Ministerstwo Gospodarki proponuje wprowadzenie węzłowych opłat przesyłowych. W praktyce oznaczałoby, że opłaty za energię zależałyby od odległości odbiorcy od producenta.
Obecnie ceny przesyłu energii elektrycznej są uśrednione. Dla ich wysokości nie ma istotnego znaczenia, czy odbiór następuje tuż za bramą elektrowni, czy kilkaset kilometrów dalej. To ma się zmienić. Przygotowany przez Ministerstwo Gospodarki projekt polityki energetycznej Polski do 2030 roku zakłada, że PSE Operator w tym roku opracuje system tzw. opłat węzłowych, który ma zastąpić obecnie obowiązujące zasady.
- To by oznaczało, że opłata przesyłowa, którą dzisiaj każdy płaci w tej samej wielkości, byłaby zróżnicowana. Odbiorcy oddaleni od źródeł energii płaciliby drożej, a ci, którzy byliby bliżej, płaciliby prawdopodobnie taniej. Prawdopodobnie, bo szczegóły nie zostały podane do wiadomości publicznej - mówi prof. Krzysztof Żmijewski z Politechniki Warszawskiej.
Trudno jeszcze określić, kiedy te zmiany wejdą w życie. PSE Operator ocenia, że wprowadzenie zmian może wymagać nawet 1,5-rocznego programu badawczego. Jednak już teraz można wstępnie ocenić, jakie skutki dla odbiorców mogłyby mieć nowe zasady ustalania wysokości opłat za przesył pradu.
- Taryfa przesyłowa mogłaby się zmienić o plus - minus 20 proc. W efekcie dla niektórych odbiorców przemysłowych łączne opłaty za energię mogłyby wzrosnąć o 5-7 proc., a dla innych spaść w podobnym stopniu - ocenia Jerzy Andruszkiewicz, wiceprezes PSE Operator.
W ocenie Jerzego Andruszkiewicza wahania cen w przypadku odbiorców indywidualnych byłyby mniejsze niż w przypadku odbiorców biznesowych. Głównym argumentem przeciw zmianie systemu opłat jest to, że elektrownie w Polsce skoncentrowane są na południu i za rok czy dwa niewiele się w tej sprawie zmieni.
- Koncepcja opłat węzłowych jest dyskusyjna, bo północ Polski stałaby się droższa energetycznie, a południe tańsze. Mieszkańcy Szczecina nie wyprowadzą się z tego powodu do Wałbrzycha, tylko będą mieli drożej. Z powodu zmian w opłatach mogłoby dojść do sytuacji, że Szczecin się będzie trochę wolniej rozwijał, a Gliwice trochę szybciej - mówi prof. Krzysztof Żmijewski.
Jeśli projektowane zmiany weszłyby w życie, to miałyby też wpływ na handel energią. Sprzedawcom najbardziej opłacałoby się kupować energię od producentów położonych blisko ich klientów.
- Jeśli jestem sprzedawcą i mam klientów w Olsztynie, a mogę kupić prąd z elektrowni w Ostrołęce lub w Połańcu, to kupię prędzej z Ostrołęki i nawet im więcej zapłacę, bo przesył będzie mniej kosztował, niż jakbym kupił z Połańca - mówi przedstawiciel jednego ze sprzedawców proszący o zachowanie anonimowości.
To oznacza, że przygotowywane rozwiązania prawne mogą mieć również wpływ na lokalizację nowych elektrowni, a także na rozwój sieci energetycznych.
- Rozważając za i przeciw koncepcji opłat węzłowych, należałoby brać pod uwagę, iż miałyby one wpływ na decyzje lokalizacyjne nowych elektrowni oraz budowę nowych odcinków sieci przesyłowej - uważa Andrzej Modzelewski, dyrektor ds. rozwoju RWE Polska.