"Z zadowoleniem przyjmujemy porozumienie USA i Unii Europejskiego w sprawie współpracy na rzecz redukowania barier handlowych i dalszego zwiększenia wymiany handlowej i inwestycji" - podkreślił brytyjski resort w wydanym oświadczeniu.
"Oczekujemy postępów w kierunku likwidacji (wprowadzonych przez USA) ceł (na import unijnej) stali i aluminium oraz deeskalacji posunięć typu wet za wet, które mogą odbić się na przedsiębiorstwach i miejscach pracy po obu stronach Atlantyku" - dodało ministerstwo.
Trump po spotkaniu z Junckerem zapowiedział podjęcie negocjacji handlowych z UE i zadeklarował, że na czas rozmów Waszyngton wstrzyma się z kolejnymi taryfami. Według jego słów UE zgodziła się na "natychmiastowe" zwiększenie importu amerykańskiej soi i gazu skroplonego (LNG) oraz obniżenie taryf w sektorze przemysłowym. Jak dodał, uzgodniono, że USA i UE będą starały się wypracować politykę "zero taryf, zero subsydiów" na towary przemysłowe spoza sektora motoryzacji.
"Będziemy też pracowali nad zmniejszeniem barier i zwiększeniem handlu w zakresie usług, (produktów) chemicznych, farmaceutycznych, medycznych oraz soi" - oznajmił. W ocenie Trumpa porozumienia z UE sprawi, że handel między stronami będzie bardziej zrównoważony. Oznajmił też, że wraz z Junckerem podjął decyzję o utworzeniu specjalnej grupy roboczej, która będzie się zajmowała kwestiami handlu i zapowiedział, że będzie pracował z UE nad reformą Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Juncker udał się do USA, by zapobiec eskalacji sporu handlowego między UE i USA. Spór rozgorzał po nałożeniu przez USA ceł importowych na stal i aluminium z UE, które obowiązują od 1 czerwca. Od 22 czerwca z kolei obowiązują cła odwetowe UE, które obejmują m.in. amerykańskie produkty spożywcze, wyroby stalowe, łodzie motorowe, jachty, motocykle, bourbon czy karty do gry. W kolejnej odsłonie konfliktu Trump groził podwyższeniem ceł na importowane z Europy samochody.
UE co roku importuje z USA towary o wartości 250 mld euro, natomiast wysyła za ocean dobra warte ponad 370 mld euro. Wynoszący około 120 mld euro rocznie deficyt po stronie USA jest przyczyną niezadowolenia Trumpa i jego protekcjonistycznych inicjatyw.