O pierwszych efektach CETA na obchodach rocznicy umowy zorganizowanych przez Izbę Handlową UE w Kanadzie (EUCCAN) mówiła we wtorek wieczorem czasu lokalnego szefowa zespołu ds. promocji CETA w ministerstwie spraw zagranicznych Andree Cooligan oraz partner w kancelarii prawniczej Borden Ladner Gervais (BLG) Matthew Kronby.
Według przedstawionych przez Cooligan danych eksport z Kanady do UE w okresie od października 2017 roku do lipca 2018 roku zwiększył się o 3,3 proc. (o 7,6 proc. wyłączając Wielką Brytanię), a import do Kanady z UE urósł o 12,9 proc.
Wśród eksportowanych przez Kanadę do UE produktów największy skok odnotowano w sprzedaży aluminium, która zwiększyła się o 206 proc. Eksport farmaceutyków wzrósł o 45 proc. Spośród produktów spożywczych, eksport żurawiny zwiększył się o 25 proc., a syropu klonowego - o 13 proc.
Cooligan zwróciła też uwagę na 96 proc. wzrost eksportu pojazdów i części samochodowych do UE z prowincji Ontario, która jest głównym ośrodkiem przemysłu motoryzacyjnego w Kanadzie. Umowa przyczyniła się też do nowych bezpośrednich inwestycji w branży: obecne już w Ontario niemieckie firmy Erwin Hymer Group oraz ElringKlinger zdecydowały o zwiększeniu produkcji na terenie prowincji.
Wymiana towarowa i inwestycje to jednak nie jedyne obszary, na które wpływ ma CETA.
"Europejczycy są podekscytowani elementem CETA związanym z zamówieniami rządowymi i chcą mieć dostęp do naszego rynku na poziomie federalnym, prowincji oraz miejskim. Kanadyjczycy mają ten sam dostęp w Europie, a teraz są do tego narzędzia online" - powiedziała Cooligan, odnosząc się do wynikającego z CETA obowiązku publikacji ogłoszeń o przetargach w internecie.
Również Matthew Kronby, który służył jako doradca rządu Kanady podczas negocjacji umowy z UE, zwrócił uwagę na nowe możliwości w sferze zamówień rządowych. Jego zdaniem zamówienia oraz mobilność siły roboczej to dwa szczególnie obiecujące obszary CETA.
Jak zauważył, CETA stawia zagranicznych dostawców dóbr i usług w wielu sektorach na równej stopie z dostawcami lokalnymi. "To był jeden z głównych interesów UE podczas negocjacji CETA i jest to ważne, bo rynek zamówień wart jest setki miliardów dolarów w Kanadzie i dosłownie biliony dolarów w UE" - powiedział.
W kwestii mobilności pracowników, "regulacje są złożone, a stopień liberalizacji różni się znacznie wśród państw UE, ale CETA faktycznie ułatwia przedsiębiorcom i wykwalifikowanym pracownikom w Kanadzie tymczasową pracę w UE i na odwrót" - stwierdził Kronby.
Według eksperta dużo pracy pozostaje jeszcze do zrobienia na froncie regulacyjnym, który często tworzy o wiele większe bariery w handlu niż cła.
"Podczas gdy CETA czyni pewne postępy na drodze do wzajemnego rozpoznania kwalifikacji zawodowych czy organów oceniających zgodność z normami, co powinno w jakimś stopniu ułatwić uzyskiwanie zgód regulacyjnych (...), umowa ta robi bardzo małe, ograniczone postępy na drodze do harmonizacji regulacji czy nawet rozpoznania równorzędności regulacji" - powiedział.
Ogólnie rzecz biorąc, w ciągu pierwszego roku obowiązywania CETA działała "raczej gładko", a "pierwsze efekty są dość zachęcające". Zapisy dotyczące reguł pochodzenia są "bardziej elastyczne i łatwiejsze w zastosowaniu niż te w starszych umowach takich jak NAFTA, ale jest jeszcze za wcześnie, by stwierdzić, czy zwłaszcza dla małych i średnich przedsiębiorstw reguły te nie będą nadal zniechęcające" - powiedział Kronby.
Jest on również sceptyczny co do znaczenia CETA jak i Partnerstwa Transpacyficznego (CPTPP), czyli umowy o wolnym handlu pomiędzy 11 państwami regionu Azji i Pacyfiku, dla Kanady. "CETA i TPP są pozytywnymi narzędziami dywersyfikacji handlu, ale rzeczywistość jest taka, że USA pozostaną zdecydowanie głównym partnerem handlowym Kanady w przewidywalnej przyszłości" - powiedział.
Kronby wyraził też wątpliwość co do możliwości pełnego wdrożenia CETA, które wymaga ratyfikacji przez wszystkie państwa UE, m.in. w świetle sprzeciwu wobec umowy ze strony rządu włoskiego.
Kompleksowa umowa gospodarczo-handlowa między UE a Kanadą weszła tymczasowo w życie 21 września 2017 roku. Dotychczas ratyfikowało ją dziewięć państw europejskich. Elementem wyłączonym na razie z zastosowania umowy jest mechanizm ICS, czyli system rozwiązywania sporów między inwestorem a państwem. Rząd Belgii zwrócił się o opinię w tej sprawie do Trybunału Sprawiedliwości UE.