Amerykanie czują na plecach oddech chińskich inżynierów, dlatego swoim chcą ułatwić zadanie.



Zero regulacji i utworzenie komitetu ds. sztucznej inteligencji (SI) to postanowienia, które zaprezentował Biały Dom przedstawicielom ponad 40 największych amerykańskich firm na spotkaniu zorganizowanym w czwartek w Waszyngtonie. – Administracja Donalda Trumpa zrobi wszystko, żeby utrzymać globalną dominację Stanów Zjednoczonych w obszarze SI – mówił na spotkaniu Michael Krastios, jeden z najważniejszych doradców technologicznych prezydenta USA. Tym bardziej że przybywa konkurentów, którzy chcieliby zdobyć globalne prowadzenie w tej dziedzinie.
Wśród obecnych na spotkaniu byli przedstawiciele takich przedsiębiorstw, jak: Google, Facebook, Amazon, Oracle, Intel czy Microsoft. Pojawili się także przedstawiciele banków, m.in. Goldman Sachs, a także branży farmaceutycznej oraz motoryzacyjnej. Biały Dom przekonuje w ten sposób, że buduje coś na wzór strategii narodowej w dziedzinie SI, otwiera szeroki front i stabilne finansowanie. – Nie mieliśmy prawa lotniczego przed pierwszym lotem braci Wright. Nie cięliśmy przewodów telefonicznych, zanim Alexander Bell odbył pierwszą rozmowę – tak Krastios argumentował decyzję o tym, że na razie dziedzina SI nie będzie regulowana przepisami.
Doradca ogłosił także powstanie komitetu, który ma się składać z przedstawicieli rządowych placówek badawczo-rozwojowych, skupionych pod Krajową Radą ds. Nauki i Technologii Białego Domu oraz członków agencji DARPA, zajmującej się rozwojem technologii obronnych.
Podobne komórki funkcjonują już na świecie, między innymi w Wielkiej Brytanii. Na Wyspach w jej skład wchodzi 13 osób, które zajmują się przygotowywaniem opracowań, zwracaniem uwagi rządu na problemy środowiska oraz wskazywaniem branży możliwych ścieżek rozwoju. 16 kwietnia komitet przygotował raport, który wskazuje, że etyka powinna być najważniejszym czynnikiem przy rozwoju SI.
Zorganizowanie spotkania i jego konkluzje, z dużą pewnością, świadczą o tym, że Stany Zjednoczone – szczególnie w perspektywie zapowiedzi o braku regulacji, po aferze Cambridge Analytica czują na plecach oddech chińskich inżynierów. Potwierdził to Krastios. – Wznoszenie barier dla innowacji nie zatrzyma przyszłości. Przeniesie ją za ocean – powiedział podczas spotkania.
Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Chiny widzą w sztucznej inteligencji szansę na zbudowanie niezwykle dochodowej gałęzi gospodarki. W tym momencie ogólnoświatowe dochody ze sprzedaży rozwiązań SI przekraczają 4 mld dol. Do 2025 r. dochody te mają wzrosnąć do niemal 60 mld dol. rocznie. PwC prognozuje natomiast, że do 2030 r. sztuczna inteligencja wniesie do światowej gospodarki 15,7 bln dol. Z tej kwoty 6,6 bln dol. zostanie wygenerowane przez zwiększoną produktywność, natomiast 9,1 bln będzie pochodzić ze zwiększonej – sztuczną inteligencją – konsumpcji. Największym beneficjentem będą Chiny. Za 12 lat PKB tego kraju za sprawą SI będzie powiększone o 26 proc. wobec 14-proc. wzrostu w Ameryce Północnej. Najbardziej przyszłościowymi branżami, jeśli chodzi o implementację SI, będą natomiast handel, usługi finansowe i służba zdrowia.
– Takie ruchy, jak brak barier prawnych w rozwoju sztucznej inteligencji, mają przede wszystkim zachęcić dobrze wykształconych ekspertów do zainwestowania swojego czasu na rynku amerykańskim – komentuje ruch administracji Trumpa Tomasz Wesołowski, prezes 2040.io, krakowskiej firmy pracującej nad wykorzystaniem algorytmów sztucznej inteligencji w biznesie. Po drugiej stronie Pacyfiku również trwa wzmożony ruch w zakresie budowania supremacji na rynku SI. Z kolei prezydent Xi Jinping uczynił z niej filar transformacji ekonomicznej. Do 2030 r. kraj – według założeń Pekinu – ma się stać światowym liderem sztucznej inteligencji. W miejsce amerykańskich molochów, jak Google czy Microsoft, wchodzą powoli firmy chińskie – Tencent, Alibaba czy Baidu. Według doniesień „South China Morning Post” chińskie ministerstwo nauki i technologii w ciągu ostatnich sześciu miesięcy dofinansowało osiem projektów badawczych związanych ze sztuczną inteligencją na kwotę 430 mln dol. – wszystkie pieniądze z budżetu centralnego. Dodatkowo podobna kwota jest rokrocznie przeznaczana na działalność Chińskiej Akademii Nauk związaną również z SI. Goldman Sachs w swoim zeszłorocznym raporcie „Chiński wzrost w obszarze sztucznej inteligencji” wskazuje, że do rozwoju SI potrzebne są cztery kluczowe wartości: kadry, dane, infrastruktura i moc obliczeniowa. Według banku Chiny dysponują wszystkimi potrzebnymi czynnikami.