Osłabiający się złoty może zahamować sprzedaż nowych urządzeń dla solariów. Ich ceny bowiem drastycznie wzrosły. Rynek od zastoju może uratować zmiana przepisów.
Sprzedaż nowych łóżek i tub opalających na razie jeszcze rośnie. Jeszcze kilka lat temu ponad 90 proc. dostępnych w solariach urządzeń pochodziło z rynku wtórnego. Dziś stanowią one ponad 70 proc.
- Szczególnie dobry dla rynku pierwotnego był ubiegły rok. Większość sprzedanych przez nas urządzeń to były właśnie nowe łóżka - wyjaśnia Marcin Szulc z firmy JK Solaria.
W tym roku sytuacja znowu jednak może się odwrócić. Ceny urządzeń opalających zdrożały na skutek osłabienia się złotego względem głównych walut. Z drugiej jednak strony coraz więcej osób decyduję się na uruchomienie własnej działalności, na co otrzymuje dotacje ze środków unijnych. Można więc oczekiwać, że sprzedaż nowych urządzeń nie spadnie.
- Szczególnie że klient staje się coraz bardziej wymagający. Oczekuje dobrego i bezpiecznego łóżka lub tuby opalającej - mówi Marcin Szulc.
Jak zauważa Elżbieta Wrzos z firmy Spring Sun, ożywienia popytu można też oczekiwać w związku ze zmianą przepisów w zakresie emisji promieniowania ultrafioletowego w urządzeniach solaryjnych. W Polsce wciąż istnieje wiele gabinetów, w których pracuje sprzęt mający nawet kilkanaście lat.
Po wejściu nowych wymogów ich właściciele będą musieli zakupić nowe, wyposażone w lampy o mniejszym promieniowaniu urządzenia.
- Część z nich skorzysta jednak zapewne z oferty rynku wtórnego, na którym można już kupić nowe liczące dwa, trzy lata łóżka i tuby opalające - dodaje Elżbieta Wrzos.
A jakich urządzeń poszukują kupujący? Po pierwsze, takich, które są wyposażone w zdrowe i bezpieczne lampy. Po drugie, dysponujące klimatyzacją.
- Coraz więcej osób pyta też o urządzenia wyposażone w funkcję Aqua Fresh & Aroma oraz pozwalające na odtwarzanie muzyki. W najnowszych modelach można podłączyć własnego iPoda - wymienia Marcin Szulc.
System bryzy polega na spryskiwaniu ciała mgiełką wodną. Obecnie jest ona dostępna nie tylko w łóżkach leżących, ale i w tubach. Natomiast aroma polega na rozpylaniu w powietrzu zapachu, który jest dobierany w zależności od potrzeb klienta.
Nowością na rynku słonecznego relaksu są też urządzenia, które łączą w sobie funkcję opalania z masażem, modelowaniem sylwetki czy nawet walkę z cellulitem, w które wbudowana jest specjalna płyta wibracyjna.
60 proc. opalających się wybiera łóżka, natomiast w tubie opala się około 40 proc. osób. Jeśli chodzi o kształt urządzenia, to największą popularnością cieszą się te o masywnym wyglądzie, najlepiej w ciepłym różowym lub pomarańczowym metalicznym kolorze. Mile widziane są też różnego rodzaju podświetlenia w urządzeniu, które sprawiają, że wygląda ono bardziej nowocześnie.
Większość osób w Polsce woli korzystać z leżącego solarium - pozwala ono na zrelaksowanie się w przeciwieństwie do tuby, w której należy stać. Minusem solariów leżących są jednak białe plamy na pośladkach i łopatkach.
- Dlatego dla lepszego efektu klienci korzystają z obu rodzajów urządzeń. Trzy razy z łóżka leżącego, a za czwartym razem z tuby - mówi Marcin Szulc.