Niektórzy bankowcy chcą, by nadzór finansowy zakazał udzielania kredytów we frankach. Jednak większość uważa, że należy zostawić wybór klientom.
Mateusz Morawiecki, prezes BZ WBK, uważa, że Komisja Nadzoru Finansowego powinna zakazać udzielania kredytów we frankach.
- Polska nigdy nie będzie kolejnym kantonem szwajcarskim i nie ma powodu, by większość kredytów dla klientów indywidualnych udzielana była we frankach. Tym bardziej że obecna sytuacja pokazuje, że wiąże się z tym więcej zagrożeń niż korzyści dla klientów - argumentuje prezes Banku Zachodniego WBK.
Rzeczywiście, kredyty walutowe, szczególnie najpopularniejsze pożyczki hipoteczne we frankach szwajcarskich, są ostatnio wymieniane przez bankowców i ekonomistów jako jedno z największych zagrożeń dla sektora bankowego w naszym kraju. Rosnący kurs franka w stosunku do złotego sprawił, że portfel takich kredytów niebezpiecznie się powiększył w stosunku do kapitałów własnych banków: na koniec stycznia wartość kredytów walutowych (głównie frankowych) na cele hipoteczne wynosił już prawie 204 mld zł. Zadłużenie Polaków na cele mieszkaniowe w rodzimej walucie było o 60 mld zł mniejsze.
Umocnienie złotego przyniosło jeszcze jedno niebezpieczeństwo. Coraz droższy frank podbijał comiesięczna ratę kredytową, co zwiększyło ryzyko, że coraz więcej klientów będzie mieć kłopoty ze spłatą swojego zadłużenia. By przeciwdziałać tym zagrożeniom, banki znacznie ograniczyły, a niektóre nawet wstrzymały udzielanie kredytów we frankach - ostatnio zrobiły tak Kredyt Bank i ING Bank Śląski, a wcześniej m.in. Getin Bank czy Millennium. Cały czas w ofercie kredyty we frankach ma natomiast wspomniany BZ WBK.
- To pokazuje, że w czasach kryzysu banki same potrafią się ograniczać. Nie widzimy więc potrzeby nakazywania bankom wycofywania takich kredytów - powiedział podczas ostatniego Forum Bankowego Stanisław Kluza, przewodniczący KNF.
Także większość ekonomistów jest przeciwna tak drastycznemu ograniczaniu akcji kredytowej.
- KNF musi przede wszystkim dbać, aby ryzyko dla klientów związane z zaciąganiem kredytów nie było zbyt duże. Rodzi się jednak pytanie, czy w obecnej sytuacji ryzyko kursowe związane z kredytem we frankach jest większe od ryzyka stopy procentowej, związanego z wysokim oprocentowaniem kredytów złotowych - uważa Ryszard Petru, ekonomista SGH. Jego zdaniem największe ryzyko dla klientów nie wiąże się jednak ani ze stopą procentową kredytu, ani z ryzykiem kursowym waluty, tylko z utratą pracy i niemożliwością spłaty raty.
- A przed tym ograniczenie waluty kredytu klienta już nie uchroni - dodaje Ryszard Petru.
- Banki same na siebie nakładają ograniczenia, wycofując z oferty kredyty walutowe. Nie powinno się jednak ustawowo ograniczać kredytowania w walutach obcych. Póki różnica w oprocentowaniu w złotych i we frankach jest wyraźnie na korzyść tego drugiego, Polacy powinni mieć możliwość skorzystania z tańszego kredytu - mówi Karol Wilczko, analityk firmy Comperia.pl
Jego zdaniem nie należy też demonizować zagrożenia związanego z trudnościami ze spłatą kredytów walutowych, a jak pokazuje praktyka, takie kredyty spłacają się bardzo dobrze. Należałoby się raczej martwić o tych, którzy spłacają kredyty w złotych, gdyż to one, jako droższe, stanowią dla kredytobiorców większe obciążenie.