To efekt rozmów, które szefowie państw i rządów krajów unijnych odbyli na kolacji poprzedzającej czwartkowy szczyt UE-Bałkany Zachodnie w Sofii.
"Osiągnęliśmy jednomyślne podejście, które wzmocni Komisję Europejską w toczących się negocjacjach z USA. UE jest nawet gotowa rozmawiać o liberalizacji handlu z naszymi amerykańskimi przyjaciółmi, ale tylko jeśli USA przyznają (Unii) nieograniczony wyjątek w sprawie taryf celnych dotyczących stali i aluminium" - powiedział szef Rady Europejskiej Donald Tusk na czwartkowej konferencji prasowej w stolicy Bułgarii.
Po protestach UE i europejskich stolic Waszyngton tymczasowo wyłączył Wspólnotę z wprowadzonych w ostatnich tygodniach dodatkowych taryf na stal i aluminium do 1 maja, a następnie do 1 czerwca.
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker w czwartek zaproponował USA liberalizację określonych obszarów współpracy, w tym zwiększenie współpracy w obszarze energetyki, jeśli Waszyngton na stałe wyłączy UE z dodatkowych ceł.
"Jeszcze raz muszę jasno powiedzieć, choć się powtarzam: chcemy nieograniczonego wyłączenia z zaproponowanych środków taryfowych. Jeśli Europa je dostanie, jesteśmy gotowi wejść w rozmowy z naszymi transatlantyckimi partnerami" - powiedział szef KE na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu w Sofii.
Jak zaznaczył, UE chce m.in. pogłębić współpracę energetyczną z USA, zwłaszcza jeśli chodzi o skroplony gaz ziemny (LNG). Wiele państw unijnych ma specjalne terminale do odbierania tego surowca, jednak są one wykorzystywane w ograniczonym stopniu.
Juncker podkreślił, że UE chce się też skupić na dobrowolnej współpracy regulatorów poza ramami negocjacji handlowych. Te zostały bowiem zamrożone, gdy prezydentem USA został Donald Trump. "Jesteśmy gotowi, jeśli chciałyby tego Stany Zjednoczone, omówić reformę Światowej Organizacji Handlu" - zadeklarował.
Kolejna oferta UE dotyczy ewentualnej poprawy dostępu do europejskiego rynku produktów przemysłowych, zwłaszcza samochodów, a także liberalizacji zamówień rządowych. Trump narzekał, że amerykańskie samochody są objęte w Europie wyższymi stawkami celnymi niż europejskie samochody w USA. KE przyznawała, że to prawda, jednocześnie wskazując, że sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie w przypadku aut ciężarowych.
Juncker zastrzegł, że UE nie będzie prowadzić negocjacji z Waszyngtonem z mieczem Damoklesa wiszącym nad jej głową. "To kwestia godności" - podkreślił.
Szefowie państw i rządów dali też Komisji mandat na działania, które mają chronić europejskie firmy prowadzące interesy w Iranie po decyzji Trumpa o wycofaniu się USA z porozumienia nuklearnego z Teheranem. Administracja USA zapowiada możliwość nałożenia sankcji na kraje prowadzące interesy z Iranem.
"Komisja dostała zielone światło, by mogła działać, jeśli tylko europejskie interesy są zagrożone" - oświadczył Tusk. "W kwestii umowy z Iranem zgodziliśmy się jednogłośnie, że Unia Europejska pozostanie jej częścią tak długo, jak Iran będzie spełniał wynikające z niej zobowiązania" - dodał.
Juncker zapowiedział, że KE w piątek przyjmie propozycje regulacji prawnej tzw. statusu blokującego, dzięki któremu unijne firmy nie będą zobligowane do dostosowywania się do reżimu sankcyjnego USA. "Musimy zrozumieć, że efekty sankcji USA będą odczuwalne, dlatego obowiązkiem UE jest ochrona europejskich przedsiębiorstw" - oświadczył szef KE.
Tzw. status blokujący to przygotowane w 1996 r. rozwiązanie stworzone w związku z restrykcjami gospodarczymi USA wobec Kuby. Przewiduje ono, że unijne firmy nie powinny brać pod uwagę decyzji wydanych przez inne jurysdykcje. UE nigdy dotąd nie skorzystała z tego narzędzia.
"Zdecydowaliśmy wczoraj wieczorem o uruchomieniu procesu dotyczącego statusu blokującego. Mogę jedynie odnieść się do tego, co robiliśmy w 1996 r. w kontekście relacji USA i Kuby; teraz musimy robić dokładnie to samo, by bronić europejskich firm, tego, co głównie małe i średnie firmy zainwestowały w Iranie" - mówił szef Komisji.
Odnosząc się do ostatnich decyzji Trumpa, Tusk podkreślał, że prawdziwym geopolitycznym problemem nie jest nieprzewidywalność wroga, lecz najbliższego sojusznika. "Nieprzewidywalność to ostatnia rzecz, jakiej potrzebujemy wśród przyjaciół czy rodziny. Nie mamy złudzeń czy wysokich oczekiwań, jeśli chodzi o Iran i jego podejście do UE czy świata zachodniego, ale wciąż mamy najwyższe oczekiwania, jeśli chodzi o Waszyngton" - mówił szef Rady Europejskiej.
Zadeklarował, że intencją UE jest utrzymanie możliwie najbliższych relacji, również z obecną administracją USA. Zaznaczył jednak, że do tego potrzeba mniej "kapryśnej asertywności, a więcej przewidywalności".
Krzysztof Strzępka (PAP)
stk/ gpal/ akl/ mc/