- Ten rok sprowadzał się do różnego rodzaju ostrzeżeń. Patrząc na czynniki gospodarki globalnej mamy do czynienia z fantastycznym wzrostem, ale z drugiej strony istnieje potężne niebezpieczeństwo, gdyż te wszystkie czynniki opierają się na konstrukcji, którą tworzą instrumenty finansowe. W pewnym momencie, jeśli dojdzie do usunięcia jednej z tych cegiełek, może dojść do sytuacji, która była pod koniec 2008 roku. Cała konstrukcja jak domino upadnie - mówi prezydent.
Zdaniem Malinowskiego, gospodarka ma to do siebie, ze się rozwija określonymi cyklami. My jesteśmy już długo w tym cyklu najwyższym, ale jeśli dodamy do tego skomplikowaną sytuację polityczno-gospodarczą (np. wojna handlowa Trumpa) to nie wiemy kiedy ta cegła w końcu wypadnie. Tu zaczyna się kłopot szczególnie dla małych i średnich przedsiębiorstw. Te nie mają poważnego zaplecza i w przypadku kryzysu mogą nie dać sobie rady.