Część wartych 350 mln zł akcji pracowniczych spółek Grupy jest w posiadaniu mniejszościowych akcjonariuszy, którzy mogą np. domagać się wrażliwych informacji. PGZ naciska na MON, by sprawę uregulować.
Choć większościowym udziałowcem wszystkich spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej jest pośrednio lub bezpośrednio Skarb Państwa, to nie ma on nad nimi całkowitej kontroli. I tak np. w przypadku Huty Stalowa Wola (HSW), jednego z większych podmiotów zbrojeniówki, 85,09 proc. udziałów ma PGZ, 4,15 proc. Skarb Państwa, 1,08 proc. PGE Obrót, 0,81 PGNiG. Ale prawie 9 proc. jest w rękach innych akcjonariuszy. To głównie akcje, które udostępniono uprawnionym pracownikom w trybie ustawy z 30 sierpnia 1996 r. o komercjalizacji i niektórych uprawnieniach pracowników. W piśmie PGZ do MON z końca zeszłego roku ówczesny prezes zarządu Błażej Wojnicz pisał, że problem dotyczy 26 spółek, a wartość księgowa akcji w 2016 r. była szacowana na ok. 350 mln zł.
Chodzi m.in. o produkującą armatohaubice Krab HSW, firmę Rosomak (transportery opancerzone) czy Bumar Łabędy, który właśnie bierze udział w modernizacji czołgów Leopard. – Interesy i cele PGZ oraz akcjonariuszy mniejszościowych są zwykle rozbieżne, co generuje wiele problemów. W tym zaskarżanie uchwał statutowych organów spółki. W przyszłości sytuacja ta może narastać i prowadzić do innych wrogich zachowań, w tym blokowania decyzji korporacyjnych i żądania informacji wrażliwych – wyjaśniał prezes.
O akcje pracownicze spytaliśmy osobę związaną z branżą zbrojeniową. – To są pakiety maksymalnie 15-procentowe, które nie dają szerszej kontroli, ale mogą dawać prawo do informacji. A to w tej branży jest szczególnie istotne – mówi nasz rozmówca. Można sobie wyobrazić, że część tych akcji zostanie skupiona np. przez podmioty związane z rosyjskimi służbami. Mogą one sądownie żądać informacji, które z punktu widzenia Wojska Polskiego nie powinny być powszechnie dostępne.
Jak wynika z pisma PGZ, w skup spółek zaangażowane są podmioty związane z inwestorem Mariuszem Patrowiczem, który nie ma dobrej prasy. Związana z nim spółka Nasze Inwestycje Sp. z o.o. ma część akcji HSW i „czyni agresywne działania” w pozyskaniu akcji innych spółek, chodzi m.in. o Pit – Radwar i PZL Kalisz. Instrumenty finansowe związane z HSW są od września notowane na Novej Giełdzie Mariusza Patrowicza. Ten podmiot w lipcu 2017 r. znalazł się na liście ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego. Martwimy się o naszych byłych pracowników, by ktoś ich nie wpychał na minę, obiecując złote góry – opowiada nam osoba związana z władzami HSW.
– Spółki związane z Mariuszem Patrowiczem obecnie nie skupują akcji spółek z grupy PGZ. Pan Mariusz Patrowicz pośrednio bądź bezpośrednio posiada akcje w spółce HSW stanowiące poniżej 1 proc. kapitału zakładowego – napisał w odpowiedzi na nasze pytania Damian Patrowicz, wypowiadając się w imieniu Novej Giełdy.
Jak można ten problem rozwiązać? – Najszybsze i najskuteczniejsze jest przeprowadzenie procedury nabycia akcji z wykorzystaniem, w zależności od sytuacji, instytucji umorzenia za wynagrodzeniem, umorzenia przymusowego oraz wykupu przymusowego – czytamy w dokumencie przygotowanym przez PGZ. Z tym, że na to potrzeba pieniędzy, których Grupa nie ma. Z kolei trudno się spodziewać dokapitalizowania jej przez państwo. Opinie o jej działalności są w otoczeniu premiera Mateusza Morawieckiego krytyczne. Możliwe są też inne rozwiązania, np. wprowadzenie ustawowego umorzenia przymusowego czy zmiana w zakresie ustawy o kontroli niektórych inwestycji.
PGZ wielokrotnie informowała o problemie szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Prezes Wojnicz zwrócił się również do MON o „powołanie zespołu celowego do monitorowania i przygotowania rozwiązań systemowych w zakresie niekontrolowanego obrotu akcjami o szczególnym znaczeniu gospodarczo-obronnym wchodzących w skład PGZ”.
Zapytaliśmy MON o opinię na ten temat. – Ministerstwo Obrony Narodowej, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, sprawuje nadzór właścicielski nad Grupą Kapitałową PGZ S.A., którą tworzy Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. oraz podległe jej spółki. Jednocześnie MON, poprzez PGZ S.A., na bieżąco monitoruje obrót akcjami, a w szczególności obrót akcjami udostępnionymi uprawnionym pracownikom w trybie ustawy z 30 sierpnia 1996 r. o komercjalizacji i niektórych uprawnieniach pracowników – napisano w odpowiedzi na pytania DGP.
PGZ wielokrotnie informowała o problemie z akcjami szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego