KNF. Drugi zastępca Jastrzębskiego Andrzej Diakonow był przeciwko odmowie zezwolenia. Podobnie jak Andrzej Kaźmierczak, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego, i Jan Wojtyła, który reprezentuje w komisji resort rodziny.
Spółdzielców ubywa / Dziennik Gazeta Prawna
Powody odmowy? „(…)stwierdzony brak należytego przygotowania organizacyjnego do rozpoczęcia działalności, niedysponowanie odpowiednimi warunkami do przechowywania środków pieniężnych i innych wartości, z uwzględnieniem zakresu i rodzaju prowadzonej działalności bankowej oraz niespełnianie warunków określonych w decyzji o wydaniu zezwolenia na utworzenie banku” – czytamy w komunikacie KNF.
Licencję bankową dla PBA Komisja przyznała rok i tydzień temu na wniosek 56 banków spółdzielczych. Wtedy również decyzja była podjęta rzadko spotykanym układem głosów. Za zgodą na tworzenie banku zagłosowali Kaźmierczak i Wojtyła. Sześciu innych członków organu nadzoru… wstrzymało się od głosu.
Według danych z KRS kapitał zakładowy PBA to 47 mln zł. Do rady nadzorczej weszli przedstawiciele założycieli banków spółdzielczych, ale latem w jej składzie znalazł się również Stanisław Kluza, szef Komisji Nadzoru Finansowego do 2011 r.
Wczorajszy krok KNF może oznaczać znaczące komplikacje dla niektórych założycieli PBA. Banki spółdzielcze co do zasady powinny funkcjonować w ramach większych organizacji (zrzeszeń lub systemów ochrony). Z tego obowiązku wyłączone są tylko instytucje posiadające kapitały większe niż równowartość 5 mln euro. Dotychczas żadnego problemu nie było, ponieważ wszystkie mniejsze BS-y należały do zrzeszenia SGB-Banku lub Banku Polskiej Spółdzielczości. Tyle że kilka dni temu umowa w SGB wygasła. Z końcem tego roku wygasa porozumienie BPS. Wokół obu banków zrzeszających stworzono IPS-y i teoretycznie każdy bank spółdzielczy może się do takiego IPS-u zgłosić. Ale nie każdy zostanie przyjęty.
Tłumaczył to w swoim październikowym piśmie do minister Teresy Czerwińskiej były przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego. Właśnie sytuacją BS-ów argumentował konieczność szybkiego przyjęcia poprawek w przepisach pozwalających nadzorowi na decyzję o przejęciu jednego banku przez drugi. Wprowadzenie tego rozwiązania jest mocno krytykowane przez opozycję, według której może służyć przymusowemu przejmowaniu nie tylko małych banków spółdzielczych, ale też dużych komercyjnych.
„Z bieżących analiz prowadzonych przez KNF wynika, że z grupy 59 banków spółdzielczych (które nie przystąpiły do tego momentu do żadnego z systemów ochrony instytucjonalnej – red.) 4 podmioty o funduszach własnych poniżej 5 mln euro, znajdujące się w trudnej sytuacji finansowej nie staną się ani uczestnikami systemów IPS, ani Zrzeszenia PBA SA. (…) Z analiz prowadzonych w UKNF wynika, że w przypadku nierozpoczęcia działalności przez PBA liczba banków w trudnej sytuacji, bez perspektyw uzyskania członkostwa w żadnym z systemów ochrony może wzrosnąć co najmniej o 1 podmiot” – pisał szef KNF. I dodawał, że w przypadku każdego z „problematycznych” banków prowadzone są działania w celu połączenia ich „z silniejszymi i lepiej zarządzanymi bankami spółdzielczymi”.
Część spółdzielców uważała, że IPS ograniczą swobodę ich działania